SOS

Udawanie ORGAZMU - TAK czy NIE? (+SONDA, z której dowiesz się, ile kobiet jęczy na zawołanie)

Przedstawiamy listę wad i zalet symulowania ekstazy.
Udawanie ORGAZMU - TAK czy NIE? (+SONDA, z której dowiesz się, ile kobiet jęczy na zawołanie)
18.01.2012

Orgazm jest jednym z najważniejszych czynników udanego seksu. Czasami jednak bywa tak, że nie zawsze masz ochotę na długie zbliżenie z satysfakcjonującym finałem. Czy udawać w takim momencie ekstazę, czy też przyznać się partnerowi szczerze do tego, że nie szczytowałaś? Oto plusy i minusy obu sytuacji!

Zalety udawania orgazmu

1. Unikniesz sprzeczki i nie zranisz faceta

Mężczyźni są bardzo wyczuleni na swoje łóżkowe umiejętności. Każdy z nich chciałby być uznawany przez swoją kobietę za boga seksu i dostarczać jej przyjemności przy wszystkich zbliżeniach. Niestety każdorazowy orgazm u pań nie jest możliwy (bo praca, bo stres, bo dzieci) – i wcale nie musi być to spowodowane brakiem erotycznych zdolności ich partnera.

- Od czasu do czasu symuluję orgazm, żeby nie sprawić przykrości mojemu mężowi – pisze na jednym z for internetowych Aguś-Ka. – Nie chodzi o to, że on nie jest dobry w łóżku albo się nie stara. Po prostu czasami są takie momenty, kiedy ja nie mam ochoty przedłużać seksu w nieskończoność. Rano przecież trzeba wstać do pracy, a ja chciałabym się wyspać. Raz powiedziałam mu o tym szczerze i skończyło się drobną sprzeczką. Wolę chwilę poudawać w tygodniu, a potem mieć świetny orgazm w weekend – podsumowuje.

orgazm

2. Facet nie będzie godzinami dopytywał: Co się stało? Co zrobiłem nie tak?

Jeśli twój mężczyzna sprawia wrażenie zaprogramowanego na dawanie ci rozkoszy (podczas seksu bacznie cię obserwuje, a po stosunku upewnia się wielokrotnie, czy na pewno ci się podobało i czy było ci dobrze), to brak twojego orgazmu będzie dla niego jak policzek. Aby zatem zaoszczędzić partnerowi erotycznego zawodu, a sobie pytań w stylu: „Co się stało?”, „Co zrobiłem nie tak?”, „Spróbujemy raz jeszcze w innej pozycji?”, może lepiej pojęczeć facetowi do ucha i zapewnić go, że było wspaniale?

- Pewnego wieczoru kochałam się z moim chłopakiem dość długo, ale nie mogłam osiągnąć orgazmu. Nie było to dla mnie problemem, bo i tak odczuwałam przyjemność. Wychodzę z założenia, że orgazm nie musi być warunkiem wspaniałego seksu. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, co czuję do faceta, z którym się kocham – wyjawia 20-letnia Ania z Warszawy. – Mój chłopak postawił sobie jednak za punkt honoru, żeby dać mi tej nocy rozkosz. Widziałam, że stopniowo opada z sił, ale i tak proponował kolejne pozycje. Rozczuliło mnie to do tego stopnia, że w końcu zaczęłam krzyczeć „och!” i „ach!”. Mój ukochany był z siebie strasznie dumny, dlatego nie żałuję, że go wtedy niewinnie okłamałam – dodaje Ania.

3. Zaoszczędzisz czas

Chociaż brzmi to strasznie, to większość kobiet symuluje ekstazę, aby… zaoszczędzić czas swój i partnera. Płeć piękna wychodzi bowiem z założenia, że współczesny zwariowany rytm życia nie zawsze sprzyja długim stosunkom i wylegiwaniu się w łóżku z kochankiem. – Codziennie wstaję o 5.40 rano, żeby wyszykować się do pracy, zrobić dzieciom śniadanie, ubrać je do szkoły lub przedszkola i zawieźć je na zajęcia. Potem bieganina w firmie, zebrania, konferencje, narady. Po południu szykowanie obiadu dla rodziny, dwa razy w tygodniu zawożenie ich na zajęcia pozalekcyjne, a wieczorem dosłownie pół godziny na kąpiel i moje sam na sam w łazience – relacjonuje Marta z Warszawy. – W tej codziennej krzątaninie ciężko mi się odstresować. Kiedy więc mąż ma ochotę na seks, zgadzam się, żeby go nie urazić, ale udaję orgazm już po kilku chwilach. Zaoszczędzam w ten sposób nie tylko czas swój, ale także jego. Oboje zasypiamy szczęśliwi – mówi kobieta.

orgazm

Wady udawania orgazmu:

1. Partner przestanie się starać

Symulowane pojękiwania z pewnością mają swoje zalety, jednak niosą za sobą także pewne niechciane następstwo. Jakie? Otóż partner, nauczony, że osiąganie orgazmu zajmuje jego ukochanej najwyżej 4 minuty, przestaje w końcu nalegać na długie zbliżenia. Nie ma w tym nic dziwnego – po co ma się wysilać, skoro jego kobieta szczytuje zazwyczaj przy szybkim numerku?

