SOS

Historie bez happy endu: Przespałam się z nim, a on…

Seks z facetem, który „chce tylko zaliczyć” zdarza się częściej, niż byśmy tego chciały.
Historie bez happy endu: Przespałam się z nim, a on…
Fot. iStock
29.03.2017

Faceci bywają różni. Jedni podchodzą do związków na poważnie i odnoszą się do kobiet z szacunkiem. Inni natomiast traktują dziewczyny przedmiotowo. Najpierw o nie zabiegają, komplementują je, mówią czułe słówka, a nawet wyznają miłość. Oczywiście tylko po to, „żeby zaliczyć”. Gdy osiągną swój cel, natychmiast tracą zainteresowanie swoją zdobyczą i szukają nowej.


Ala, Marta i Gosia doświadczyły tego na własnej skórze. Ich historie są różne, ale łączy je jedno – romans z facetami, którym chodzi tylko o seks.


Przeczytajcie ku przestrodze.


Zobacz także: Opowiem Wam o pewnej nocy, która na zawsze zmieniła moje życie…


Ala, 26 lat


„Pracę w obecnej firmie zaczęłam pół roku temu. Już pierwszego dnia najbardziej moją uwagę przykuł Robert. Często przychodził do mojego biurka i pytał się, czy w czymś mi pomóc. Komplementował mój strój i rzucał mi rozbrajające uśmiechy. Od razu go polubiłam. Byłam akurat po dość bolesnym rozstaniu, więc ucieszyłam się, że na horyzoncie pojawił się ktoś nowy. Początkowo myślałam oczywiście, że Robert jest dla mnie miły tylko dlatego, że jestem nowa, ale stosunkowo szybko zaczął mi dawać do zrozumienia, że podobam mu się jako kobieta. Robił coraz śmielsze aluzje i dawał mi dwuznaczne propozycje.

jeden numerek

Fot. iStock

Koleżanki z pracy, widząc co się święci, zaczęły mnie przed nim ostrzegać. Mówiły, że to taki bawidamek, który żadnej nie przepuści i że zaliczył już połowę dziewczyn z firmy. Nie chciałam im wierzyć, bo dla mnie był czarujący. Uznałam, że po prostu mi zazdroszczą takiego przystojnego wielbiciela. Zresztą… one były starsze ode mnie, miały już swoje rodziny, więc co one tam mogły wiedzieć o flircie. Tak mi się przynajmniej wydawało.
Ponieważ nie mam w zwyczaju działać szybko, postanowiłam wziąć Roberta na przetrzymanie. Nie zgadzałam się na randki przez okrągły miesiąc. Chciałam sprawdzić, jak szybko mu się znudzi podrywanie mnie, ale o dziwo po tych 4 tygodniach nadal nalegał na spotkanie. W końcu się zgodziłam.


Randka była naprawdę wzorcowa. Dostałam kwiaty, zjedliśmy wykwintną kolację w bardzo dobrej restauracji. On zapłacił rachunek i wcale nie nalegał na to, żeby spotkanie zakończyło się śniadaniem. To ja zaprosiłam go na drinka do siebie. Było miło, zaczęliśmy się całować i wylądowaliśmy w łóżku. Już dawno nikt tak czule się mną nie zajął w sypialni. Robert dwoił się i troił, żeby było mi przyjemnie. I było, nawet bardzo.
Po seksie namiętnie mnie pocałował i powiedział, że musi uciekać do domu. Następnego dnia, cała w skowronkach, pobiegłam do pracy. Spodziewałam się, że będziemy kontynuować naszą znajomość, tymczasem Robert… całkowicie mnie ignorował. Suche „cześć” na powitanie i tyle z jego strony.


Wtedy do mnie dotarło. Dziewczyny z firmy miały rację co do niego. Facet dostał to, czego chciał i zupełnie stracił zainteresowanie moją osobą.


Popracuję w tej firmie jeszcze pół roku, bo nie chcę, żeby przyszły pracodawca zobaczył w CV, że tak często zmieniam pracę, a potem poszukam szczęścia gdzie indziej. Dłużej tu nie wytrzymam, zwłaszcza że ciągle widzę, jak Robert podrywa nowe ofiary. Praktykantki, stażystki, sekretarki. Każda nabiera się na jego udawany czar. Ja nie byłam niestety lepsza”.

jeden numerek

Fot. iStock

Marta, 28 lat


„Antka poznałam przez aplikację randkową. Do założenia konta namówiła mnie koleżanka z firmy, która właśnie w ten sposób poznała swojego męża. Pomyślałam sobie „czemu nie?” i zrobiłam, jak mi radziła.
Już po kilkunastu minutach zaczepił mnie niezły przystojniak. Okazało się, że nie tylko dobrze wygląda, ale też nie jest taki głupi. Lubił ambitne kino i dobre książki, zwiedził sporą część świata. Fajnie opowiadał o pracach swojego ulubionego rzeźbiarza i chyba tym mnie ujął. Stwierdziłam, że trafił mi się wyjątkowy egzemplarz, więc chętnie umówiłam się z nim na lampkę dobrego wina w modnej knajpie.


