Exclusive: Co się dzieje w pociągach?

Olga od kilku lat regularnie podróżuje koleją. Nam opowiada o swoich dziwnych doświadczeniach.
Exclusive: Co się dzieje w pociągach?
fot. Thinkstock
06.02.2016

Chyba nie ma Polaka, który nie miałby własnego zdania na temat PKP. Nie trudno jednak zauważyć, że narodowy przewoźnik kolejowy stara się odmienić swój wizerunek. Dzisiaj podróż pociągiem mogłaby być całkiem przyjemnym doświadczeniem. Mogłaby, gdyby nie pasażerowie – twierdzi Olga, która niemal co weekend spędza w najróżniejszych wagonach wiele godzin. Właśnie w ten sposób dojeżdża na studia zaoczne w mieście oddalonym o kilkaset kilometrów, by później wrócić do domu. Robi to trzeci rok z rzędu, więc sporo już widziała.

Doświadczona pasażerka opowiedziała nam o swoich przeżyciach związanych z podróżą, a konkretniej – zachowaniem jej współtowarzyszy. Dla osób stroniących od transportu zorganizowanego może to zabrzmieć jak scenariusz komedii pomyłek, ale wszystkie te historie wydarzyły się naprawdę. Nigdy nie można mieć pewności, kto usiądzie obok ciebie i jak bardzo jego obecność odbije się na twojej psychice. A przynajmniej na komforcie jazdy.

Poznaj uroki podróżowania w towarzystwie zupełnie obcych ludzi i przekonaj się, czy sama chciałabyś tego doświadczyć. Na torach w całym kraju dzieją bardzo dziwne rzeczy...

 

podróż pociągiem

fot. Thinkstock

WYBÓR WAGONU

 

- Przez cały pierwszy rok studiów wydawało mi się, że nie ma to jak mały przedział z kilkoma osobami. Zawsze są większe szanse na to, że trafisz na 3 albo na nawet 5 normalnych pasażerów, niż kilkudziesięciu w wagonie bezprzedziałowym. Dlatego gniotłam się w tym maleńkich dziuplach. Ale wreszcie zaczęło mi to przeszkadzać. Często ktoś przez kilka godzin się we mnie wpatrywał, ktoś inny przykro pachniał i zapach ten się nie roznosił, ale utrzymywał w przedziale. Nigdy nie miałam odwagi nikogo upomnieć, jeśli działał mi na nerwy. Teraz, jeśli tylko jest taka możliwość, podróżuję wagonami, gdzie fotele ustawione są w rzędach jeden za drugim. Ludzi więcej, ale wbrew pozorom zachowują się lepiej – twierdzi Olga.

 

WYGODA PASAŻERÓW

 

- Jeżdżę na trasie, która ma kilkaset kilometrów, a jej przejechanie trwa kilka godzin. Kilka razy zdarzyły się opóźnienia i najróżniejsze awarie, więc trwało to naprawdę długo. Nie jest to najfajniejsza sytuacja, bo wchodzisz tam w pełnym ubraniu i butach, których nie wypada ściągnąć. Po chwili robi się gorąco i niewygodnie, ale nie wszyscy się tym przejmują. Ludzie nie mają problemu, by ściągnąć śmierdzące obuwie, wystawić jeszcze bardziej cuchnące skarpety na zewnątrz. Albo rozebrać się, jak do rosołu. W czasie upałów widywałam starsze kobiety siedzące w samych biustonoszach. Doceniam swobodę, ale bez przesady – ocenia.

 

podróż pociągiem

fot. Thinkstock

AWARIA POCIĄGU

 

- To najbardziej nerwowa chwila w czasie podróży. Nigdy nie wiesz, kiedy się wydarzy, ile będzie trwała i czym się to skończy. Nie lubię tego, ale jakoś nie przyszło mi do głowy, by biegać po pociągu, wychylać się przez okno, wrzeszczeć na obsługę pociągu, domagać się specjalnego traktowania. Inni nie mają z tym najmniejszego problemu. Jestem świadkiem regularnych awantur z tego powodu. Pasażerowie zawsze twierdzą, że to wina konduktora albo pani z WARS-u. Czasami w powietrzu wisi mordobicie. Muszę wysłuchiwać, kto się na co spóźni i w jakim beznadziejnym kraju żyjemy. Ktoś inny chce dostać za darmo obiad w ramach przeprosin, a kolejny twierdzi, że przez to opóźnienie umrze – relacjonuje doświadczona pasażerka.

