Kiełki to pomysł na zdrowie rodem ze starożytnych Chin. Z Dalekiego Wschodu zapożyczył je znany podróżnik, James Cook. Na jego statku świeżo kiełkujące ziarno miało chronić marynarzy przed szkorbutem. Obecnie kiełki robią furorę na całym świecie, a szczególnie lubiane są w krajach skandynawskich (jako doskonałe uzupełnienie praktycznie każdego posiłku) oraz wśród świadomych ich wartości Amerykanów. W Polsce ich produkcję rozpoczął dopiero w ostatniej dekadzie XX wieku Zygmunt Ziembiński.
Dlaczego kiełki są nazywane "bombami witaminowymi"? Ponieważ w nasieniu zgromadzone są zapasy dla kiełkującej rośliny. Na sucho (przed wykiełkowaniem) nie są dla nas wartościowe, dlatego nikt nie poleca chrupania nasion. Natomiast po dostarczeniu im odrobiny światła, ciepła i wody uruchamiane są skomplikowane przemiany, za sprawą których możemy czerpać z roślin to, co najlepsze, między innymi cynk, żelazo, mangan, jod czy selen.
Co dla kogo?
Wegetarianom poleca się kiełki lucerny, bo to fantastyczne źródło żelaza i łatwo przyswajalnego białka. Kiełki soczewicy doskonale wpłyną na zdrowie przyszłych mam i ich rozwijających się dzieci, bo zawierają kwas foliowy, a trzydniowe kiełki brokułów (za sprawą sporej ilości sulforafanów likwidujących wolne rodniki) pomagają zapobiegać powstawaniu nowotworów. Kiełki rzodkiewki podnoszą naszą odporność, dobrze wpływają także na stan skóry i włosów, kiełki soi koją układ nerwowy, a fasoli - obniżają poziom cholesterolu.
Minipoletko z kiełkami możesz sprawić sobie we własnym domu. W sklepach ze zdrową żywnością znajdziesz specjalne nasiona do kiełkowania (wolne od szkodliwych środków ochrony roślin). Należy je dokładnie umyć, wsypać do słoika, zalać letnią wodą i wierzch naczynia przykryć gazą. Po kilku godzinach wylej wodę, a słoik ustaw do góry dnem w jasnym miejscu. Codziennie płucz ziarenka czystą wodą (dwa razy!). Po kilku dniach będą gotowe do jedzenia. Należy uważać, by nie przesadzić z wilgotnością, bo nasiona mogą zapleśnieć.
Jak wykorzystać kiełki w kuchni?
W zależności od gatunku, zmienia się smak kiełków. Z kiełków buraka możesz wycisnąć pyszny sok, kiełki kopru włoskiego możesz wykorzystać, przygotowując sosy. Kiełki pszenicy mają lekko orzechowy smak, więc wspaniale urozmaicą twoje sałatki. Poza tym niezależnie od rodzaju pasują do kanapek, surówek czy nawet samodzielnie - do pochrupania.
Smacznego!
Zobacz także:
Czy jesteś uzależniona od jedzenia?
Masło kontra margaryna - co wybrać?
Gabriela Mostowicz-Zamenhof