Kobiety zwykle oczekują od partnerów w łóżku pewności siebie. Nic dziwnego, my jako kruche istoty lubimy kiedy to ta druga strona przejmuje inicjatywę (choć w tym wypadku też zdarzają się wyjątki). Niewiele z nas jednak zdaje sobie sprawę, ile panicznych myśli zaprząta głowy mężczyzn, jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. Bywają one na tyle poważne i na tyle przerażające, że mogą nawet zepsuć wspólną noc.
Co ciekawe – przyczyniamy się do tego właśnie my, kobiety. W jaki sposób? Nieświadomie obrażając facetów przed seksem, w trakcie seksu i po seksie. Jakie teksty działają na nich jak kubeł zimnej wody? Oto czarna lista!
Znowu?
- Moja eks była prawdziwą ślicznotką. Chodziłem na nią napalony non stop, ale powinno jej to schlebiać. Tymczasem ona, kiedy próbowałem się do niej zbliżyć drugi raz w ciągu jednej nocy, prychnęła pod nosem i powiedziała: „Znowu? Czy ty nigdy nie masz dość?”. Obraziłem się o to i pojechałem do siebie. Ona nie rozumiała, czemu zareagowałem tak impulsywnie – zdradza M.
Boli mnie głowa.
- Najbardziej nie znoszę tekstu: „Nie dzisiaj. Boli mnie głowa”. Wyświechtany slogan, który jest tylko wymówką, żeby nie doszło do seksu. Dziewczyna zazwyczaj kłamie, że coś jej dolega, kiedy nie ma ochoty na igraszki. A nie lepiej powiedzieć wprost, że się nie jest w nastroju? Trzeba od razu kłamać i to jeszcze w taki znany powszechnie sposób? – denerwuje się J.
Kończ już!
- Nie cierpię, kiedy kobieta mnie w łóżku pośpiesza. Ja dwoję się i troję, żeby było jej dobrze, a ona bezceremonialnie stwierdza: „Kończ już”. Tak się nie robi, drogie panie! Mnie po takim tekście od razu się wszystkiego odechciewa. Czar pryska, nastrój siada, humor się psuje – wyznaje P.
Co Wy na to? Powiedziałyście kiedyś coś takiego swojemu partnerowi?
Już prawie miałam orgazm.
- Nie lubię, jak po seksie dziewczyna mówi, że „już prawie miała orgazm”. Wpędza mnie to w poczucie winy, że nie byłem dość dobry, by ją zaspokoić. Lepiej, aby w ogóle to przemilczała lub poprosiła, bym zrobił jej dobrze w inny sposób. Zamiast tego gapi się w sufit i wzdycha z rozczarowaniem, że nie spełniłem jej oczekiwań. Wrrrr – mówi B.
Co tak krótko?
- Najgorszy tekst, jaki facet może usłyszeć od kobiety po seksie to: „Czemu tak krótko”. Przecież wiadomo, że okoliczności są różne. Czasami jesteśmy zmęczeni. Czasami napaleni do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie się powstrzymać. A czasami po prostu mamy ochotę na szybki, intensywny numerek – wyjaśnia K.
Myślałam, że jest większy.
- Nie da się obrazić faceta bardziej niż mówiąc mu, że jego penis jest mały. Przecież mężczyźni mają obsesję na punkcie swoich członków. Kobiety obruszają się, gdy ktoś nazwie je płaskimi deskami, bo mają małe piersi, ale w stosunku do wielkości penisa nie mają już tyle empatii. Głupota! – irytuje się G.
To nie był najlepszy seks w moim życiu.
- Raz usłyszałem od dziewczyny po stosunku, że to nie był najlepszy seks w jej życiu. OK., w moim też nie, ale nigdy bym jej nie obraził takimi słowami. Nie mogła przemilczeć tego faktu? Po prostu więcej byśmy się nie spotkali i tyle. A tak muszę żyć ze świadomością, że nie dogodziłem jakiejś pannie – żali się R.
Sorry, ale rano muszę wstać.
- Utarło się, że facetom zależy tylko na seksie, a po fakcie myślą tylko o tym, by czym prędzej czmychnąć do własnego domu. To bzdura. Wielu z nas jest wrażliwcami. Lubimy poprzytulać się do dziewczyny po stosunku, a nawet zasnąć obok niej. Tymczasem współczesnym kobietom wcale nie zależy na bliskości. Parę razy usłyszałem tekst: „Było fajnie, ale wiesz, jutro rano muszę wcześnie wstać, więc lepiej, żebyś już wracał do domu”. No i wracałem. Ale nie było to miłe – opowiada D.