Kilka razy udałam przed Marcinem orgazm. Nie chciałam po prostu, żeby drążył temat, dlaczego nie szczytuję. Po co mu tłumaczyć, że jestem przemęczona lub zestresowana? Kilkanaście nieszczerych okrzyków wydało mi się dobrym rozwiązaniem, ale teraz wiem, że to był błąd. Marcin nabrał przekonania, że nie musi praktycznie nic robić, a ja i tak jęczę z rozkoszy. Kiedy pewnego wieczoru chciałam szczytować naprawdę, był wielce zdziwiony dlaczego tak długo mi to zajmuje – żali się w Internecie Betty.

2. Jesteś nieuczciwa wobec siebie i partnera

Dla jednych symulowanie orgazmu to niewinne kłamstewko, ale inni postrzegają je jako poważne oszustwo. Brak szczerości w tak podstawowej sferze związku, jaką jest intymność, nie wróży przecież nic dobrego dla przyszłości takiej relacji. – Uważam, że udawanie orgazmu nie jest dobrym rozwiązaniem na dłuższy dystans – pisze na jednym z for Basia. – Czym innym jest oszukiwanie kogoś obcego, a czym innym ukochanej osoby. Poza tym nierzadko kobiety symulują ekstazę nie dlatego, żeby zadowolić partnera, ale dlatego, żeby nie wyjść przed nim na oziębłą. W ten sposób oszukują i jego, i siebie.

orgazm

3. Zamykasz sobie drogę do orgazmu w przyszłości

Jeżeli kilkakrotnie udasz przed swoim partnerem orgazm, nie będziesz miała skrupułów, żeby robić to dalej. Symulowanie dla świętego spokoju sprawi bowiem, że po pierwsze: uznasz to za szybki i wygodny manewr, a po drugie: zaczniesz się obawiać, czy partner nie zacznie czegoś podejrzewać, kiedy któregoś wieczoru najdzie cię ochota na prawdziwe szczytowanie. Strach przed demaskacją zamknie ci zatem drogę do kolejnych orgazmów.

Kropka nad i

Udawać zatem orgazm, czy nie udawać? Niestety nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. - Najlepiej potraktować łóżkowe kłamstwo przejściowo i z czasem wziąć swoje w pełni - radzi seksuolog Jewgienij Kulgawczuk. - Natomiast nie radzę urządzać wieczorów prawdy w stylu: \"Kochanie, całe życie udawałam, że jest mi dobrze, ale postanowiłam zawalczyć o swoje prawa. Teraz będziemy poszukiwać mojego orgazmu\". Takimi rozmowami można w ciągu minuty zrujnować całe życie.

Maja Zielińska

Zobacz także:

Przewodnik po świecie prezerwatyw: Odpowiadamy na najbardziej wstydliwe pytania!

Łamiemy antykoncepcyjne tabu. Dla twojego zdrowia i bezpieczeństwa.

Abecadło SEX-ekstrawagancji

Frotteuryzm, ablutofilia, ozolangia – Dowiedz się, co oznaczają te tajemnicze terminy.

 

Polecane wideo

Komentarze (54)
Ocena: 5 / 5
nina (Ocena: 5) 04.05.2013 00:05
Nigdy nie udawałam. Po co? Facet stwierdzi, że to co robił, było świetne, bo do niego doprowadziło, a w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Jak się udaje, to nigdy się do niego nie dojdzie :)
odpowiedz
Kolngo (Ocena: 5) 21.12.2012 00:21
Nie rozumiem, jaki jest sens udawania orgazmu. Można przecież zamiast zwykłego lubrykantu użyć Libidizera, z Quality Sex Lab, który potęguje kobiece doznania.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.07.2012 17:56
Ja tez udaje, nie umiem dojsc z facetem, tylko sama umiem. Dlatego udaje bo mam swiety spokój i nie musze niczego mu tlumaczyc. Kocham go bardzo, ale wiem ze nie zrozumialby nigdy o co mi chodzi. Janawet nie zamierzam zaczynac tlumaczyc mu o mi chodzi. A mój pan jest zadowolony jak widzi ze szczytuje, i to jest bardzo wazne, mam spokój, zrobione, cisza. Sama sobie zrobie dobrze jak go nie bedzie i niepotrzebne nikomu beda tluaczenia i wyjasniania. Tylko dobrze dla obu stron.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.04.2012 20:00
Co wy małolaty tu wypisujecie orgazmu nie można udać i każdy facet się na tym pozna. Poza takimi ogólnie dostępnymi zewnętrznymi oznakami orgazmu jest coś jeszcze to jest rytmiczne ściskanie mięśni pochwy i to rytmiczne z stałą prędkością kobieta nawet jakby chciała sama je pościskać to tej rytmiczności nie zachowa i wiadomo, że udawała a może wielu facetów nawet nie wie, że to powinno wystąpić podczas orgazmu?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.02.2012 14:24
Tutaj wpisz treść komentarza do Udawanie ORGAZMU - TAK czy NIE? (+SONDA, z której dowiesz się, ile kobiet jęczy na zawołanie)...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie