Niektórzy śmieją się, że dziewice to gatunek na wymarciu. Porównują je do mitycznych stworzeń, które niby istnieją, ale nikt nigdy ich nie spotkał. W XXI wieku cnota jest towarem deficytowym. Okazuje się jednak, że wciąż się zdarza. Tak jak w przypadku Toli Okogwu, która na łamach portalu metro.co.uk wyznała, że stanęła na ślubnym kobiercu jako całkowicie niewinna kobieta. Zachowała czystość dla swojego męża i po 10 latach wcale tego nie żałuje.
Zobacz również: „Moja nowa dziewczyna byłaby idealna, gdyby nie pewien DEFEKT. Ma 29 lat i wciąż jest dziewicą”
„Mój mąż często żartuje, że nigdy by mnie nie poślubił, gdybym nie była dziewicą. To zdanie pewnie wstrząśnie wieloma z was. Zwłaszcza, że ja uważam to za zabawne i wcale się nie obrażam. Może zmienicie zdanie, kiedy powiem, że on też był prawiczkiem, kiedy się pobieraliśmy” - twierdzi.
Dziś ma 35 lat i dokładnie dekadę od dnia, w którym wyszła za mąż, postanowiła wypowiedzieć się w tej kwestii. W swoim krótkim wywodzie ujawnia, dlaczego stanęła na ślubnym kobiercu jako dziewica, jak wpłynęło to na jej życie seksualne i czy nie ma dziś poczucia, że być może zmarnowała szansę. Jej rówieśnice zmieniają partnerów i cieszą się życiem, a ona wytrwale czekała.
fot. Unsplash
Tola nie ukrywa, że wiara odegrała w tej kwestii ogromną rolę. Ona i jej mąż są chrześcijanami, dla których seks przed ślubem jest grzechem. „Dla niego to była podstawa. Jego bardzo ważny wybór. Chciał zostawić swoją cnotę dla wybranki. Ja nie byłam aż tak radykalna, ale doceniłam jego sposób myślenia. Dziś, patrząc w przeszłość, nie mogę z ręką na sercu powiedzieć, że wyszłam za mąż jako dziewica wyłącznie z powodu Boga”.
Religia miała oczywiście znaczenie, ale według niej to nie jedyny powód zachowania cnoty dla męża. Po pierwsze - wyszła za mąż dość młodo, bo w wieku 25 lat. Po czterech latach związku z jej wybrankiem. Zaczęli się spotykać, kiedy miała 21 lat, więc „zaledwie 5 lat od wieku przyzwolenia, a wtedy seks nie był dla mnie priorytetem”.
Nie ukrywa, że wcześniej też spotykała się z chłopakami i kilka razy było blisko złamania tej niepisanej zasady. Zwłaszcza, że wtedy jej wiara nie miała aż tak solidnych podstaw. „Ale zawsze coś mnie powstrzymywało przed pójściem na całość”.
Zobacz również: Pierwszy raz może być straszny. Właśnie TEGO boi się każda dziewica
fot. Unsplash
„Być może był to głos mojej matki albo ojca pastora, którzy mówili NIE. Ale cokolwiek to było, naprawdę wspaniale zadziałało. Wielu ludzi uważa, że biblii i seksu nie da się połączyć, bo w piśmie o intymnych relacjach mówi się wyłącznie źle. Ale biblia wcale nie jest nastawiona anty. Jeśli mi nie wierzycie, to przeczytajcie Pieśń nad pieśniami. Moja wiara uczy mnie, że bliskość fizyczna poza ramami małżeństwa ustalonymi przez Boga jest po prostu niewłaściwa” - twierdzi.
Tola zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy podzielą jej pogląd. A wręcz będzie ich niewielu. Ale jej zdaniem na tym polega piękno demokracji i wolności słowa. „Możemy wierzyć w co innego i żyć razem w pokoju i harmonii”.
35-latka zdaje sobie sprawę, że niektórzy uznają jej poglądy za niewłaściwe i pozbawione sensu. Zaznacza jednak, że towarzyszyły jej przez całe życie i z ich powodu „rozważanie seksu, nawet z najbardziej gorącym DJ-em na wspaniałej studenckiej imprezie, było po prostu niemożliwe”.
Zobacz również: Co chciałabyś, żeby inni wiedzieli, gdy jesteś dwudziestokilkuletnią dziewicą
fot. Unsplash
Sama nie zajmuje się jednak podobnymi dywagacjami. Swój styl życia, wiarę i podejście do życia intymnego uznaje za normę. W swoim wywodzie zdradza również, jakie pytanie najczęściej zadają jej ludzie, kiedy dowiadują się, że zachowała dziewictwo aż do dnia ślubu: „Czy nie czujesz, że coś straciłaś?”. Jej odpowiedź jest krótka i prosta: „Nie”.
„Mogłabym czuć, że coś straciłam tylko wtedy, gdybym nie była szczęśliwa, a prawda jest taka, że jestem. I to bardzo. Seks potrafi skomplikować wiele spraw i wiąże się z wieloma dramatami. Oczywiście do momentu, kiedy przystojny aktor puka do mych drzwi, a wtedy mężu - żegnaj. A on myśli, że żartuję” - ironizuje.
Komentatorzy nie kryją zachwytu nad jej szczerością w tym trudnym temacie. „To nie jest popularny punkt widzenia, ale bardzo wartościowy. Szanuję twój wybór” - napisała jedna z internautek.
Jesteś podobnego zdania?