 

KORZYSTANIE Z TOALETY

 

- Legendy na temat pociągowych toalet mają uzasadnienie, bo zazwyczaj WC między wagonami to obraz nędzy i rozpaczy. Jak ktoś jest bardzo wyczulony na tym punkcie, to lepiej dopłacić do droższego biletu i przejechać się wyższym standardem. Ja już się przyzwyczaiłam, ale za każdym razem jestem wstrząśnięta, jak bardzo może śmierdzieć łazienka. Na drzwiach rejestr sprzątania, niby robią to co chwilę, a deska jest naderwana, ktoś nie spuścił wody, ktoś inny obsikał całą podłogę. Z kosza wystaje brudny papier toaletowy albo podpaski. Zdarzają się też zużyte prezerwatywy albo wymiociny. W najstarszych pociągach chyba nie ma żadnych czujników, bo często widuję tam niedopałki papierosów – Olga nie ma najlepszego zdania o kolejowych miejscach odosobnienia.

 

podróż pociągiem

fot. Thinkstock

SEKS W POCIĄGU

 

- Słyszałam wiele legend na ten temat. Zazwyczaj są wyssane z palca i nierealne, ale nie będę zaprzeczała, że w czasie wielogodzinnej podróży komuś może się nie zebrać na amory. Raz przyłapałam młodą parę, która chyba była w trakcie gry wstępnej. Siedzieli sami w przedziale, drzwi zakryte zasłonką, więc można działać. Byli bardzo zawiedzeni, kiedy okazało się, że będę tam siedziała z nimi. Czasami widuje się też pary, które udają się razem w kierunku toalety. Najpierw dla niepoznaki wchodzi jedna osoba, potem druga i dziwnie długo nie wychodzą. Można się domyślić, co tam robią. Myślę, że w kuszetkach dzieje się jeszcze więcej – podejrzewa studentka.

 

WYPADKI

 

- Na szczęście nie uczestniczyłam w żadnej kolizji kolejowej, ale pasażerom zdarzają się różne rzeczy. Raz byłam świadkiem, jak dziewczyna wychodząc z pociągu runęła między wagon i peron. Chyba złamała nogę. Innym razem ktoś przytrzasnął sobie palec oknem i krew tryskała po całym przedziale. Często ludzie mają mdłości i wymiotują. Jednego chłopaka kopnął prąd, kiedy podpinał komputer do gniazdka. Ktoś się zatrzasnął w toalecie i spędził tak całą podróż, aż na peronie przyszedł mechanik z odpowiednimi kluczami. Podobnych atrakcji w pociągach naprawdę nie brakuje – twierdzi.

 

podróż pociągiem

fot. Thinkstock

JEDZNIE W POCIĄGU

 

- Bardzo nie podoba mi się to, że teraz w WARS-ie można zamówić sobie jedzenie, które obsługa przynosi na nasze miejsce. Zazwyczaj to są jakieś smażone świństwa, które bardzo przykro pachną. Dlaczego inni mają to wąchać? Niektórym robi się niedobrze. Ale to i tak małe piwo w porównaniu z tym, co przynoszą sami pasażerowie. Nieśmiertelne jaja na twardo, pomarańcze tryskające po współpasażerach, cuchnące szproty, obrzydliwie wyglądające mielonki. Jak ktoś ma słaby żołądek, to może to ciężko przeżyć. Mam wrażenie, że niektórzy jeżdżą tylko po to, by się najeść. Tylko pociąg ruszy, a oni zaczynają ucztę i mielą ustami do końca jazdy. A potem wymiotują w toaletach albo nawet w przedziałach – nie kryje zniesmaczenia Olga.

 

ROZMOWY TELEFONICZNE

 

- Nigdzie nie dowiesz się tyle o obcych ludziach, co w pociągu. Są ludzie, którzy chcą się wyciszyć i siedzą spokojnie przez cały czas. Ale są też niestety tacy, którzy przegadają całą podróż. Nawet jeśli ta trwa kilka godzin. Słyszysz o czym rozmawia ktoś obok, za, przed, wszędzie. Wystarczy jedna taka osoba i koniec świętego spokoju. Mówi się o chorobach, wypadkach, rozwodach, zdradach, operacjach, problemach w pracy, polityce, cenach, księżach, obgaduje się wszystkich. Po takiej podróży wiem, że anonimowa do tej pory kobieta jest samotną matką z problemami gastrycznymi, były mąż nie płaci alimentów, a syn prawdopodobnie ma raka. Ciekawe, ale wolałabym się aż tak nie zagłębiać – twierdzi.

