Kiedy w mediach poruszany jest temat transformacji ludzkiego ciała, to zazwyczaj prezentuje się ludzi, którzy drastycznie schudli. Podziwiamy ich konsekwencję, bo przemiana z chorobliwie otyłej kobiety w filigranową modelkę, to ogromny wyczyn. Tym razem mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Poznajcie chorobliwie szczupłe dziewczyny, których największym życiowym sukcesem okazało się przybranie na wadze.
Wszystkie cierpiały z powodu anoreksji. Mało brakowało, a groźna choroba zabrałaby je z tego świata. Potrafiły przez wiele dni nic nie jeść, a chwile słabości, czyli spożycie jakiegokolwiek posiłku, kończyły się jeszcze dłuższą głodówką. Zachwiany obraz własnego ciała mógł doprowadzić do tragedii, bo długotrwałe niedożywienie potrafi być zabójcze.
Dzisiaj same nazywają się „ocalonymi”. Własna siła woli i pomoc specjalistów pozwoliły im wygrać z anoreksją. Zobaczcie, jak bardzo się zmieniły i poznajcie ich historie.
Brittany w najgorszym momencie w życiu miała aż 15 kilogramów niedowagi. Jej dieta była wyjątkowo uboga – pozwalała sobie na maksimum 600 kalorii dziennie. Dzięki terapii zaczęła przybierać na wadze i dzisiaj mówi o sobie „dumna dziewczyna plus size”.
Harriet Smith walczyła z anoreksją przez wiele lat. W pewnym momencie waga wskazała zaledwie 31 kilogramów! Wtedy trafiła do lekarza, który dawał jej zaledwie kilka tygodni życia. Na szczęście udało jej się uciec przed śmiercią. Dzisiaj waży niemal 60 kg i jest aktywną biegaczką.
20-letnia Rachael Johnston jest najlepszym dowodem na to, że promowanie przerobionych komputerowo gwiazd może bardzo negatywnie wpłynąć na poczucie własnej wartości. Dziewczyna w pogoni za idealną sylwetką doprowadziła się do stanu zagrażającego życiu. W najgorszym momencie ważyła zaledwie 28 kg! Dzisiaj razem z mamą prowadzi kampanię, która ma zmusić media do prezentowania prawdziwego obrazu kobiecości.
Problemy Jo Thompson zaczęły się wyjątkowo wcześnie. Na anoreksję chorowała już w wieku 11 lat. Z roku na rok było coraz gorzej. Jako 17-latka była już w takim stanie, że lekarze dawali jej zaledwie... 2 doby życia! Udało się ją uratować. Wtedy zatrudniła się w restauracji sieci fast food. Wierzyła, że widok jedzących ludzi zmieni jej nastawienie do diety. Wkrótce zakochała się w menadżerze lokalu, który ostatecznie przekonał ją do zmiany. Dzisiaj Jo jest zdrowa, ma męża i dwoje dzieci.
Ta sympatyczna 25-latka w pewnym momencie życia ważyła zaledwie 45 kilogramów. To o wiele za mało, jak na kobietę mierzącą ponad 180 cm. Kiedy wreszcie to zrozumiała, zaczęła tyć. Po prawej stronie widzicie ją po przybraniu na wadze ponad 10 kg. Prawda, że lepiej?
Życie tej dziewczyny zmieniła niepozorna wycieczka. Heather Franks była tak niedożywiona, że lekarze zalecali jej pozostanie w szpitalu. Mimo wszystko, udało jej się wywalczyć zgodę na wyjazd do Disneylandu. Tam, siedząc w restauracji, zrozumiała, że jeśli nie teraz, to nigdy. Nikt wokół nie wie o jej problemach, więc nikogo nie zdziwi, jeśli zamówi sobie pizzę. Do dzisiaj wspomina jej smak. Właśnie wtedy zdała sobie sprawę, że tylko przybranie na wadze może ją uratować.
Lauren Bailey z anoreksją walczyła przez 10 lat. Przez większość tego czasu zupełnie się jej poddawała. W efekcie doprowadziła do sytuacji, kiedy ważyła nieco ponad 20 kilogramów. Niewiele jadła, a także katowała się długimi spacerami. Potrafiła chodzić bez przerwy przez nawet 12 godzin. Wreszcie trafiła do szpitala, gdzie jej nastawienie zupełnie się zmieniło.
Kate Puncher na początku walczyła nie tylko ze sobą, ale także swoim chłopakiem. Ukochany zagroził, że ją zostawi, jeśli tylko przybierze na wadze. Na szczęście ten toksyczny związek się rozpadł. Wtedy dziewczyna poznała bardziej odpowiedzialnego partnera, z którym się zaręczyła. Narzeczony, chcąc ją zmobilizować do zmiany, kupił jej za dużą suknię ślubną. Aby ją założyć, musiała znacznie przytyć. W tym momencie pożegnała anoreksję.
Hayley Wilde cierpiała na zaburzenia odżywiania przez 8 długich lat. Zaburzony obraz własnego ciała doprowadził do sytuacji, kiedy lekarze dawali jej zaledwie kilka dni życia. Wielokrotnie trafiała do szpitala, aż wreszcie za namową mamy zaczęła normalnie jeść. Chwilę później zaszła w ciążę, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że warto kontynuować przemianę.