Mimo, że dom mody Chanel co roku wybiera nową twarz nieśmiertelnego Chanel No. 5, najlepszą reklamę zrobiła mu nieświadomie sama Marylin Monroe w udzielonym w 1954 roku wywiadzie. Przyznała wtedy, że „w nocy ubiera się wyłącznie w kilka kropli Chanel No. 5”. Od tego czasu zapach zyskał sławę kultowego. Na przestrzeni lat reklamowały go posiadające szczególny urok divy światowego kina – Cathrine Deneuve, Nicole Kidman, a ostatnio także młodziutka Audrey Tautou, odtwórczyni roli kreatorki w filmie „Coco avant Chanel”. Do stosowania go od lat przyznaje się także redaktor naczelna amerykańskiej edycji Vogue’a, wyrocznia świata mody, Anna Wintour.
Legenda „piątki”
Na temat powstania perfum i wyboru ich nazwy krąży wiele historii. Stworzył go w 1920 roku najsłynniejszy francuski „nos”, Ernest Beaux. Wychowany na carskim dworze w Rosji, gdzie jego rodzina odpowiadała za zapachy, wyemigrował do Francji kilka lat wcześniej. Coco, znana wówczas rewolucjonistka mody damskiej, zleciła mu stworzenie perfum, które nie przypominałyby jej niczego, co wąchała wcześniej. Stworzył więc 24 testy, z których projektantka podobno od razu wybrała próbkę nr 5. Złośliwi twierdzą, że wcale nie dlatego, że aromat ją urzekł, ale dlatego że jej kolekcja zadebiutowała piątego maja (5.05.).
Tajemnica ponadczasowości
Zapach Chanel No. 5 zdążył się już zmienić kilka razy. Co kilkanaście lat jego skład jest bowiem delikatnie modyfikowany w zależności od panującej mody. Podobnie rzecz się ma z unowocześnianym stale flakonem. To sekret ponadczasowości prawie stuletniej kompozycji. Jacques Polge, perfumiarz odpowiadający za zapachy w domu mody Chanel od ponad trzydziestu lat, zdradził także w jednym z wywiadów, że chętnie korzysta z helionu – składnika, który sam nie pachnie, ale wzmacnia aromat innych olejków.
Skład na wagę złota
Chanel No. 5 to mieszanka ponad 80 składników, spośród których najważniejszymi są olejek jaśminowy (Jasmin de grasse), stulistna róża (Rose de mai), irys, olejek sandałowy, ylang ylang oraz aldehydy. Skomponowany został na bazie aldehydów C8, C9, C10, C11, C12 i C13, które pachną kolejno jak słodki miąższ pomarańczy, cytryna, gorzka skórka pomarańczy, kolendra, bez z fiołkiem i rozgrzany wosk z nutą grejpfruta.
Chanelowska mapa świata
W Polsce utarła się opinia, że Chanel No. 5 to zapachowa propozycja dla podstarzałych pań wkraczających w okres klimakterium. Zupełnie inaczej sprawa wygląda w Japonii - tam zapachy francuskie od lat robią furorę. Ten uwielbiają szczególnie młode kobiety, ponieważ pomaga im zaznaczyć swoją obecność nawet w najbardziej zatłoczonym miejscu. Starsze mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni podchodzą do niego ostrożniej – wychowane w surowych warunkach, z wpojoną skromnością, boją się tak odważnych aromatów. Świetnym rynkiem zbytu dla chanelowskiego szlagieru jest również Izrael , którego obywatelki stawiają na mocne perfumy o silnych nutach o każdej porze dnia i nocy przez okrągły rok, niezależnie od temperatury powietrza.
Kosztowny luksus posiadania
W zależności od perfumerii (czy to sieciowej, czy internetowej) ceny za flakon nieco się różnią. W sklepach internetowych 50 ml wody perfumowanej kosztuje około 350 złotych, 100 ml od 420 do 450 złotych. W dużych sieciach (Sephora, Douglas) jest odrobinę drożej, ale kupujący ma gwarancję oryginalności produktu, której wirtualne perfumerie nie dają. Przed rokiem powstała także lżejsza wersja zapachu – Chanel No. 5 Eau Premiere.
Jak rozpoznać, czy perfumy są oryginalne przeczytasz tutaj.
Poniżej najświeższa reklama Chanel No. 5 ze zjawiskową Audrey Tautou w roli głównej.
Lilka Tylman