Czy jesteś w nałogu jedzenia?

Jesz w stresie? Gdy się smucisz albo złościsz? Nagradzasz się jedzeniem? Uważaj – być może jesteś uzależniona od jedzenia.
Czy jesteś w nałogu jedzenia?
30.10.2013

Uzależnienie najczęściej kojarzy nam się z papierosami, alkoholem i narkotykami, choć coraz częściej słyszy się o uzależnieniu od internetu, pornografii itp. Okazuje się, że nałogiem może też stać się jedzenie. Jak to możliwe? „Uzależnienie od narkotyków i uzależnienie od jedzenia są związane z identycznymi mechanizmami przemian biochemicznych. Głód jedzenia i głód narkotykowy są usuwane przez te same procesy, których rezultatem jest wzrost stężenia dopaminy w innych neuroprzekaźników w strukturach mózgu” – tłumaczy dr Marek Bardadyn, twórca diety strukturalnej, w książce „Nałóg jedzenia”, w której opisuje to zjawisko.

Innymi słowy – narkoman i człowiek uzależniony od jedzenia sięgają po środki uzależniające, by poczuć się lepiej.

eat

Zaczyna się w głowie

Dr Bardadyn zwraca uwagę, że żyjemy w czasach, w których zagrożenie nałogiem jedzenia jest zdecydowanie większe niż kiedykolwiek wcześniej. Ale nawet jeśli jemy dużo, nie oznacza jeszcze, że jesteśmy uzależnieni. Nałóg bowiem zaczyna się… w naszej głowie. „Kiedy w mózgu obniża się stężenie hormonów szczęścia i zaczynamy czuć się coraz bardziej podle, gwałtownie wzrasta ryzyko sięgania po jedzenie w celu poprawy samopoczucia. Od tej chwili zaczyna się ono stawać niebezpiecznym narkotykiem” – podkreśla autor „Nałogu jedzenia”. Takie uzależnienie w łagodnej postaci może trwać dziesiątki lat i być źródłem mnóstwa przyjemnych doznań kulinarnych. Poza tym niektóre typy osobowości sprzyjają objadaniu się i otyłości.

Błędy w dzieciństwie

Faktem jest, że często brakuje nam wolnej woli i walkę z nałogowym jedzeniem odkładamy do jutra. Ale dr Marek Bardadyn zauważa, że skłonność do uzależnienia często zaczyna się już w dzieciństwie – rodzicom bowiem zwykle wydaje się, że malucha trzeba karmić regularnie i solidnie. Wśród starszych pokoleń pokutuje przekonanie, że zdrowe może być tylko pulchne dziecko. Nie szczędzili mu zwłaszcza słodkości – który rodzic nie traktuje ich jako nagrody, zachęty czy elementu motywacyjnego? Lecz właśnie w ten sposób rodzice, całkiem nieświadomie, przygotowali u małego człowieka grunt pod rozwój uzależnienia od słodyczy, czyli jednej z bardziej zdradliwych odmian nałogu jedzenia.

eat

Z nałogu w nałóg

W dorosłym życiu z takim ukrytym nałogiem trudno jest zerwać. Dr Bardadyn w swojej książce pisze, że wszędzie na świecie w uzależnienie od jedzenia łatwiej wpadają osoby, które wyzwoliły się z innego uzależnienia – przykład palaczy, którzy z reguły tyją kilka kilogramów po rzuceniu palenia, jest najbardziej znany. Inna sprawa, że pokusy czyhają na nas na każdym kroku – dziś nie trzeba być dobrze sytuowanym, by mieć dostęp do jedzenia. Poza tym żyjemy w biegu, a przez to jemy nieregularnie. „Im bardziej wydłużasz odstępy pomiędzy posiłkami, zwłaszcza po męczącym, stresującym dniu, tym bardziej tracisz kontrolę nad sytuacją” – przestrzega dr Marek Bardadyn. Wtedy jemy za dużo i więcej kalorii magazynowanych jest w postaci tkanki tłuszczowej.

Różne przyczyny

Nałóg jedzenia może występować w różnych postaciach. Zdarza się, że po jedzenie sięgamy po przeżyciu traumatycznego doświadczenia, szoku. Powodem może być też uraz spowodowany wypadkiem czy ciężka kontuzja. Jednak najczęściej u podnóża uzależnienia leży stres. Powstawanie nałogu jedzenia, jak tłumaczy twórca diety strukturalnej, to przede wszystkim rezultat błędów popełnianych przez nałogowca, który poprzez niewłaściwe decyzje w zakresie sposobu odżywiania i stylu życia coraz bardziej zwiększa ryzyko uzależnienia się od jedzenia. Istnieje granica, której przekroczenie sprawia, że sytuacja staje się naprawdę poważna – związana jest ona ze wzrostem masy ciała.

