SOS

Wasze historie: Najdziwniejsze miejsce, w jakim się masturbowałam

One nie potrafiły zapanować nad emocjami. Powinny się tego wstydzić?
Wasze historie: Najdziwniejsze miejsce, w jakim się masturbowałam
Fot. iStock
20.08.2016

Mówi się, że ludzie to nie zwierzęta. Powinniśmy potrafić panować nad popędami. Także, a może przede wszystkim, kiedy dopada nas seksualna chuć. Czasami jednak trudno się opanować, na co najlepszym dowodem są historie tych dziewczyn. One nie były w stanie się powstrzymać i rozładowały napięcie w bardzo nietypowych okolicznościach przyrody. Na własną rękę.

Te młode kobiety przyznają, że zdarzyło im się masturbować w wyjątkowo dziwnych miejscach. Przez chwilę przestały logicznie myśleć, nie zastanawiały się nad tym, czy ktoś je przyłapie i że może nie jest to najlepszy pomysł. Jak twierdzą, czasami podniecenie jest tak silne, że racjonalne przesłanki nie mają żadnego znaczenia. Trzeba to zrobić tu i teraz.

Czyli gdzie? Przeczytaj ich zdumiewające wyznania…

Zobacz również: Masturbacja: 25 dziwnych synonimów

 

masturbacja w miejscu publicznym

fot. Thinkstock

- Byłam na wakacjach w grupą znajomych. Gnieździliśmy się po kilka osób w pokoju i nie bardzo była możliwość, żeby choć przez chwilę nikogo obok nie było. Ewentualnie w toalecie, ale mnie nachodzi największa ochota raczej wieczorem lub w nocy. Przez kilka dni się powstrzymywałam, ale gdzieś w połowie wyjazdu napięcie było zbyt duże. Żeby nie robić tego na widoku zsunęłam się pod łóżko. Było dość wysokie, więc spokojnie się tam zmieściłam. Położyłam się na podłodze i po prostu zrobiłam swoje. Ze wszystkich stron spali moi przyjaciele, a ja zabawiałam się na brudnej posadzce pod łóżkiem. Dziś ogarnia mnie z tego powodu śmiech, ale wtedy nie zastanawiałam się nad niczym. Musiałam się rozluźnić. Gdybym wyszła do toalety, to na pewno ktoś by usłyszał - wyznaje Natalia.

masturbacja w miejscu publicznym

fot. Thinkstock

- Poszłam z koleżankami do aquaparku. Naoglądałam się fajnych chłopaków w slipkach i jakby to powiedzieć, ciśnienie znacznie mi wzrosło. Nigdy wcześniej nie odważyłam się zrobić tego w miejscu publicznym, ale wtedy coś mnie opętało. Zaczęłam się pieścić w przebieralni. Z tym, że to nie były solidne boksy z zamykanymi drzwiami, ale małe przegródki z zasłonkami. Adrenalina sięgała zenitu, bo w każdej chwili ktoś mógł szarpnąć za materiał i stałabym się pośmiewiskiem dla całego basenu. Muszę przyznać, że ryzyko w takich sytuacjach wzmacnia wrażenia. Nigdy wcześniej, ani później nie przeżyłam czegoś tak silnego. Aż chciałam krzyczeć, ale na szczęście nad sobą zapanowałam. Jestem niemal pewna, że takie rzeczy dzieją się tam regularnie. Już mnie nie dziwią te dziwne plamy na ściankach - zwierza się Joanna.

masturbacja w miejscu publicznym

fot. Thinkstock

- Wstyd mi o tym mówić, ale niech to będzie przestroga dla innych. Kilka lat temu zmarł mój wujek, który mieszkał z ciocią na wsi. U nich w zwyczaju jest trzymanie trumny w domu, żeby bliscy mogli się z nim pożegnać. Byłam na takim czuwaniu z rodzicami i zostaliśmy tam nawet na noc. Dostałam pokój tylko dla siebie. Tuż obok tego, w którym leżał wujek. Z jednej strony bardzo się bałam, że on nagle ożyje, a ja umrę na zawał, ale odezwała się też ochota na coś innego. Robiłam to bardzo cicho, cały czas nasłuchując czy coś się w pokoju obok nie rusza. Kilka dni po pogrzebie przyśnił mi się wujek. Nic nie mówił, tylko machał palcem, jakby chciał mnie skarcić. Uważam, że to było bardzo niestosowne i nie powinnam tego robić z szacunku do zmarłego. Ale człowiek jest głupi i myśli dopiero po fakcie - ostrzega Karolina.

