SOS

Opowiem Wam o moim najdziwniejszym romansie (18+)

Z nauczycielem, księdzem, szwagrem, szefem… Czasem sytuacja wymyka się spod kontroli i nawiązujemy romans z facetem, od którego powinnyśmy trzymać się z daleka.
Opowiem Wam o moim najdziwniejszym romansie (18+)
Fot. iStock
20.11.2017

Choć większość dziewczyn zarzeka się, że nigdy nie chciałoby być tą drugą albo czyjąś kochanką, zwłaszcza taką, która musi się ukrywać, życie pisze zaskakujące scenariusze. Bohaterki tego tekstu nawiązały nielegalne romanse – z wykładowcą lub nauczycielem, szwagrem, księdzem…

Internautka Melisa1990 opisuje na forum swoją historię: „Mam romans z wykładowcą. On, 36 lat, żonaty, dwójka dzieci, piekielnie przystojny i seksowny, ja 20-letnia studentka, oceniania przez innych jako bardzo atrakcyjna, wyróżniająca się z tłumu dziewczyna. Zaczęło się niewinnie, jak w większości romansów zaiskrzyło od samego początku. Od słówka do słówka, od rozmowy do spotkania, od spotkania do kolejnego spotkania, aż w końcu do spotkania do łóżka. Po 2 miesiącach znajomości zostałam jego kochanką. Było cudownie, nie dopuszczałam do siebie myśli, że ten mężczyzna ma rodzinę, nie przeszkadzało mi, że muszę często udawać, że go nie znam, że nie mogę go przedstawić znajomym. To wszystko rekompensowały mi wizyty w jego mieszkaniu, kilkudniowe wyjazdy itp.”.

O swoim romansie z nauczycielem pisze też inna forumowiczka. „Chodzę do 2 klasy liceum, już skończyłam 18 lat. Od tego roku szkolnego przyszedł nowy nauczyciel od angielskiego, świeżo po studiach, dzieli nas różnica 8 lat. Poznaliśmy się bliżej, gdy przygotowywał mnie do olimpiady z języka angielskiego, spędzaliśmy czas po lekcjach, polecał mi książki itp. W końcu przeszliśmy na ty. Dostałam się do kolejnego etapu, który był nie w moim mieście i organizatorzy zapewniali nocleg. Pojechałam z nim i jeszcze jedną dziewczyną ze szkoły. Tam doszło do przytulania i pocałunków. Nie uprawialiśmy seksu, on uważa, że to by było za dużo i że mógłby mnie tym skrzywdzić i pewnie stracić pracę. On mieszka sam i spotykamy się u niego w domu wieczorami. Czuję, że jestem w nim zakochana, ja dla niego też nie jestem obojętna. Ale nie chcę się ukrywać z tym”.

dziwny romans

Fot. iStock

Niektóre Polki przyznają się do romansu ze… szwagrem. „Miałam romans ze szwagrem od roku. Zaczęło się od tego, że mój mąż mnie zdradził i zostawił z dwójką dzieci. Zostawił mnie z remontem, a ja nie znam się na takich rzeczach, więc poprosiłam o pomoc mojego ojca i męża mojej siostry. Miałam wówczas 30 lat, a on młody, bo 25. Luźne rozmowy, dobrze się dogadywaliśmy, przez ten remont zbliżyliśmy się do siebie. Nic nie zapowiadało romansu. Któregoś dnia, kiedy dzieci były u dziadków, zaprosiłam go na kolację jako ogólne podziękowanie za wykonaną pracę, kupiłam wino i zaczęliśmy rozmawiać o naszym życiu prywatnym, tzn. bardziej ja. Rozkleiłam się, płakałam i wyłam jak bóbr. Przytulił mnie, jego młodsze ciało pachniało perfumami, które lubię, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: Nic nie mów – zaczęłam go całować, najpierw delikatnie, potem coraz bardziej, rozbierając go. A co na to moja żona, a twoja siostra? – zapytał. Nie myślałam o tym… powiedziałam, żeby siedział cicho, że nie zamierzam rozwalać jego małżeństwa, chcę tylko faceta tu i teraz. Kochaliśmy się, namiętnie, bez zabezpieczenia (nie miałam gumek bo jestem na nie uczulona, a tabletek nie używam)”.

