Wielu mężczyzn zastanawia się, jak doprowadzić kobietę do rozkoszy. Okazuje się, że partner nie zawsze jest potrzebny. Coraz więcej mówi się o innych technikach doświadczania przyjemności. Potrafimy szczytować medytując, ćwicząc, a najnowsze doniesienia wskazują na to, że także… oddając mocz. „Peegasm” to jeden z najgłośniejszych aktualnie seksualnych trendów.
Zobacz również: To dzieje się z ciałem, kiedy przestajesz uprawiać seks. 7 dramatycznych skutków ubocznych
Nie jest to zupełnie nowy sposób, ale zyskał swoje drugie życie dzięki internautom. Na łamach serwisu reddit.com niedawno pojawiło się odważne wyznanie, z którego dowiadujemy się, jak wygląda to w praktyce. Ta niepozorna czynność fizjologiczna, jakiej poddajemy się wielokrotnie w ciągu dnia, może dać nam spełnienie porównywalne do tego w czasie tradycyjnego seksu.
Orgazm w toalecie może podobno osiągnąć każda z nas. I to bez zbliżenia, a także masturbacji. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie jest to do końca bezpieczne. Choć bywa niezwykle przyjemne…
fot. Pixabay
„Moja dziewczyna wyznała mi, że kiedy musi przez jakiś czas wstrzymywać mocz i wreszcie może go oddać, doznaje orgazmu. Przyjemność, która ogarnia ją od stóp do głów. Kiedy w momencie sikania stosuje odwrócony trening mięśni Kegla, wtedy jest to jeszcze silniejsze. Jest wtedy oszołomiona i na chwilę traci równowagę. Nie można tego porównać z orgazmem łechtaczkowym i pochwowym. Poza tym, że jestem straszliwie zazdrosny, chciałbym też wiedzieć, czy wam również się to przydarza?” - pyta internauta.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Okazuje się, że to nie kolejna miejska legenda, ale fakt. Potwierdza to wiele kobiet. „Nie wiem, czy można to nazwać orgazmem, ale to coś wyjątkowo przyjemnego. Dostaję dreszczy”. „Błogość ogarnia wtedy całe ciało. Najczęściej doświadczam tego po przebudzeniu”. „Czasami to lepsze, niż seks” - twierdzą.
Niestety, nie wszystko, co przyjemne, jest dla nas dobre. O ile lekarze zachęcają do aktywnego życia seksualnego, tak „peegasm” może nam zaszkodzić.
Zobacz również: „Chcę się kochać w trakcie okresu. Mój chłopak mi odmawia!”
fot. Thinkstock
Aby osiągnąć bardzo silny „orgazm” w czasie oddawania moczu, należy wstrzymywać jego oddanie jak najdłużej. Aż do momentu, kiedy pęcherz jest pełny i jedyne, o czym marzymy, to o jego opróżnieniu.
- Wiele kobiet odczuwa wtedy przyjemność, bo pełny pęcherz stymuluje nerwy znajdujące się w okolicy miednicy. Te same, które odpowiadają za tradycyjny orgazm. Za długie wstrzymywanie moczu może być jednak bardzo niebezpieczne, bo prowadzi do infekcji układu moczowego. Może się skończyć nawet uszkodzeniem nerek. Odradzam tego nawet paniom, które są podręcznikowo zdrowe. Istnieją inne sposoby na osiągnięcie rozkoszy - tłumaczy doktor Carol Cooper w rozmowie z thesun.co.uk.
Dlatego nie polecamy podobnych eksperymentów. Chyba, że sytuacja nas do tego zmusi i przez dłuższy czas nie mamy możliwości oddania moczu. Doświadczyłaś kiedyś czegoś podobnego?
Zobacz również: „Puzon”: Nowa seks-zabawa, o którą facet będzie Cię błagał