Od czasu do czasu media informują nas o aferach związanych z polskimi masarniami. Producenci mięs, jakkolwiek ostrożni, coraz częściej zostają bowiem przyłapywani na oszustwach. Potwierdziła to Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
- Aż 18 proc. wędlin z czerwonego mięsa produkowanych w Polsce ma w rzeczywistości inny skład niż jest to opisane na opakowaniu. To prawie 13 proc. więcej niż w 2008 roku – podaje Sfora.pl. Serwis dodaje również: - Kontrolerzy sprawdzili 108 polskich masarni. Okazało się, że producenci wędlin nie spełniają praktycznie żadnych norm i wkładają do swoich produktów to, co chcą.
Co zatem można znaleźć w naszych rodzimych wędlinach? Przede wszystkim wodę, zbyt duże ilości tłuszczu, zmielone chrząstki i skórę. To jednak nie wszystko, ponieważ większość zakładów wędliniarskich celowo przedłuża również datę przydatności mięsa do spożycia.
Wszystkie te nadużycia spowodowane są faktem, że w polskim przemyśle mięsnym panuje ogromna konkurencja, a co za tym idzie - producenci na wszelkie możliwe sposoby starają się obniżyć koszty produkcji. Metody takie, zwłaszcza nagłośnione przez media, nie przysporzą jednak masarniom klientów, a wręcz przeciwnie, skutecznie ich odstraszą.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Wiadomość dla Twojego faceta: Fast foody obniżają płodność! (Hamburger = byle jakie nasienie)
Jeśli Twój facet często jada w barach szybkiej obsługi, prawdopodobnie nigdy nie zostanie ojcem.
Piwo + fast food + słodycze = DIETA POLEK
Jemy za dużo, za tłusto i za słodko. Polki nie mają pojęcia, na czym polega racjonalne odżywianie!