Sięgnięcie dna

Nałogowiec jest w stanie zjeść wszystko, co wpadnie mu w ręce. Traci kontrolę. Odbija się to na jego zachowaniu – spada jego pewność siebie i samoocena, a nałogowiec traci do siebie zaufanie. Zaczyna odsuwać się od ludzi. Również w nałogu jedzenia charakterystyczne są próby zerwania z uzależnieniem, które jednak najczęściej kończą się fiaskiem. Pojawia się wtedy bezsilność. Dr Bardadyn nazywa to „sięgnięciem dna”. Jeśli w krytycznym momencie nałogowiec nie zacznie się zmieniać, skutki jego zachowania mogą być trwałe na całe życie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. A zmiany trzeba zacząć jak najszybciej.

Twój plan ratunkowy

Z nałogu jedzenia, podobnie jak z każdego innego uzależnienia, można wyjść, wymaga to jednak sporo pracy. Chodzi o to, by czuć się zdecydowanie lepiej, jedząc zdecydowanie mniej – i jest to możliwe. Pora na detoks.

Pierwsze, na co musisz zwrócić uwagę, to czas. „Bez względu na to, czy masz go za mało czy też za dużo, jesteś nałogowcem między innymi dlatego, że jesz, kiedy popadnie” – podkreśla dr Bardadyn. Musisz zacząć planować posiłki, kontrolować to, co trafia na twój talerz i jeść regularnie.Na jedzeniu trzeba się skupić. Gdy w czasie posiłku oglądasz telewizję, czytasz gazetę albo, co gorsza, rozmawiasz przez telefon, nie kontrolujesz tego, co robisz i wchłaniasz masę niepotrzebnych kalorii. Nie wolno też podjadać przy komputerze. Jeść trzeba powoli i świadomie!

Jak już ustaliliśmy, powodem uzależnienia od jedzenia najczęściej jest stres. Dlatego dr Marek Bardadyn radzi: codziennie, bez względu na okoliczności, a zwłaszcza w dniach, gdy obowiązków i pracy masz szczególnie dużo, musisz znaleźć 15-30 minut na relaks, który najlepiej można określić jako „nicnierobienie”.

Odnajdź w życiu inne przyjemności. Będą one skutecznym kołem ratunkowym, które uchroni cię przed ponownym wpadnięciem w nałóg. Na pewno jest coś, co sprawia ci radość – czytanie, spacery, sport, oglądanie filmów, zabawa ze zwierzakiem, zakupy. Przydadzą się szczególnie wtedy, gdy będzie ci się wydawać, że jedynym ratunkiem jest już tylko jedzenie.

Bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza, jest dieta. Musi być ona zdrowa! Wcale nie musisz się odchudzać (chyba że jest to wskazane), pamiętaj jednak, że zdrowy, urozmaicony jadłospis uchroni cię przed chorobami – a to istotny argument przemawiający za tym, by zacząć odżywiać się z głową. Dasz sobie radę!

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 08.03.2015 23:07
Spróbujcie brać acetomale, nie pokonacie nim nałogu ale na pewno zwalczycie efekty objadania - nadwagę.. - 1 kg w tydzień, - 5 kg w miesiąc. Bez efektu jojo. Dodatkowo znacząco poprawia stan naszej skóry.
odpowiedz
Olga (Ocena: 5) 06.12.2013 11:26
Osoby uzależnione od jedzenia to inaczej kompulsywne żarłoki. Nie muszą być oni otyli! To się leczy jak bulimię czy anoreksję. Ja na szczęście nie mam tego problemu, a w walce z nadwagą pomogła mi zielona kawa, dzięki której, między innymi, nie czułam głodu między posiłkami. Polecam: mojazielonakawa.edu .pl
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2013 22:22
ja też jestem uzależniona, potrafię zjeść czekoladę a zaraz potem kabanosa bo mam ochotę. i nie jestem w ciąży
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2013 10:51
"nie można podjadać przy komputerze " właśnie to robię
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2013 10:48
a ja mimo, ze codziennie cwicze po jakies 2h i daje mi to duzo radosci to i tak kiedy jest mi smutno to ide jesc, nawet jesli nie mam ochoty to czuje taki przymus. boje sie, ze w przyszlosci bede przez to gruba i jeszcze bardziej niezadowolona
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie