Nimfomania, czyli uzależnienie od seksu, to chorobliwie wzmożony popęd płciowy, który przesłania człowiekowi wszelkie inne potrzeby. Bywa przejściowy, jednak bardzo często utrzymuje się przez bardzo długi czas, a nieleczony może trwać od momentu rozpoczęcia dojrzewania aż do śmierci. Hiperseksualność jest przy tym uciążliwa nie tylko dla samej chorej osoby, ale również dla jej partnerów.
Wie coś na ten temat 26-letnia Kinga. Na spotkanie ze mną przychodzi w obcisłej spódnicy i niebotycznych obcasach. Jest pewna siebie i roześmiana, sprawia wrażenie nieco aroganckiej. To tylko pozory, bo już chwilę po jej pierwszych słowach okazuje się, że tak naprawdę ma bardzo sympatyczne usposobienie.
- Wszystko zaczęło się, kiedy miałam 14 lat – zaczyna swoją opowieść. – Po jednej ze szkolnych zabaw poszłyśmy z koleżankami na pierwsze w życiu wino. Pamiętam to jak dziś – piłyśmy w parku, było już dość ciemno. Po pewnym czasie dosiedli się do nas nieznajomi chłopcy. Byli starsi od nas, mieli po 18-19 lat. Jeden z nich, Marek, od razu wpadł mi w oko. Rozmawiało nam się wtedy razem tak dobrze, że postanowiliśmy się spotkać następnego dnia, już tylko we dwoje. Imponowało mi to, że jest ode mnie tyle lat starszy, a nie uważa mnie za małolatę – wspomina.
Zobacz także: