Nazwa kuchnia molekularna pochodzi od molekuł. Różni się od tej tradycyjnej i jest połączeniem natury z nauką. Jej celem jest osiągnięcie czystego, doskonałego smaku. I tak na przykład, zamiast tradycyjnego sosu pieczeniowego, otrzymujemy piankę, a marchewka może być podawana w formie kawioru.
Hervé This, jeden z twórców kuchni molekularnej, widzi w niej przyszłość i chciałby, aby kucharze zerwali z tradycyjnymi standardami pracy:
„To początek rewolucji, widok na przyszłość kuchni, w której kucharze odrzucą takie warzywa jak marchewka i zastąpią je molekułami, z których marchewka jest zbudowana: kartenoidami, pektynami, fruktozą i kwasem glukuronowym. Jeżeli używa się czystych składników, możliwości gotowania są nieograniczone. To funkcjonuje jak komponowanie z pojedynczych nut albo malowanie głównymi kolorami” (tłumaczenie Sfora.pl).
Wydobywanie z potraw smaków, tworzenie nowych, wymyślnych przy użyciu ciekłego azotu to trend, który dopiero dociera do Polski. Kucharze oprócz wiedzy typowo kuchennej muszą posiąść tę chemiczną i fizyczną. Tworzenie potraw opartych o zasady kuchni molekularnej wymaga naukowego podejścia i kulinarnej wyobraźni.
Poniżej możecie zobaczyć, jak powstają między innymi truskawki z sorbetu i inne dzieła sztuki z restauracji El Bulli, prowadzonej przez Ferrana Adrie.
Zobacz także: