Statystyki nie są optymistyczne. Wynika z nich, że ponad 60 proc. kobiet ma problemy z osiągnięciem orgazmu i cierpi na różne inne dysfunkcje. Kłopot z satysfakcją seksualną mają zwłaszcza młode kobiety, stawiające swoje pierwsze kroki w sferze intymnej. Czasem zdarza się jednak, że mimo upływu czasu orgazm wciąż się nie pojawia. Oto możliwe przyczyny.
Problem z akceptacją samej siebie
Pamiętaj, że wszystko zaczyna się w głowie. Nieważne, od jak dawna jesteś aktywna seksualnie i jakie uczucia żywisz do partnera – jeżeli masz kompleksy, nie potrafisz zaakceptować swojego wyglądu, a w łóżku kieruje tobą wstyd, lęk oraz niepewność, trudno będzie ci dojść na seksualny szczyt. Zacznij zatem od zaakceptowania tego, jaką jesteś kobietą i wyzbycia się zahamowań, które ograniczają cię w sypialni. Mężczyzna, z którym jesteś, dobrze wie, jak wyglądasz, więc kochanie się pod kołdrą przy zapalonym świetle nie jest konieczne.
Spadek nastroju, przygnębienie i depresja
Gdy twój nastrój drastyczne spada, seks staje się ostatnią rzeczą, na jaką masz ochotę, nawet jeśli partner wmawia ci, że zbliżenie z pewnością poprawi ci humor. Już nawet niewielka chandra sprawia, że stajesz się spięta i tracisz szansę na osiągnięcie orgazmu, podczas gdy depresja całkowicie zabija przyjemność płynącą z seksu. Z badań wynika, że aż 70 proc. osób z depresją cierpi na różne dysfunkcje seksualne. Inna sprawa, że zaburzenia w osiągnięciu orgazmu są często skutkiem przyjmowania leków antydepresyjnych. W takiej sytuacji warto porozmawiać z lekarzem i zasugerować mu, by zapisał ci inny preparat.
Egoizm partnera
Nie zawsze trudności z osiągnięciem orgazmu wynikają z twojej winy. Zdarza się – i to wcale nierzadko – że problem leży po stronie partnera. Warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Czy twój partner przejmuje się twoimi potrzebami w łóżku, czy może dba jedynie o własną przyjemność? Czy robi wszystko według własnych preferencji, czy w sypialni pyta cię o zdanie? Zastanów się nad odpowiedziami – może się bowiem okazać, że pośpiech, egoizm i przejmowanie się wyłącznie sobą twojego partnera odbijają się na twojej satysfakcji. Jeśli mężczyźnie będzie na tobie zależeć, z pewnością zadba o twoją rozkosz.
Co jeszcze zabija orgazm?
- Niektóre leki, szczególnie te wydawane na receptę (nawet preparaty na migrenę);
- Nadmiar obowiązków i przemęczenie;
- Za dużo alkoholu. Lampka wina jest w porządku, ale już cała butelka niekoniecznie;
- Niezaspokojone potrzeby fizjologiczne. Upewnij się, czy przed zbliżeniem nie chce ci się jeść albo… siusiać.
Pamiętaj, że jedynie niewielki procent kobiet jest niezdolnych do przeżywania orgazmu.
EPN
Stres i problemy osobiste
Nerwy, zmartwienia i kłopoty osobiste są zabójcami orgazmu. Nie tylko dlatego, że zamiast skupić się na przyjemnym doznaniu, wciąż o nich myślisz. Stres sprawia, że w organizmie wydzielają się adrenalina i noradrenalina, które blokują wydzielanie endorfin, zwanych hormonami szczęścia. Poza tym hamują one także dopływ krwi do narządów intymnych. Kobiety, które są rozbite psychicznie i spięte, nie potrafią skoncentrować się na doznaniach, a dotyk partnera nie działa na nie kojąco. Rozwiązanie? Najpierw postaraj się rozwiązać trapiący cię problem, a dopiero później zacznij przejmować się swoim orgazmem.
Zbyt szybka gra wstępna
Z analiz firmy Durex wynika, że najwięcej Polaków (36 proc.) na grę wstępną poświęca góra 10 minut. Tylko co czwarty ankietowany na grę wstępną przeznacza ponad 20 minut. Warto więc wiedzieć, że lekceważenie czy nawet pomijanie wstępu do seksu uniemożliwia dojście na szczyt seksualnej rozkoszy. Ciało kobiety musi wejść w fazę podniecenia, przestawić się na seks, poddać się temu, co oferuje partner. Jeśli gra wstępna jest byle jaka albo w ogóle jej nie ma, próżno liczyć na orgazm – szczególnie gdy ma to miejsce w przypadku młodych, niedoświadczonych dziewczyn. Z badań wynika, że kobiecie, by osiągnąć organizm, potrzeba 12-15 minut stymulacji, podczas gdy mężczyźnie – tylko 3-5 minut.
Nieznajomość własnych potrzeb
Odczuwania przyjemności można (i trzeba) się nauczyć. Dopiero weszłaś na erotyczną ścieżkę? W takim razie musisz najpierw poznać swoje ciało, sprawdzić, gdzie znajdują się twoje najczulsze strefy erogenne, odkryć, co sprawia ci przyjemność, poeksperymentować. Taką lekcję powinien przejść również twój partner, by nauczyć się, co jest w twoim wypadku najodpowiedniejsze. Znajomość własnych potrzeb to również świadomość, które pozycje sprawdzają się w twoim wypadku, a także wiedza, jak długo powinna trwać gra wstępna, byś przeżyła orgazm. Jak widać, trening czyni mistrza. A do tego jaki przyjemny trening!
Problemy w związku
Już wiesz, że wszystko zaczyna się w twojej głowie. Powinnaś być zrelaksowana, wypoczęta i mieć niezły humor, żeby myśleć o orgazmie. Co innego, jeśli w twoim związku nie układa się najlepiej. Kłótnie, nieporozumienia, żal do partnera czy nierozwiązane problemy nie przybliżą cię do seksualnego szczytu. W sypialni musicie ze sobą współpracować. Ważne jest także, by za drzwiami zostawić wszystkie strapienia. A jeśli dotyczy to twojego partnera, nie będzie to takie proste. Recepta? Przyjrzyjcie się swojemu związkowi i poszukajcie sposobu, by uzdrowić waszą relację. Seks na zgodę jest super, pod warunkiem, że problem został rozwiązany.