Zobacz również: Nie daj sobie wmówić, że masturbacja to zło: 7 powodów, dlaczego POWINNAŚ to robić!

masturbacja w miejscu publicznym

fot. Thinkstock

- Najdziwniejsze miejsce na masturbację? Myślę, że to co zrobiłam, dla niektórych wcale nie będzie dziwne. Zrobiłam to w krzakach nad jeziorem. Poszłam się niby załatwić, a po prostu już nad sobą nie panowałam. Wokół żadnych toalet, gdzie można się zamknąć, więc weszłam w gęste krzaki i tylko się modliłam, żeby nikt mnie nie zauważył. Nawet nie pomyślałam o tym, żeby obejrzeć się za siebie. Cały czas patrzyłam na wprost, bo tam biegła ścieżka. Po wszystkim zorientowałam się, że za mną, jakieś 15 metrów od tych krzaków, na trawie leżeli ludzie. Nie mam pojęcia, czy mnie zauważyli, ale od tego momentu nie pozwalam sobie na takie szaleństwa. Może to i naturalna potrzeba, ale jednak nie powinniśmy się zachowywać jak zwierzęta. Zawsze mogło mnie zobaczyć jakieś dziecko i tylko zwichnęłabym mu psychikę - martwi się Dorota.

masturbacja w miejscu publicznym

fot. Thinkstock

- Wracałam z imprezy i nogi ledwo mnie niosły. Przez większą część drogi nie byłam sama, ale jak znajomi się odłączyli, to coś we mnie wstąpiło. Byłam tak nieprzytomna, że z trudem oceniałam, co się wokół mnie dzieje. Wiem tylko, że usiadłam na zewnętrznym parapecie sklepu w środku miasta i po prostu sobie ulżyłam. A nawet gdybym zapomniała, to przypomniał mi mandat, który dostałam od strażników miejskich za nieobyczajne zachowanie. Można powiedzieć, że jestem karanym przestępcą seksualnym. Czy ktoś inny mnie wtedy widział? Nie mam zielonego pojęcia. Od tego czasu z imprez wracam tylko taksówkami, nawet jak bawię się niedaleko od domu. Nigdy nie wiadomo, co pijanemu człowiekowi przyjdzie do głowy. A temperament mam spory, więc szkoda ryzykować - twierdzi Paulina.

masturbacja w miejscu publicznym

fot. Thinkstock

- Zrobiłam to na koncercie ulubionego zespołu. Było bardzo ciemno i bardzo tłoczno, więc nikt na nikogo nie zwracał uwagi. Liczyło się tylko to, co na scenie. Po prostu wsadziłam rękę w spodnie i pieściłam się w rytm pięknych piosenek. Nie dokończyłam, bo nagle wepchnęła się przede mną jakaś rodzina z dziećmi, ale muszę przyznać, że było to niezwykłe doświadczenie. Nawet się tego nie wstydzę, bo przecież nikomu krzywdy nie zrobiłam. Cały czas byłam ubrana. Normalnie pewnie bym się bała, ale emocje były ogromne, bo od lat czekałam na ten występ. Kilka piw wcześniej, totalny luz, nagłe podniecenie i już. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zabawiał się w miejscu publicznym - radzi Iga.

Zobacz również: 6 pomysłów na zabawę solo

Polecane wideo

Komentarze (9)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 22.08.2016 19:37
Jacuzzi w aquaparku :) Kiedys usiadłam sobie wygodnie w jacuzzi, zeby sie wyluzowac, jak to zwykle bywa. Tak sie stalo akuirat ze w pozycji w ktorej siedzialam, woda idealnie tryskala w moja lechtaczke. Najpierw probowalam sie przemiescic i to zmienic ale po chwili stwierdzilam, ze czemu mam sie ograniczac? Gdy juz zrobilo sie naprawde goraco, do jacuzzi dosiedli sie jakcys starsi panstwo. Nie umialam juz dalej czerpac z tego satysfakcji, wiec dokonczylam wszystko w toalecie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.08.2016 19:37
Jacuzzi w aquaparku :) Kiedys usiadłam sobie wygodnie w jacuzzi, zeby sie wyluzowac, jak to zwykle bywa. Tak sie stalo akuirat ze w pozycji w ktorej siedzialam, woda idealnie tryskala w moja lechtaczke. Najpierw probowalam sie przemiescic i to zmienic ale po chwili stwierdzilam, ze czemu mam sie ograniczac? Gdy juz zrobilo sie naprawde goraco, do jacuzzi dosiedli sie jakcys starsi panstwo. Nie umialam juz dalej czerpac z tego satysfakcji, wiec dokonczylam wszystko w toalecie.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.08.2016 21:43
też rzucam kamieniem... impreza z dziećmi fuj...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.08.2016 21:00
raz zostałam sama w autobusie, to było tak silne. dosłownie ledwo się dotknęłam i doszłam, coś cudownego
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.08.2016 19:52
Budka ratownicza nad polskim morzem :D
odpowiedz

Polecane dla Ciebie