Szwagrem jest nie tylko mąż siostry, ale również brat męża. Tę drugą sytuacja opisuje na forum Szyszka34. „Mam romans ze szwagrem. Mąż jest za granicą w pracy – przyjeżdża tylko na parę dni w miesiącu. Nie wiem, od czego się zaczęło, ale jedno jest pewne, że oboje tego chcieliśmy. Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa jak teraz. Czasami myślę, że pomyliłam braci. Czasami też myślę, ile to będzie trwać i jak się dla nas skończy. Wiem, że to nieładnie z mojej strony, ale to chyba ja go uwiodłam, a teraz mam coraz więcej obaw, czy mój kochanek nie powie tego swojemu bratu – jestem skazana na życie w niepewności”.

dziwny romans

Fot. iStock

Kobietom często przytrafia się romans z przełożonym. Oto jedna z takich historii: „Od blisko pół roku mam romans z szefem. Ja mam 23 lata, on 32 i żonę, ja od 4 lat mam stałego partnera. Cała historia zaczęła się niewinnie od wygłupów podczas pracy, aż wreszcie coś zaiskrzyło, zaczęły się potajemne schadzki, chwilowe pieszczoty, aż wreszcie poszliśmy do łózka. I muszę przyznać, że z nikim nie było mi tak dobrze jak z nim. Oboje kochamy swoich partnerów i nie zamierzamy się z nimi rozstawać, ale nie umiemy przerwać tego, co jest między nami. Kilka razy już przestawaliśmy się spotykać, lecz nie trwało to zbyt długo. Rozważałam zmianę pracy, lecz to nie jest zbyt proste”.

Seks z szefem wydaje się jednocześnie zakazany i pociągający, bo na kobiety działa afrodyzjak władzy. Do tego dochodzi konieczność ukrywania się, czyli dodatkowa adrenalina. Czasem jednak o tym, że to nie jest dobry kandydat do łóżka, dowiadujemy się po fakcie.

Więcej niż skomplikowany romans nawiązała Agnieszka (imię zostało zmienione). „Poznaliśmy się przypadkiem, przez wspólnego znajomego, wpadłam na nich w mieście. Od słowa do słowa. Znajomy się zmył, a on zaprosił mnie na kawę pogadać o książkach, co okazało się naszą wspólną pasją. Spotkaliśmy się następnego dnia. Rozmawiało nam się super. I jakoś tak wszystko potoczyło się szybko… Kolejne spotkanie, spacery, wycieczka za miasto… Było gorąco, uprawialiśmy namiętny seks nad wodą. Później jednak on zaczął się dziwnie zachowywać, bałam się, że chce nas przekreślić. On jednak stwierdził, że musimy poważnie porozmawiać. Wyznał, że jest… księdzem! To był dla mnie szok. Powiedział, że nie wie, co robić, bo nie chce zrezygnować ze święceń, ale jednocześnie bardzo mu na mnie zależało. Ja też nie umiałam zrezygnować z tej znajomości. Romans trwał dalej”.

Jak skończyły się te historie? Różnie. Dwudziestolatka, która miała romans z wykładowcą, w końcu zrozumiała, że bycie kochanką jej nie wystarcza. Odeszła. Z kolei forumowiczka, która przyznała się do romansu ze szwagrem, wyznała, że… zaszła z nim w ciążę. Nie wiemy, jak ten romans się zakończył, podobnie jak związek internautki z szefem. Z kolei uczucie Agnieszki i księdza po paru miesiącach po prostu się wypaliło.

RAF

Polecane wideo

Komentarze (8)
Ocena: 4 / 5
gość (Ocena: 5) 21.11.2017 01:45
moze tak dla odmiany przestaniecie pisac o kur!"#wie,a zaczniecie o czyms wartosciowym?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.11.2017 14:07
Na tyle o ile rozumiem zakochanie w nauczycielu, szefie, księdzu czy innej obcej osobie nie powiązanej z nami żadnymi więzami, natomiast za ch.ja nie pojmuję jak można uwieść męża siostry/kuzynki/matki/ brata męża itp. Przecież to zwykłe kur.estwo i brak szacunku do siebie i swoich bliskich. Jak można przespać się z mężem siostry, do tego młodszej.... kurva nie pojmuję tego świństwa. Sama mam starszą siostrę i faceta z którym jestem już w długoletnim związku i nie wyobrażam sobie ich romansu poza moimi plecami. Nie zniosłabym tego. Ta kobieta która przespała się z mężem siostry jest zwykłą szm.aciorą, tyle w temacie. To samo ta co zaciągnęła do łóżka brata męża.
odpowiedz
czytelniczka (Ocena: 5) 20.11.2017 13:19
Nie zawsze tak ze romans musi zakończyć się katastrofą. byłam w stałym związku niby wszytko było ok, ale chyba nie do końca. Zradziłam partnera, osoba z którą zdradziłam również była w stałym związku. Po jakimś czasie doszliśmy do wniosku że łączy nas więcej niż seks. Obecnie obydwoje porzuciliśmy nasze stałe związki i jesteśmy razem, szczęśliwi;) wiem ze posypią się teraz komentarze jaka jestem zła itp ale za to jest jestem szczęśliwa.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 20.11.2017 06:00
Beznadziejne te kobiety z artykulu
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 20.11.2017 05:22
I znowu o ku.rwach.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie