Rakotwórcze przekąski Polaków

Na tle innych krajów europejskich Polska wypada bardzo słabo. W naszej diecie brakuje podstawowych składników odżywczych, które zastępujemy przekąskami, słodyczami albo, co gorsza, produktami light.
Rakotwórcze przekąski Polaków
26.03.2009

Nasza dieta w za dużym stopniu składa się z tłuszczów. Codziennie przekraczamy dopuszczalną dzienną dawkę spożycia tłuszczów nasyconych, która wynosi 22 gramy (w 30 gramach masła znajduje się około 18 gramów tłuszczów nasyconych). Z badań wynika, że średnio każdy Polak zjada każdego dnia około 30 gramów smarowaczy (masła, margaryny itp.).

„Rzeczpospolita” opublikowała wywiad z doc. dr hab. Małgorzatą Kozłowską-Wojciechowską, która kieruje Radą Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka. Specjalistka nie pozostawia na nas i naszych zwyczajach żywieniowych suchej nitki. Zwraca uwagę, że zjadamy dużo tłuszczów nasyconych oraz szczególnie niebezpiecznych tłuszczów trans (obecne w syntetycznie utwardzanych tłuszczach roślinnych).

„Naturalnie występują w różnych produktach, ale w bardzo małych ilościach. Natomiast ich ilość lawinowo wzrasta w związku z tym, że producenci utwardzają tłuszcze roślinne starymi, lecz tanimi metodami. W ten sposób wyrabia się m.in. niektóre margaryny. Tłuszcze trans występują też w oleju palmowym, którego używa się do pieczenia większości ciastek i ciast. Zjadając je, uszkadzamy naczynia tętnicze, co prowadzi do miażdżycy i prawdopodobnie rozwoju nowotworów” („Rzeczpospolita”).

W naszej diecie nie chodzi o wyeliminowanie tłuszczu, ponieważ w pewnej ilości potrzebny jest do normalnego funkcjonowania organizmu, idzie raczej o odpowiednie zbilansowanie i czerpanie go z „dobrych” źródeł. Nasycone tłuszcze powinniśmy zastąpić nienasyconymi (występują w roślinach i rybach). To one regulują pracę układu odpornościowego, chronią przed alergiami i są składnikami hormonów.

Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska radzi, aby podczas komponowania posiłków kierować się piramidą żywieniową i przede wszystkim dołączyć do naszego menu ryby, ponieważ ich spożycie wśród Polaków jest najniższe w Europie. Szczególnie ważne jest to dla dzieci. Omijajmy pangę (jest hodowana w zanieczyszczonej delcie Mekongu) i tuńczyka (żyje długo i wchłania dużo toksyn). Zjadamy zaledwie połowę zalecanej dziennej dawki ryb.

Jak tłumaczy pani docent, często idąc na skróty, próbujemy naszą dietę wypełnić produktami typu light.

„Wszystkie potrawy light są dla nas niekorzystne. Dlaczego? Bo przez nie tracimy samokontrolę. Tymczasem jeśli odejmujemy z danego produktu 20 proc. tłuszczu, to musimy go czymś zastąpić, np. 20 proc. węglowodanów. Nie zmniejszamy więc kaloryczności posiłku, ale zamieniamy jedne kalorie na drugie. Zamienił stryjek siekierkę na kijek”.

Zobacz także:

Podstępne bomby kaloryczne

Najwięksi wrogowie odchudzania

Joanna Martel

Polecane wideo

Komentarze (86)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 25.05.2009 12:45
Czym są produkty "light"? Nigdy nie spotkałam się z takim słowem w tematyce żywieniowej.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.03.2009 17:16
[quote="Gosc"]Jakbym się żywiła wg piramidy i jadła to wszystko tyle razy dziennie, ile zalecają, to bym chyba nie wstawała od stołu.[/quote] to nieprawda. wystarczy np. do płatków (produkt zbożowy)z mlekiem (produkt mleczny) dorzucić kilka np. malin i masz mieszankę 1 porcja produktów zbożowych, mlecznych i owoców ! więc spokojnie wstaniesz od stołu ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.03.2009 14:32
Jakbym się żywiła wg piramidy i jadła to wszystko tyle razy dziennie, ile zalecają, to bym chyba nie wstawała od stołu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.03.2009 21:07
Haa... Czytam to i jem zupkę chińską. Jak była mała to mówiłam sztuczna zupka, tak jak moja mama, ale przerzuciłam się kuksu albo chińską zupkę. Coś jednak w tej "sztucznej zupce" jest. Sama chemia ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.03.2009 17:13
[quote="Gosc"]to pawda panga jest trujaca i hodowana w warunkach nie do pomyślenia... nie którzy nie chca słuchać o tym bo im bardzo smakuje... lepszy jest juz morszczuk mintaj dorsz...[/quote] masz rację co do pangi. Kiedyś kupowaliśmy ją na obiad, była dobra, tania i zastanawialiśmy się, dlaczego jest tak słabo znana. Dopiero po pewnym czasie dowiedzieliśmy się, że jest niezdrowa, rakotwórcza i nie posiada żadnych witamin. Zastąpiliśmy ją dorszem. Polecam też pstrągi:) a co do artykułu- głupota... wszędzie tylko 'jedz to, tego nie jedz'... dziwne że jakoś ludzie w dawnych czasach żyli baaaaardzo długo, mimo braku informacji na temat zawartości odżywczych w pokarmie... fakt, jedzenie było zdrowsze, więc wiadomo... po prostu jak najmniej chemii :P
odpowiedz

Polecane dla Ciebie