Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni uwielbiają nasze duże pupy i piersi oraz szerokie biodra nie tylko dlatego, że doceniają je wizualnie. Pociąg do tak zbudowanych kobiet ma swoje drugie dno. Im bardziej jesteś krągła, tym potencjalnie bardziej płodna. Czy w drugą stronę działa to tak samo i my także oceniamy męskie umiejętności na podstawie ich wyglądu?
Naukowcy z jednego z tureckich uniwersytetów twierdzą, że tak. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, podświadomie ciągnie nas solidnie zbudowanych facetów. Ci szczuplejsi kojarzą nam się ze słabością i niewielkim temperamentem. Im większy partner, tym większe wrażenia w sypialni. Wyniki tego badania tylko to potwierdzają.
Dlaczego większość z nas woli spędzić upojną noc z puszystym misiem, niż kościstym chłopcem?
Zobacz również: Kobiety wybrały penisa idealnego. Znamy perfekcyjną długość i obwód!
fot. iStock
Naukowcy z tureckiego Uniwersytetu Erciyes postanowili sprawdzić, czy masa ciała ma bezpośredni wpływ na męską atrakcyjność i umiejętności seksualne. W tym celu przebadano 200 mężczyzn, porównując ich BMI (wskaźnik masy ciała) z wydajnością w sypialni.
Okazało się, że szczupli panowie radzą sobie o wiele gorzej od swoich dorodniejszych kolegów. Seks z nimi nie jest tak satysfakcjonujący, bo zazwyczaj trwa bardzo krótko. Widoczny tłuszcz na brzuchu to wizytówka wspaniałego kochanka.
Na czym polega największa różnica?
fot. iStock
W wyniku badania ustalono, że lekka nadwaga wcale nie musi być wadą. Zwiększona masa ciała jest atrakcyjna dla płci przeciwnej, bo kojarzy się z lepszymi doznaniami w sypialni.
Naukowcy twierdzą, że mężczyźni z wysokim BMI i odstającym brzuchem mogą kochać się częściej i dłużej. Statystycznie stosunek takiego faceta trwał 7,3 minuty od momentu penetracji.
Mało? Szczupli panowie okazali się o wiele mniej wydajni.
Zobacz również: Kobiety, z którymi faceci NIE CHODZĄ do łóżka. Nawet wtedy, gdy są wyjątkowo piękne!
fot. iStock
Wbrew pozorom, smukłe ciało wcale nie musi być atutem. Być może ma przewagę wizualną, ale partner zbudowany z samej skóry i kości nie gwarantuje niesamowitych uniesień. Zaraz będzie po wszystkim.
Eksperyment wykazał, że statystyczny stosunek chudego faceta trwa zaledwie… 1,8 minuty od momentu penetracji partnerki. Dlaczego? Nie chodzi o brak kondycji. Okazuje się jednak, że im niższa masa ciała, tym większy problem z przedwczesnym wytryskiem.
Z czego to wynika?
fot. iStock
Według naukowców mężczyźni „przy kości” wykazują o wiele wyższy poziom żeńskich hormonów płciowych. Chodzi konkretnie o estrogen. W połączeniu z testosteronem gwarantuje on równowagę hormonalną, a w efekcie opóźnia także wytrysk.
Panowie z nadwagą okazali się znacznie wydajniejsi od szczupłych. Wykraczają również daleko poza średnią. Bez względu na wagę statystyczny facet szczytuje po 2-3 minutach penetracji. Przypomnijmy, że przy wysokim BMI to ponad 7 minut.
Przedwczesna ejakulacja to powszechny problem, na który skarży się nawet co trzeci mężczyzna.
Zobacz również: 6 rzeczy, na które faceci nie zwracaja żadnej uwagi podczas seksu, a nas stresują