Choć mogłoby się wydawać, że seks z nowym znajomym to jednorazowy wyskok, wiele kobiet uważa, że podobny incydent może stanowić sposób na ostateczne uwolnienia się od statusu singielki. Jak to możliwe? Nie da się ukryć, że nic tak efektywnie nie łamie pierwszych lodów, jak niezapomniane intymne chwile, pełne namiętności i otwartego stosunku do drugiej osoby. Tu nie da się niczego ukrywać ani udawać. Dlatego tak wiele z nas stara się właśnie w ten sposób nie tylko uwieść mężczyznę, ale i szybko go usidlić.
Alicja twierdzi, że daleko jej do takiego myślenia. – Nigdy nie wskoczyłabym facetowi do łóżka tylko po to, żeby następnego dnia pojawić się przed jego drzwiami z walizką i pytaniem: „To kiedy ślub, misiu?”. Nie jestem taką kobietą.
Ostatnio poznałam fajnego chłopaka i jeszcze tego samego wieczoru się z nim przespałam. Nie planowałam tego. Tak po prostu wyszło. Ale nie jestem żadną desperatką, która szuka męża w taki sposób. Nie jestem też pierwszą lepszą, jak pewnie za chwilę oceni mnie większość osób. Poddałam się chwili. Było miło, on był seksowny. Tak wyszło – stwierdza Alicja.
Polecamy także: Anella ujawnia zboczone wiadomości od swoich fanów: „Lizałbym ci stópki”
Fot. iStock
- To on mnie zaczepił. Stałam na światłach i czekałam na zielone. Była akurat sobota, a ja wracałam z kawy u przyjaciółki. Bartek stanął na chodniku przy mnie, uśmiechnął się i zapytał: „Gdzie idziesz?”. Żadnego dzień dobry, czy tekstu w stylu: „Co taka ładna dziewczyna robi tu sama”. Wypalił „Gdzie idziesz?” i czekał na moją odpowiedź. Roześmiałam się tylko i odpowiedziałam: „Przed siebie”, na co on powiedział: „Czyli w tym samym kierunku co ja”. I tak się zaczęło. Trochę pogawędziliśmy, pośmialiśmy się i zapytał, czy dam się zaprosić na ciasto do pobliskiej kawiarni. Był superprzystojny, bo wysoki i ładnie zbudowany, więc stwierdziłam, O.K., co mi szkodzi.
Rozmowa kleiła nam się od pierwszej chwili. Po cieście poszliśmy jeszcze na pizzę, a po pizzy na piwo. Ani się obejrzałam, a nasze nieplanowane i spontaniczne spotkanie trwało już 6 godzin.
Pierwszy raz w życiu przeżyłam coś takiego. Niesamowite iskrzenie i podniecenie. Nie miałam ochoty się z nim rozstawać.
Fot. iStock
Kiedy Bartek zapytał Alicję, czy ma ochotę wypić drinka w jego mieszkaniu, odmówiła.
- Wolałam zaprosić go do siebie, żeby czuć się pewniej. Wiedziałam już, że nasz wieczór skończy się w łóżku. Chciałam przed tym spontanicznym seksem trochę się odświeżyć i założyć ładną bieliznę. Poszliśmy więc do mnie.
Oczywiście o jakimkolwiek pójściu do łazienki czy przebraniu nie było mowy, bo zaczęliśmy się całować już w windzie w moim bloku. Po wejściu do mieszkania po prostu wziął mnie na ręce, zapytał gdzie sypialnia i zabrał prosto do łóżka. Tam przeżyłam najbardziej dzikie i namiętne chwile w swoim życiu. Było po prostu cudownie, a ja ani przez sekundę nie czułam wstydu czy zażenowania. Miałam wrażenie, jakbym robiła to z kimś dobrze znanym, a jednocześnie podniecała mnie myśl, że to zupełnie obcy facet.
Zrobiliśmy to w sumie – uwaga – cztery razy. Było niesamowicie. Po wszystkim siedzieliśmy nadzy w łóżku i sączyliśmy piwo z jednej puszki, bo tylko to miałam w lodówce.
Było coś magicznego w tej chwili.
Fot. iStock
Rano Bartek wrócił do siebie, ale przed wyjściem zadał Alicji bardzo ważne pytanie.
- Tak naprawdę nie nastawiałam się, że nasza znajomość rozwinie się w jakimś konkretnym kierunku. Sądziłam, że widzimy się pierwszy i ostatni raz. On tymczasem poprosił mnie o numer telefonu i zapytał, czy wybiorę się z nim do kina. Do kina! Gdyby zależało mu tylko na kolejnym numerku, zaproponowałby, że znowu mnie odwiedzi albo podał swój adres. A on chciał się spotkać w kinie – ekscytuje się Alicja.
- Zgodziłam się, bo chyba tylko kretynka by odmówiła. Swoją drogą mocno mnie zaskoczył. Myślałam, że weźmie mnie za pierwszą lepszą, która dała się zaciągnąć do łóżka. Wielu facetów, kiedy dostaną to, czego chcą, po prostu urywa kontakt. Ale Bartkowi zależało na kolejnym spotkaniu, co mnie i zszokowało, i ucieszyło.
Za nami już kilka spotkań i póki co – odpukać – układa nam się bardzo dobrze. Czy warto zatem uprawiać seks z nieznajomym? Nie zamierzam tu uogólniać, bo każdy przypadek jest inny. Róbcie po prostu to, co uważacie za słuszne. I na pewno nie róbcie nic wbrew swojej woli. Ja poznałam w ten sposób fantastycznego faceta, ale tak naprawdę, decydując się na ten seks, miałam 50% szans na to, że ta znajomość się rozwinie w coś poważniejszego. Równie dobrze słuch mógł po nim zaginąć.
Trzymajcie za mnie kciuki. Kto wie, może Bartek to Ten Jedyny?