Chociaż większość Polaków deklaruje wiarę katolicką i przywiązanie do religijnych wartości, w kwestii seksu stajemy się coraz bardziej wyzwoleni. Cnotę tracimy na długo przed ślubem i nie stronimy od zakazanej przez Kościół antykoncepcji. Co nie oznacza, że wszyscy podchodzą do tego tematu tak lekko. Wśród młodych rodaków zapanowała moda na konserwatyzm, która dociera także do sypialni. Jeśli już mamy się kochać, to wyłącznie po bożemu. Czyli jak?
Odpowiedź na to pytanie przynosi rozmowa z ojcem Ksawerym Knotzem specjalizującym się w relacjach damsko-męskich, autorem książki „Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga”. Kapucyn jakiś czas temu udzielił wywiadów „Magazynowi Familia” oraz „Echu Dnia” i jednoznacznie wskazał, kiedy stosunek seksualny jest zgodny z wiarą, a kiedy mamy do czynienia z grzechem.
Przytaczamy najciekawsze cytaty, mając na uwadze, że to podobno jeden z najbardziej liberalnych w tematyce seksu duchownych…
Zobacz również: LIST: „Jak uprawiać seks, żeby za bardzo nie grzeszyć? Chciałabym to zrobić po bożemu...”
fot. Thinkstock
„Ciągłe i systematyczne, mające znamiona wyboru opcji życiowej, doprowadzanie się do orgazmu poza stosunkiem seksualnym może wyrządzić krzywdę relacji małżeńskiej i powinno być jednoznacznie uznane za poważne zło moralne”.
„Celem życia erotycznego jest dążenie do pełnego zjednoczenia się w ciele, zgodnie z fizjologią, a więc z wniknięciem penisa do pochwy i wytryskiem wewnątrz. Taki sposób zakończenia stosunku płciowego, dający poczucie całkowitego spełnienia fizycznego i duchowego, jest dla małżonków wyzwaniem na zasadzie: skoro w tym miesiącu nie byliśmy w stanie doprowadzać się do zaspokojenia tylko w sposób pełny – to w następnym się postaramy”.
„Stosunek przerywany – w przeciwieństwie do pełnego aktu, podczas którego małżonkowie doświadczają jedności – nie pomaga w tworzeniu więzi. (…) Co to za tworzenie relacji, gdy mąż podczas współżycia nieustannie myśli: „Czy już wyciągnąć, czy jeszcze nie?”, a żona się zastanawia: „Czy zdąży, czy nie zdąży”? (…) Dlatego, jeśli małżonkowie chcą pogłębiać więź, nie mają innej drogi, niż unikanie go”.
Zobacz również: LIST: Mój facet jest dziwny. Zawsze po seksie idzie do spowiedzi. Czy miłość to grzech?
fot. iStock
„To następny poziom oddalenia się żony i męża od siebie, stawianie wyraźnej bariery w tworzeniu więzi. Decyzja któregoś z nich, że chce używać prezerwatywy, oznacza, że bałagan w życiu seksualnym pary jest dość duży i druga strona powinna w sposób zdecydowany się temu sprzeciwić. Jeśli proponujący taką formę antykoncepcji małżonek mimo to się na nią zdecyduje, będzie jasne, że nie liczy się z wolą życiowej partnerki i myśli tylko o sobie”.
„(…) W sytuacji zaś używania środków, które mają lub mogą mieć działanie wczesnoporonne (w tym tabletek antykoncepcyjnych), to „nie” powinno być nie tylko wyraźne, ale i definitywne - dopóki z nich nie zrezygnujesz, nie możemy podjąć współżycia”.
„Gdy na przykład w okresie wstrzemięźliwości (żona) zauważa, że mąż jest pobudzony i gotowy fizycznie do podjęcia współżycia, niech nie boi się zasygnalizować mu, że rozumie jego pragnienie. Może to uczynić przez przytulenie go czy objęcie dłonią penisa w taki sposób, by męża nie rozbudzić jeszcze bardziej, ale wyrazić akceptację dla jego sił witalnych”.
Zobacz również: Co się dzieje, jeśli pary przestają uprawiać seks?
fot. Thinkstock
„Dozwolone jest to, co obojgu małżonkom przynosi radość. Jednak zbytnie skupienie się na stronie technicznej i przesadne instruowanie drugiej osoby może sprawić, że, zamiast przeżywać piękno zjednoczenia, poczuje się ona jak narzędzie do zaspokajania seksualnych potrzeb”.
„W czasie współżycia seksualnego małżonkowie mogą okazywać sobie miłość w każdy sposób, mogą obdarzać się nawet najbardziej wyszukanymi pieszczotami. Stymulacja manualna i oralna bywa często niezbędna. (…) Pod warunkiem, że pieszczoty te dążą do rozbudzenia umożliwiającego satysfakcjonujący akt seksualny”.
„Nie ma niczego złego, pod warunkiem, że współżycie ma miejsce w małżeństwie, towarzyszy mu miłość i szacunek dla ciała mężczyzny i kobiety”.
Cytaty: „Magazyn Familia” i echodnia.eu