Media próbują nas przekonać, że tylko szczupli ludzie są szczęśliwi. Jeśli jesteś fit - całe życie staje się łatwiejsze. Każdy dodatkowy kilogram to porażka, powód do wstydu i mniejsza szansa na powodzenie. Zgrabni lepiej zarabiają, mają więcej partnerów seksualnych, częściej tworzą stałe związki, mają lepszy nastrój. Nie ma żadnego powodu, by sobie odpuszczać i udawać, że tusza może być fajna. Chyba, że jest się nią.
Kinga jest aktywną użytkowniczką portalu społecznościowego dla dorosłych. To miejsce, w którym nie rozmawia się o pogodzie, zwierzakach i planach na wakacje. Wszystkich łączy ogromny apetyt na seks, czasami samotność lub chęć spełnienia najskrytszych erotycznych marzeń. Przeglądasz profile, podziwiasz zdjęcia, możesz zaproponować spotkanie. Ona wręcz nie może się opędzić od wielbicieli obfitych kształtów.
Co ciekawe, sama nie gustuje w zgrabnych mięśniakach. Jej wymarzony partner to także „pączuszek”. Czy to utrudnia fizyczną relację?
Zobacz również: 7 rzeczy, które musi umieć idealny kochanek
fot. Thinkstock
Papilot.pl: Od jak dawna masz konto na portalu?
Kinga: Mniej więcej od roku, ale przez większość tego czasu tylko się rozglądałam. Dodałam jedno zdjęcie, po którym trudno mnie rozpoznać i oglądałam innych ludzi. Czasem flirtowałam. Bałam się spotkać. Wreszcie stwierdziłam, że nie ma w tym nic złego. Jestem sama, mężczyźni po drugiej stronie też potrzebują bliskości, więc trzeba się zgrać. Pokazałam się jeszcze bardziej i się zaczęło.
Zaczęły się spotkania?
Najpierw wiadomości, których z dnia na dzień było coraz więcej. Początkowo pojedyncze, później kilka dziennie, a teraz nawet wszystkich nie odczytuję. Sprawdzam profil nadawcy i jeśli wizualnie mi odpowiada, to zagłębiam się w jego anons. Nie wszyscy trafiają w moje gusta.
Kto odpada?
Chudzielce, znacznie starsi mężczyźni, a już w szczególności mięśniaki.
fot. Thinkstock
Co masz przeciwko wysportowanej sylwetce?
To nie jest mój gust. Napakowane ciało nie podoba mi się wizualnie, a poza tym wiem, z czym się wiążę. Tacy faceci są zazwyczaj przewrażliwieni na swoim punkcie i tylko na sobie skupieni. Ciągle tylko przygotowują jedzenie, chodzą na siłownię, łykają jakieś odżywki. To nie jest normalne. Moim ideałem jest człowiek, który po pracy siada przy stole i robi sobie dobrze. Czytaj: je to, na co ma ochotę i odpoczywa, zamiast wylewać z siebie siódme poty.
Leniuszek?
Nie powiedziałabym, że to lenistwo. Raczej normalność, bo 90 procent ludzi na świecie tak funkcjonuje. Bez obsesji na temat mięśni, sylwetki, mieszanek poprawiających kondycję. Chcę jeść, to jem, chcę się położyć - leżę. Wciąż wierzę, że taki romans może się skończyć poważnym związkiem, a ja szukam kogoś podobnego do siebie.
Prawdziwy facet ma być przy kości?
Tak, lubię pulchnych panów. Tacy są najbardziej czuli i spontaniczni.
Zobacz również: Prawdziwe historie: Nasze igraszki zakończyły się na izbie przyjęć...
fot. Thinkstock
Jakie wiadomości dostajesz najczęściej?
Z jednej strony są to komplementy w stylu „jesteś śliczna”, a reszta to konkretne propozycje - spotkajmy się natychmiast, mam na ciebie ochotę. Jeśli dochodzę do podobnego wniosku, to się spotykamy. U mnie, u niego, w hotelu. Zazwyczaj jest bardzo miło. Wystarczy, że spojrzę na zdjęcie i wiem, z kim mam do czynienia.
Myślisz, że takie spotkanie różni się od randki dwóch szczupłych osób?
Na pewno. Większość z nas przez lata żyło z kompleksami i teraz próbujemy nadrobić zaległości. Nie szukamy wymówek, nie próbujemy się na siłę przypodobać, jesteśmy szczerzy sami ze sobą i z partnerem. Kiedy przychodzi co do czego nie musimy wciągać brzucha, gasić światła i przepraszać za to, jak wyglądamy. Dobrze wiemy, czego się po sobie spodziewać. On lubi krągłości, mnie podobają się misie i jest fajnie.
Są jakieś ograniczenia, jeśli chodzi o życie intymne?
Odpadają pozycje, kiedy jeden z partnerów dźwiga drugiego. To nierealne.
fot. Thinkstock
Coś jeszcze?
Mam wrażenie, że nasza bliskość trwa dłużej. Nie jesteśmy oziębli, ale przy większej masie to nie jest takie hop do przodu i już. Wolniej się rozgrzewamy i to jest fajne, bo akurat nie gustuję w szybkich numerkach. Poza tym, nie ukrywajmy - jak się ma duży brzuch i spore uda, to wiadoma część ciała nie jest tak łatwo dostępna jak w przypadku chudej modelki. Czasami trzeba się natrudzić, żeby tam dotrzeć.
Puszyści są długodystansowcami?
Nie mówię, że wszyscy, ale sama tylko raz trafiłam na pana, który ledwo zaczął i już skończył. Ze względu na masę nie możemy wykonywać cyrkowych ewolucji, więc trochę inaczej to wygląda. Czasami partner jest tak spocony i zmęczony, że musi odetchnąć, zanim zacznie dalej działać. Może to wyglądać żałośnie i pokracznie, kiedy próbujemy się na siebie wdrapać, ale na tym polega cała zabawa.
W grę wchodzi przede wszystkim pozycja klasyczna?
Skądże znowu. Czasami emocje są tak duże, że wznosimy się na wyżyny umiejętności i nawet piesek nam wychodzi (śmiech).
Zobacz również: W jaki sposób faceci określają, czy jesteś dobra w łóżku?
fot. Thinkstock
Czy pod względem anatomicznym duzi panowie różnią się czymś od szczuplejszych kolegów?
Powiem wprost, że zazwyczaj tak. Nie wiem z czego to wynika, ale przy dużej masie niektóre elementy ciała są nieco mniejsze, niż zwykle. Wiadomo o co chodzi. To jednak nie przeszkadza, bo naprawdę liczy się technika i zaangażowanie. Finał jest zazwyczaj niesamowity dla obu stron, więc nie należy patrzeć na otyłych jak na niepełnosprawnych.
Skoro seks jest taki wspaniały, to niektórzy mogą dojść do wniosku, że nie warto chudnąć…
Nie siedzę w głowach innych. Ja czuję się dobrze w swoim ciele i jestem spełnioną kobietą. Wiadomo, marzy mi się poważny związek i rodzina, ale na razie nie czuję się samotna. Większość puszystych to taka cicha woda. Niby niepozorni i niezdarni, a jak przychodzi co do czego, to jest prawdziwy ogień.
Może czas na erotykę plus size?
Coś takiego już istnieje. Faceci, także szczupli, lubią duże dziewczynki.