SOS

To robią polskie nastolatki, żeby nie zajść w ciążę. Lekarze w szoku

Unikają zapłodnienia, ale nie groźnych chorób wenerycznych.
To robią polskie nastolatki, żeby nie zajść w ciążę. Lekarze w szoku
Fot. Thinkstock
28.01.2018

Nastolatki uprawiały, uprawiają i będą uprawiały seks. Według niektórych przestanie to być problemem, jeśli przy okazji nie będą zachodziły w ciążę. W rzeczywistości spadek liczby młodocianych matek wcale nie oznacza, że najmłodsze Polki stały się odpowiedzialne i przestały ryzykować. Coraz skuteczniej unikają zapłodnienia, ale nie dlatego, że zachowują czystość albo stosują antykoncepcję.

Młodzi kochankowie coraz częściej sprawiają sobie przyjemność w inny sposób. Unikają stosunku waginalnego, który może doprowadzić do zapłodnienia, ale chętnie decydują się na seks oralny i analny. Bez zabezpieczenia. Jak czytamy na newsweek.pl - ta groźna moda zatacza coraz szersze kręgi. Do lekarzy zgłaszają się coraz młodsi pacjenci z groźnymi chorobami wenerycznymi.

Dlaczego podchodzą do tego tematu tak lekko i bez wyobraźni? „Bo oral i anal to przecież nie seks”.

Zobacz również: Założyłam się z koleżanką, która z nas zaliczy więcej facetów w miesiąc

seks nastolatków

fot. Unsplash

„Newsweek” opisuje historię 15-letniej Ali, u której zdiagnozowano chlamydię. Dziewczyna twierdzi, że zaraziła się w czasie pettingu, ale nie ukrywa, że czasami sprawia chłopakowi przyjemność ustami. 16-letni Jurek chwilę zapomnienia przypłacił nabytą stulejką, która jest efektem zakażenia wirusem HPV. Jest też 17-latek z owrzodzeniem na języku, czyli kiłą.

Cytowani przez gazetę lekarze nie mają wątpliwości, jaki seks uprawiają dziś nastolatki. Nie muszą ich nawet o to pytać. Wystarczy spojrzeć - zmiany chorobowe na ustach i w okolicach odbytu najlepiej świadczą o popularności seksu oralnego i analnego. Młodzi ludzie nie stosują żadnego zabezpieczenia, bo nikt im nie powiedział o ryzyku.

Chlamydia i kiła to nie wszystko. Coraz częściej diagnozowana jest również rzeżączka. Już z powikłaniami.

Zobacz również: Mam 27 lat. Czy to wstyd, że jeszcze nigdy z nikim nie spałam?

seks nastolatków

fot. Thinkstock

Wiedza o życiu seksualnym i zagrożeniach z nim związanych po prostu leży u nas odłogiem, szczególnie wśród dzieciaków. Gołym okiem widać, że eksperymentują jak nigdy dotąd, mamy prawdziwy wysyp ofiar ryzykownego seksu wśród nastolatków - twierdzi cytowany przez „Newsweek” prof. Andrzej Kaszuba, ordynator oddziału i krajowy konsultant ds. dermatologii i wenerologii.

Szacuje się, że młodzi Polacy dogonili już średnią unijną. Ta mówi o tym, że na choroby weneryczne zapada nawet co trzecia osoba w wieku 15-24 lata. Być może nawet ją przegoniliśmy, ale trudno o twarde dane. Takie przypadki często nie są odnotowywane.

Problem polega bowiem na to, że dla nastolatków seks to wyłącznie stosunek waginalny, a nie oralny czy analny. Często zaprzeczają, że współżyją, a równocześnie przyznają się do tego typu praktyk.

Zobacz również: 50 najlepszych seks porad wszech czasów

seks nastolatków

fot. Unsplash

„Oral to podstawa. Jest bezpieczny”, „Koleżanka z klasy chwali się, że raz robiła to nawet w trójkącie. Było jak w filmie, tylko bardzo jej spuchły usta”, „Mam seks oralny za sobą. Chłopaki ciągle pokazują nam na komórkach różne biseksy, swingerskie klimaty, oral i anal” - twierdzą młodociane rozmówczynie „Newsweeka”, z których najstarsza ma zaledwie 15 lat.

Gazeta opisuje także popularną wśród nastolatków zabawę „kamienna twarz”. Ta ma polegać na tym, że przy stole siada kilku chłopców. Pod nim znajduje się dziewczyna. Zdejmuje bieliznę jednemu z kolegów i wkłada sobie jego penisa do buzi. Zadaniem chłopaka jest zachowanie kamiennej twarzy, aby nikt nie odgadł, że to akurat jemu koleżanka robi dobrze ustami.

A może być tylko gorzej, bo edukacja seksualna w szkole praktycznie nie istnieje.

Komentarze (20)
Ocena: 4.35 / 5
nora (Ocena: 5) 02.12.2022 19:23
Seks oralny jest fajny. Zrobiła loda kilku kolegom i wszyscy byli zachwyceni i dziękowali mi za sprawioną im przyjemność. Natomiast seks analny jest obrzydliwy i nigdy nie pozwolę nikomu na penetrowanie mojej pupy. Niech to robią sobie geje. Cnotkę straciłam w wieku 17 lat z wybranym przeze mnie kolegą. Uważam, że zaspokajanie potrzeb seksualnych w sposób sztuczny wibratorem nie jest naturalny. Ja już wolałam zgodzić się na penetrację cipki przez żywego penisa. Musiała być zawsze prezerwatywa.
odpowiedz
mały (Ocena: 4) 10.04.2022 12:07
chętnie bym usiadł do takiego stołu....fajna zabawa
odpowiedz
Zuza (Ocena: 5) 04.04.2022 09:15
Więcej kościoła w szkole a mniej nauki o życiu a będzie tylko gorzej.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 25.07.2019 15:38
Pełno fake newsów 💁‍♂️
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.01.2018 02:34
To zależy znam dziewczyny ktore miały 1,2 partnerów a maja 25 lat a niektore miały 10 ale taka jest tylko jedna kolezanka moja na 20 kilka ktore znam większosc nie przekroczyła liczby 2 albo 3
odpowiedz

Polecane dla Ciebie