Spotkanie w realu przebiegało bardzo sympatycznie. Rozmawialiśmy przez kilka godzin, od czasu do czasu niby przypadkowo się dotykając. Potem oczywiście dotyk był coraz śmielszy, aż przeszliśmy do całowania.
Już dawno żaden facet tak mnie nie kręcił, jak Antek. Wyglądał jak taki seksowny Francuz z kilkudniowym zarostem. Nie mogłam mu się oprzeć. Wylądowaliśmy u niego.
O tym, że to był błąd, przekonałam się już następnego dnia. Facet kompletnie stracił zainteresowanie moją osobą. Nie odpisywał na wiadomości, ignorował telefony. Chodziło mu zatem tylko o to, żeby zaciągnąć mnie do łóżka. Właściwie mogłam być kimkolwiek. Nie chodziło o mnie, tylko o jakąkolwiek chętną pannę.


Po kilku tygodniach dowiedziałam się, że dwie koleżanki z firmy również miały wątpliwą przyjemność spotkania się z Antkiem. Obie zaczepił na aplikacji randkowej i obie wylądowały z nim w łóżku.
No cóż, takich naiwnych będzie zapewne więcej”.


Zobacz także: MĘSKIM OKIEM: Czy Twój kolor oczu pasuje do włosów? Faceci wybrali najseksowniejszy mix!

 

jeden numerek

Fot. iStock

Gosia, 20 lat


„Dwa miesiące temu zapisałam się na siłownię. W kwestii korzystania z urządzeń byłam totalnie zielona, więc poprosiłam pierwszego lepszego trenera o pomoc i pokazanie mi, jak prawidłowo powinnam ćwiczyć. Trener był niezłym, umięśnionym ciachem. Miał na imię Adam i ochoczo zaczął mi tłumaczyć, co i jak.


Od razu zauważyłam, że wpadłam mu w oko. Co kilkanaście minut do mnie podchodził i pytał, czy wszystko w porządku. Wypytał też od razu, w jakie dni tygodnia zamierzam przychodzić i w jakich godzinach. Wtedy brał swoje „dyżury” na mojej siłowni, bo okazało się, że pracował jednocześnie w dwóch placówkach. Godziny pracy w tej drugiej uzależniał od tego, kiedy ja przychodzę na trening do tej pierwszej.


Mniej więcej po dwóch tygodniach umówiliśmy się na randkę poza salą treningową. Nie było z nim wielu tematów do rozmowy, umówmy się. To nie był facet, który czytał cokolwiek poza biografiami sportowców, czy poradnikami dietetycznymi. Mimo wszystko spotkanie było bardzo sympatyczne, a on strasznie mnie kręcił. Podniecała mnie myśl, że ma kaloryfer na brzuchu i wyrzeźbione plecy. Kiedy w samochodzie zaczął mnie całować i coraz śmielej dotykać, poddałam się chwili. Miałam ochotę go rozebrać i napatrzeć się na jego piękne ciało.


Seks był bardzo fajny, ale po nim… Adam zupełnie zmienił swoje podejście do mnie. Odwiózł mnie do domu, pożegnał się i tyle go widziałam. Zaczął przychodzić do pracy na zupełnie inne godziny niż ja na moje treningi. Wszystko było jasne. Zaliczył mnie i olał”.


Sprawdź także: 15 zachowań, przez które tracisz na atrakcyjności

Polecane wideo

Komentarze (19)
Ocena: 3.95 / 5
Olo (Ocena: 5) 01.06.2021 22:06
Laska, która idzie z facetem od razu do wyra, jest dla mnie skreślona już na zawsze. Kto by chciał taki łatwy, tani towar?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 05.04.2017 14:44
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.03.2017 07:50
Który normalny facet bądź normalna kobieta liczy na wielki związek,gdy tak łatwo o seks na pierwszym spotkaniu... Trochę klasy i szacunku do siebie
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.03.2017 21:33
Jestem w podobnej sytuacji jak Ala. Ja co prawda nie poszłam do łózka z kolegą z pracy, ale dwa dni temu się całowaliśmy - było nieziemsko. Ten "mój" również ma opinię podrywacza i wiem, że będzie próbował czegoś więcej. Niestety od kilku miesięcy mi się podoba i trudno mi się mu oprzeć. Wiem, że będę żałować jeżeli do czegokolwiek więcej między nami dojdzie.. Ale jak się przed tym bronić? Jestem skazana na codzienne widywanie go w firmie i mam do niego słabość :( Co robić dziewczyny? Opcja zmiany pracy nie wchodzi w grę, to moja praca i firma marzeń.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 29.03.2017 18:31
A czego te laski się spodziewały ? facet jeśli zdobędzie kobietę a nie kocha jej to wiadomo, że się ulotni:) ważne żeby zbytnio się nie angażować w nowe znajomości. Zresztą nie ma nad czym płakać kobieta też ma prawo korzystać z życia!
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie