Wiele kobiet uważa seks analny za mało pociągający lub wręcz obrzydliwy, ponieważ polega on na stymulacji i penetracji odbytu. Mówi się także, że może być przyczyną wielu nieprzyjemnych dolegliwości. Jak jest naprawdę? Czy seks analny jest bolesny? Jak należy się do niego przygotować, aby czerpać przyjemność z tej formy zbliżenia?
Pierwsza przygoda z seksem analnym zazwyczaj bywa bolesna. Nieprzyjemne odczucia są wynikiem stresu, uniemożliwiającego dostateczny relaks. Wszystko zależy od delikatności partnera oraz nastawienia kobiety. Zwieracz odbytu to silny mięsień, który trzeba umiejętnie rozluźnić, aby móc wprowadzić członek do środka. Przy pierwszych próbach stosunek wywołuje więc ból. Z tego powodu niektóre pary stosują środki rozkurczowe, których nie wolno jednak nadużywać.
Błona śluzowa odbytu, w przeciwieństwie do pochwy, nie jest naturalnie nawilżona, co dodatkowo utrudnia stosunek. W tym przypadku lekarze zalecają stosowanie lubrykantów, dzięki którym mężczyzna będzie mógł łatwiej wejść w partnerkę.
Tyle w teorii. A jak to jest w praktyce? Wczoraj dostaliśmy mail od Karoliny (imię zmienione na potrzeby artykułu), która zdecydowała się na ten rodzaj zbliżenia po raz pierwszy. Czy także po raz ostatni?
Oto jej wrażenia.
Polecamy także: Exclusive: Cała prawda o seksie w trójkącie
Fot. iStock
„Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam. Czuję się dziwnie, tak jakoś inaczej. Nie wiem, do czego to porównać. Chyba do pierwszego razu. Nerwy, obawy, strach przed nieznanym. Czułam się, jakbym traciła dziewictwo po raz drugi. Niezwykłe uczucie, biorąc pod uwagę mój wiek. W marcu skończę 28 lat.
Seks analny zawsze wydawał mi się czymś obrzydliwym. Wynaturzeniem, zezwierzęceniem, dewiacją. Na samą myśl robiło mi się niedobrze. Kiedy moi wcześniejsi partnerzy próbowali namówić mnie na takie zbliżenie, albo – co gorsza – udawali, że „niechcący prawie weszli nie do tej dziurki co trzeba”, wpadałam w szał. To było dla mnie tabu nie do przeskoczenia.
Do czasu.
Fot. iStock
Już jakiś czas temu jedna z bardziej wyzwolonych dziewczyn z mojej firmy opowiadała mi w toalecie, że nic nie zapewnia jej tak intensywnych orgazmów, jak właśnie seks analny. I że ona już praktycznie nie uprawia innego, bo to nie jest dla niej źródło prawdziwej przyjemności. Dodała, że ostatnio rozkosz była tak silna, że darła się wniebogłosy i nie była w stanie nad tym zapanować. Jej partner śmiał się i prosił, żeby była ciszej, ale ona po prostu musiała dać ujście swoim emocjom. I krzyczała, krzyczała, krzyczała… dopóki orgazm nie ustał. Potem jeden z sąsiadów zostawił jej kartkę pod drzwiami z prośbą, żeby po 22:00 nie zachowywała się tak głośno.
To trochę dało mi do myślenia. Zakiełkowała we mnie wtedy myśl: a może by tak… spróbować?
Fot. iStock
Z moim obecnym chłopakiem jestem już ponad 3 lata i mam pewność, że to ten jedyny. Chciałabym się z nim zestarzeć, założyć rodzinę, rozmawiamy zresztą o tym. Do poprzednich facetów w ogóle czegoś takiego nie czułam. Czasem łapałam się wręcz na myśli, że żałuję, że Janka nie poznałam dużo wcześniej i że to właśnie z nim nie straciłam dziewictwa. To wyjątkowy facet
Siedziałam więc sobie w domu, wspominałam to, co o orgazmach analnych mówiła mi znajoma i kołatała mi w głowie myśl o tym, że mogłabym przeżyć z Jankiem pierwszy raz, tylko trochę inny. Analny właśnie.
Zapytałam go, co o tym myśli. Jego mina była bezcenna.
Polecamy także: „Rozebrałem ją i zobaczyłem najpiękniejsze piersi świata” (Erotyczna opowieść Marka)
Fot. iStock
Spojrzałam na niego i wiedziałam, że od dawna miał na to ochotę, tylko znał moje stanowisko w tej sprawie, więc nawet nie wychodził z inicjatywą. Po mojej propozycji uśmiechnął się łobuzersko i powiedział, że jest chętny choćby zaraz.
Ja jednak potrzebowałam kilku dni, żeby się przygotować. I fizycznie, i psychicznie. Wiadomo, czystość jest tutaj priorytetem. Postanowiłam, że zrobię lewatywę na wszelki wypadek, żeby nie było potem niespodzianek. Spaliłabym się ze wstydu, gdybym zabrudziła jego członka lub pościel.
W dniu „inicjacji” starannie się wykąpałam i wydepilowałam całe ciało. Janek także, a do tego kupił w sklepie lubrykant i porządne prezerwatywy. Wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony.
Fot. iStock
Najpierw zaczęliśmy tak jak zwykle. Pieszczoty, pocałunki, seks waginalny. Chodziło o to, żebym się rozluźniła i nie stresowała tak bardzo. Musiałam być maksymalnie podniecona, żeby mnie tak mocno nie bolało.
Stwierdziliśmy, że najbezpieczniej będzie od „mniejszej gabarytowo stymulacji” i Janek zaczął mnie TAM dotykać palcem. Rozprowadził lubrykant i pytał co chwilę o moje doznania. Co czułam? Najprościej mówiąc, to było dziwne. Niekomfortowe, nieznane, inne niż to, czego doświadczyłam w seksie do tej pory. Z jednej strony nieprzyjemne, a z drugiej na swój sposób podniecające. Dałam Jankowi zielone światło i kontynuowaliśmy.
Tutaj już nie poszło tak łatwo. Zaciskałam strasznie mięśnie i nie mógł we mnie wejść. Próbowaliśmy kilka razy, a zanim wreszcie się udało, minęło chyba ze 40 minut.
Tym razem nie było fajnie. Bolało, piekło, rozrywało mnie od środka. Zaciskałam pięści i wyłam w poduszkę.
Fot. iStock
Gdyby nie delikatność mojego chłopaka, pewnie zniosłabym to dużo gorzej. Wchodził i wychodził powolutku, bez żadnych gwałtownych ruchów. Kiedy więc minął mój pierwszy szok, zaczęłam skupiać się na przyjemniejszych doznaniach. Zmienialiśmy pozycje, żeby znaleźć taką, w której będzie mnie najmniej bolało. Zbawienna okazała się taka, w której ja leżałam na brzuchu, a pod biodrami miałam stos poduszek.
O moim orgazmie nie było rzecz jasna mowy. Nie mogę też powiedzieć, że to był najlepszy seks w moim życiu. Janek był natomiast wniebowzięty i na pewno chciałby kontynuować nasze eksperymenty z seksem analnym.
Czy jeszcze to powtórzymy? Teraz sobie myślę, że tak, choć nie w najbliższym czasie. Najpierw muszę dojść do siebie. Mimo to kusi mnie wizja tego niesamowitego orgazmu. Myślę, że teraz będzie już z górki”.
Przeczytaj także: Jak bez żadnych starań podniecić faceta?