Jeśli ktoś uważa, że najlepszym lekarstwem dla anorektyczki jest duża porcja bardzo kalorycznego jedzenia, najprawdopodobniej w ogóle nie rozumie problemu. Wstręt przed spożywaniem pokarmów i zachwiany obraz własnego ciała, to choroba o podłożu psychicznym, której nie wyleczy smażony na głębokim tłuszczu schabowy, ani zestaw z McDonald`s. Dotknięci tym groźnym zaburzeniem naprawdę mają co jeść. Problem w tym, że nie potrafią.
Publikacje na ten temat zazwyczaj mają jeden cel – obrzydzić temat. W mediach bardzo często przedstawiane są fotografie skrajnie wyniszczonych kobiet w kolejnych stadiach choroby. Pomarszczona skóra, zapadnięta twarz, wystające kości, biust i pośladki pozbawione naturalnego wypełnienia. Tego typu materiały mogą działać na wyobraźnię, ale tylko tych, którzy nigdy nie mieli takich problemów. Kiedy patrzą na nie osoby walczące z anoreksją, ich nienawiść wobec siebie może się wyłącznie pogłębić.
Chcemy odwrócić sytuację i udowodnić, że nawet z największego koszmaru można wyjść obronną ręką. Prezentujemy dziewczyny i kobiety, które podzieliły się ze światem swoją pozytywną przemianą. Od stanu zagrażającego życiu, aż do wyzdrowienia. To także działa na wyobraźnię...
Zobacz także: Najdziwniejsza historia o odchudzaniu: „Dziękuję babci, że nazwała mnie GRUBASKĄ”
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl
źródło: viralka.pl