 

podróż pociągiem

fot. Thinkstock

CZY WARTO JEŹDZIĆ POCIĄGIEM?

 

- Może momentami moje wspomnienia nie brzmią fajnie, ale ja to lubię. Pociąg to jest Polska w pigułce. Spotykasz tam ludzi, których normalnie nigdy byś nie poznała. Widzisz ich paskudne wady, ale i zalety, kiedy trzeba np. sobie pomóc. Warunki z roku na rok są coraz lepsze, opóźnienia coraz mniejsze, czasami udaje się dojechać punktualnie i bez żadnych problemów. Nie dziwię się, że wielu pisarzy uwielbia kolej. Nigdzie nie można się dowiedzieć o ludziach aż tyle. Już teraz jest mi przykro, że po studiach nie będę już tak często pasażerką. Wad takiego podróżowania jest cała masa, ale ponad wszystkim jest niepowtarzalny urok – przekonuje.

Macie podobne spostrzeżenia i doświadczenia?

 

Polecane wideo

Komentarze (21)
Ocena: 4.05 / 5
Anonim (Ocena: 5) 12.02.2016 00:40
Jakoś 2 miesiące temu jechałam z chłopakiem pociągiem. Takim starym, z przedziałami 8-osobowymi. Najpierw byliśmy sami, postanowiliśmy to wykorzystać i ja położyłam się na jednych siedzeniach, a chłopak na drugich. Zasłoniliśmy sobie też zasłonkę, bo po co ma ktoś zaglądać. I za każdym razem gdy ktoś chciał wejść do nas do przedziału, peszył się, rumienił i mówił "o, przepraszam" i wychodził. Rozumiem takie zachowanie, jakbyśmy np. leżeli razem na jednych siedzeniach pod kocem, ale tak osobno? :D Nie rozumiem ludzi. Przez to w pewnym momencie naprawdę się poczuliśmy "bezkarni" i że nikt do nas do przedziału nie wejdzie. Nie powiem, co się wtedy wydarzyło ;P
odpowiedz
Monika (Ocena: 2) 08.02.2016 00:38
Również nie mieszkam w mieście, tak więc pociągami jeżdżę codziennie, w dwie strony, aby się do niego dostać i wrócić.... Muszę przyznać, że autorka...albo ma OGROMNEGO pecha albo zmyśla :) Prócz osób rozmawiających przez telefon (co wydaje się być całkiem normalne), kilku spóźnień i jednej awarii, nic z opisanych przez nią rzeczy mi się jeszcze nie przydarzyło... a jest to już wiele, wiele przejazdów :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 1) 08.02.2016 00:31
Autorka tego tekstu chyba przynosi pecha podróżnym.
odpowiedz
autorko (Ocena: 1) 07.02.2016 22:14
nie wiem jakimi pociągami TY jezdzisz ale nie spotkała mnie zadna z tych rzeczy, oprócz rozmów telefonicznych, ale ludzie rozmawiają teraz wszędzie...
odpowiedz
Natalia (Ocena: 5) 07.02.2016 17:36
drogi Papilocie, czytalam cie kiedys codziennie niestety w zwiazku z zaistniala sytuacja musialam przestac. Dzisiaj z nadzieja powrocilam na Twoja storne ale tylko utwierdziales mnie w fakcie zeby kontynuowac nieczytanie Cie! Po pierwsze, zanim zaczne czytac musze czekac chwile zeby strona sie zaladowala bo najpierw pokazuje sie tysiace reklam ktore spowalniaja ladownaie sie strony. Po drugie, zamiast dac zdjecia/paragrafy artykulu na tej samej stronie alby tylko zjezdzac myszka w dol by moc dalej czytac badz ogladac zdjecia do tego samego artykulu, to niestety trzeba wlaczac kolejna strone (sposrod +/- dwynastu) co oczywiscie wiaze sie z czekaniem az zaladuja sie reklamy zeby zaladowac dalsza czesc artukuly!! Czy otrzymywanie pieniedzy za udostepnianie tych wszystckich reklam jest wazniejsze niz poszerzanie/dbanie o dotychczasowe grono czytelnikow?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie