Kilka dni temu spotkałam się z kolegą, którego poznałam na studiach. Spotykamy się regularnie co kilka tygodni, żeby powspominać dawne czasy i opowiedzieć o tym, co dzieje się w naszym życiu obecnie. Rafał jest jedną z tych osób, których można nie widywać miesiącami, a potem spotkanie przebiega tak, jakby nigdy tej przerwy nie było. Buzia nam się nie zamyka i zazwyczaj jesteśmy jednymi z ostatnich osób, wychodzących z knajpy.
Tak było i tym razem. Już na dzień dobry kumpel przywitał mnie słowami: „Wczoraj uprawiałem najgorszy seks w moim życiu!”. Zapaliła mi się w głowie lampka ostrzegawcza. „Zastanów się, czy na pewno chcesz mi to opowiedzieć. Wiesz dobrze, że będę chciała to opisać na portalu” – powiedziałam lojalnie. „Nie mam nic przeciwko temu” – zaśmiał się i zaczął opowiadać.
No to posłuchajcie jego historii…
Polecamy także: Taki seks lubią faceci. 7 rzeczy, o które ON nie poprosi w sypialni, bo powinnaś zainicjować je sama
Fot. iStock
Rafał poznał Agnieszkę przez popularną aplikację randkową. Wiadomo, po co instaluje ją sobie większość użytkowników. Dla seksu. To najszybszy i najłatwiejszy sposób, by randka z potencjalnym partnerem zakończyła się w łóżku.
- Od razu zaprosiłem ją do siebie, bo wiedzieliśmy, do czego zmierza nasze pierwsze spotkanie. Bez zbędnych wstępów zacząłem ją całować i rozbierać. Seksowna bielizna wskazywała na to, że wieczór będzie udany. Nic z tych rzeczy. Agnieszka położyła się na łóżku i czekała, aż zacznę działać. O seksie oralnym nie było mowy. Nie chciała ani brać, ani dawać. Dwoiłem się i troiłem, chciałem zmieniać pozycje, ale ta dalej leżała jak sparaliżowana. Nie wydawała z siebie żadnych dźwięków, więc nie wiedziałem, czy jest jej przyjemnie, czy wręcz przeciwnie – chce, żebym już skończył. Jednym zdaniem: było dziwnie. Nawet nie doszedłem, bo wszystkiego mi się odechciało w trakcie. Położyłem się obok, a ona: „Było super, no nie?”.
Przytaknąłem z grzeczności, a potem robiłem wszystko, żeby sobie poszła.
Fot. iStock
Wysłuchałam Rafała i powiedziałam, że miał wyjątkowego pecha do tej internetowej znajomości. Zaprzeczył.
- Kiepski seks przytrafia się częściej niż myślisz. Jeden z moich kumpli, nazwijmy go A., uprawiał kiedyś seks przez dwie godziny z dziewczyną, która co minutę powtarzała: „Już dochodzę, już zaraz dochodzę”. Nie było nic złego w tym, że miała ochotę na orgazm, on zresztą chciał, żeby jej było dobrze, dlatego bite dwie godziny z niej nie schodził, ale ta gadka, że już za chwilę, już za momencik zaczęła go w końcu strasznie drażnić. Lepiej by dla niej było, gdyby skupiła się na odczuwaniu, a nie gadaniu. Koniec końców ani ona nie miała orgazmu, ani on.
WASZE HISTORIE: Podczas stosunku facet nazwał mnie imieniem swojej byłej
Fot. iStock
- Z kolei kolega z pracy, J., uprawiał kiedyś seks z dziewczyną, która zapomniała o higienie osobistej. Chciał jej zrobić dobrze ustami, ale pożałował tego po sekundzie. Zapach z jej okolic intymnych był tak straszny, że prawie zwymiotował. Nie przerwał pieszczot, żeby nie było jej przykro, ale w trakcie prawie zemdlał. Po tym zajściu zraził się do seksu oralnego do tego stopnia, że przez dłuższy czas w ogóle nie chciał go uprawiać. Twierdził, że ma uraz psychiczny. Polubił za to seks w wannie, bo przynajmniej miał wtedy pewność, że dziewczyna tam na dole jest czysta i wymyta.
Fot. iStock
Historie opisane przez Rafała zaciekawiły mnie do tego stopnia, że razem zaczęliśmy przeszukiwać fora internetowe w poszukiwaniu podobnych wyznań. Natrafiliśmy na kilka perełek:
„Leżę już rozochocony na łóżku, bokserki zdjęte, a pomiędzy moimi nogami leży dziewczyna, którą poznałem dwie godziny wcześniej. Zaproponowała, że zrobi mi dobrze ustami. Jaki facet by odmówił na moim miejscu? ŻADEN! Pożałowałem swojej decyzji już po minucie. Dziewczyna podeszła do tematu zbyt agresywnie. Kąsała mi członka, jeździła po nim zębami, dawała klapsy moim jądrom. Nie, to nie było przyjemne. Bolało jak cholera. I oczywiście wszystko mi opadło. Dalszej części nie było, a ona się dziwiła, o co mi chodzi”.
Fot. iStock
„Bardzo podobała mi się moja koleżanka. Zaprosiłem ją na kilka randek, a kiedy uznałem, że dała mi zielone światło, zorganizowałem spotkanie u siebie w mieszkaniu. Wyobrażałem sobie, jak kochamy się do upadłego, a potem zasypiamy przytuleni. Nie przewidziałem, że dziewczyna podczas seksu zacznie… płakać. Jestem w niej, podniecony maksymalnie, a ta szlocha. Przestraszyłem się, że ją coś boli, więc pytam, czy mam przestać. A ona na to, że właśnie sobie przypomniała swojego byłego i stąd te łzy. Leżę na niej, uprawiamy seks, a ona myśli o innym facecie! To było jak policzek w twarz. Chyba nigdy nie doświadczyłem niczego bardziej upokarzającego”.
Fot. iStock
„Najgorszy seks, jaki kiedykolwiek uprawiałem, to był seks analny. Moja dziewczyna uparła się, żebyśmy spróbowali. Kupiła jakieś lubrykanty, nawilżacze, kremy… po grze wstępnej zabrałem się do rzeczy. Z ogromnym oporem udało mi się wejść, starałem się być przy tym jak najbardziej delikatny, ale moja kobieta… rozpłakała się z bólu. Oczywiście natychmiast wyszedłem, jednak na moim penisie były resztki wiadomo czego. W pokoju roznosił się nieprzyjemny zapach. Nastrój prysł”.
Fot. iStock
„Nie ma nic gorszego niż gadająca kochanka. Ostatnio uprawiałem seks z taką, której buzia się nie zamykała nawet na minutę. Zrób to, zrób tamto, tak mi dobrze, tak mi źle, patrz mi w oczy, dotknij moich włosów, uśmiechnij się, nie sap tak, itp. Marzyłem tylko o tym, żeby wreszcie była cicho. To był najgorszy seks, jaki kiedykolwiek uprawiałem”.
A Wy jakie macie doświadczenia w tym temacie? Uprawiałyście kiedyś seks, o którym wolałybyście zapomnieć, bo był tak kiepski?