To bez wątpienia największy męski kompleks, choć niektórzy powiedzieliby, że wcale nie taki duży... Zdecydowana większość mężczyzn czuje się niepewnie, kiedy myśli o rozmiarze swojego przyrodzenia. Panowie mają obsesję na punkcie długości i chyba nie ma się czemu dziwić. Winę ponosi nie tylko przemysł pornograficzny, który lansuje wizję przynajmniej 20-centymetrowego członka, ale również my same. Także z naszych ust padają zarzuty odnoszące się do najważniejszego atrybutu kochanka.
Wszystko wskazuje jednak na to, że problemu tak naprawdę nie ma. Może być za to doskonałą wymówką dla mężczyzn, którym brakuje temperamentu i umiejętności w sypialni. Z anatomicznego i psychologicznego punktu widzenia członek poniżej średniej może się sprawdzić nawet lepiej, niż penis gwiazdora porno. Faktem jest, że liczy się nie sprzęt, ale technika.
Jeśli sama nie jesteś do tego przekonana albo masz dosyć ciągłych narzekań partnera – powinnaś spojrzeć na temat z nieco innej strony.
fot. Thinkstock
Oglądając sprośne filmy często wyobrażamy sobie, jak by to było, gdyby nasz kochanek dysponował gigantycznym przyrodzeniem. Podświadomie myślimy, że to gwarancja równie wielkiej satysfakcji. W rzeczywistości może nie być aż tak przyjemnie. Kobieca pochwa ma zazwyczaj od 7 do 10 centymetrów, a w stanie pobudzenia staje się bardziej elastyczna. Do odczuwania przyjemności wcale nie potrzebujemy kochanka z 20 centymetrami w kroczu. Wręcz przeciwnie – dla większości pań byłoby to doświadczenie mało komfortowe, a czasami wręcz bolesne.
fot. Thinkstock
Skoro długość nie jest tak ważna, a czasami może być nawet przeszkodą, to warto skupić się na innym parametrze – obwodzie prącia. Panowie, których przyrodzenie jest krótsze od średniej, zazwyczaj dysponują szerszym penisem. To gwarantuje nam przyjemne poczucie wypełnienia i większe doznania, niż w przypadku obcowania z prąciem długim ale bardzo wąskim. Naprawdę nic straconego i raczej nie będziesz miała powodów do narzekań.
fot. Thinkstock
Statystyczna kobieta różni się od mężczyzny tym, że seks postrzega jako akt, w którym znaczenie mają uczucia, atmosfera, porozumienie dusz, czułość partnera. Penetracja i wyposażenie faceta znajdują się na ostatnich miejscach naszych rzeczywistych potrzeb. Potrafimy osiągać pełną satysfakcję przy pomocy pocałunków, dotyku i gestów. Cała reszta to tylko urozmaicenie i drobny szczegół, a jak zdążyłaś się przekonać – nawet jeśli brakuje mu kilku centymetrów, nadal będzie potrafił Cię zadowolić.
fot. Thinkstock
Możemy zaprzeczać, że nie oglądamy podobnych produkcji, a nawet jeśli, to nie bierzemy tego poważnie. Badania psychologiczne udowadniają jednak co innego – to, co widzimy, wpływa później na nasze wybory i oceny. Wiele kobiet odnosi się negatywnie do mężczyzn, którzy nie zostali odpowiednio wyposażeni przez naturę, bo... wierzą, że obraz męskości prezentowany w tego typu filmach to norma. Ostatnie badania temu przeczą – statystyczny członek ma od 13 do 15 cm we wzwodzie, a nie 25, jak w filmie dla dorosłych.
fot. Thinkstock
Panowie doskonale zdają sobie sprawę, że interesują nas ich gabaryty. Sami mają na tym punkcie ogromny kompleks. To zagrożenie, ale i szansa – taki niepewny swojej wartości człowiek potrafi stanąć na głowie i wzbić się na wyżyny, by udowodnić, że jest coś wart. Wiele kobiet potwierdza, że im mniejszy członek, tym większa czułość i zaangażowanie partnera. Im większy, tym mniej wrażeń, bo jego właściciel spoczął na laurach i uważa, że długość wszystko załatwi. Taki partner może dać Ci przyjemność, o jakiej nie marzyłaś.
fot. Thinkstock
Satysfakcja niejedno ma imię i widać to doskonale, kiedy porównamy statystyki odnoszące się do kobiecego orgazmu. Maksymalnie 20 procent z nas twierdzi, że regularnie przeżywa rozkosz w efekcie stymulacji pochwy. Zdecydowana większość szczytuje wskutek pieszczenia łechtaczki. To dobra wiadomość dla skromnie obdarzonych panów i ich partnerek – do tego nie jest wymagany „sprzęt” żywcem wyjęty z filmu porno. Do łechtaczki dotrze nawet skromny maluch.
fot. Thinkstock
Zostawiamy to na koniec, choć powinniśmy od tego zacząć. Związek z mężczyzną to zdecydowanie coś więcej, niż seks. A seks to znacznie więcej, niż długość prącia. Jeśli patrzysz na swojego partnera przez pryzmat przyrodzenia – chyba powinniście poszukać szczęścia gdzie indziej.