Co tak naprawdę jest w jedzeniu z McDonaldsa? (Odpady rzeźnicze, koński tłuszcz & trociny!)

Pozornie smaczne jedzenie z McDonalda jest sztucznie wyprodukowane, niezdrowe i bardzo tuczące. Codziennie trują się nim miliony ludzi na całym świecie.
Co tak naprawdę jest w jedzeniu z McDonaldsa? (Odpady rzeźnicze, koński tłuszcz & trociny!)
31.03.2011

Kiedy w maju 1940 roku bracia Mac i Dick McDonald otwierali swoją pierwszą restaurację sygnowaną słynną żółtą literą „M”, nie spodziewali się zapewne, jak ogromnej fortuny się na niej dorobią. Okazało się jednak, że zapotrzebowanie na lokale serwujące dania typu fast food, które można zjeść zarówno na miejscu, jak i zabrać ze sobą na wynos, podjeżdżając pod restaurację samochodem, jest gigantyczne. Pierwszy polski McDonald’s został otwarty 16 czerwca 1992 roku w Warszawie – i ustanowiono wtedy niepobity do dzisiaj rekord świata w liczbie transakcji: 45 tys. klientów złożyło ponad 13 tys. zamówień. Sieć McDonald’s do dzisiaj cieszy się niesamowitą popularnością na całym świecie. Wydawałoby się jednak, że wbrew zdrowemu rozsądkowi. Powód? O tym, jak bardzo niezdrowe i szkodliwe jest jedzenie z McDonalda, mówiono już niejednokrotnie. Dwa lata temu Polskę obiegła informacja, że w Lublinie klientom podaje się spleśniałe hamburgery. Wszystkim, którym te wieści umknęły, przypomnimy raz jeszcze, co jedzą, gdy sięgają po frytki czy hamburgery. 

Niewinna żywność?

Prawdę na temat fast foodów z McDonalda ujawnił Eric Schlosser, autor książki „Fast food nation” („Naród fast foodów”). W swojej publikacji pisze wprost: za smacznie i niewinnie wyglądającą żywnością McDonald’s kryje się zaawansowana do niewiarygodnego poziomu nauka, technologia oraz marketing adresowany głównie do dzieci. Kiedy na początku lat 60. okazało się, że amerykańskie rodziny zajadają się firmowymi frytkami, podjęto decyzję o obniżeniu kosztów. I tak właściciel korporacji przerzucili się na mrożone frytki, o czym – rzecz jasna – klienci nie mieli pojęcia. Z czasem żywność została zamieniona na zaawansowany technicznie towar przemysłowy, który produkowany jest w jednej z wielu ogromnych fabryk. Frytki z McDonalda smakują ludziom na całym świecie głównie ze względu na wyróżniający się smak. Nie pochodzi on jednak od ziemniaków, ale od technologii i urządzeń stosowanych do ich wytworzenia. A smak w dużej mierze zależy również od oleju. 

Na tłuszczu kaczym i końskim

Przez wiele lat do smażenia frytek używano przede wszystkim tłuszczu wołowego, który czynił z nich cholesterolową bombę. W końcu korporacja sięgnęła po olej warzywny, jednocześnie do listy składników dodając tajemniczy „smak naturalny” („natural flavor”). A naturalne i sztuczne smaki czasami zawierają dokładnie takie same chemikalia, tylko wyprodukowane innymi metodami. Przykład – amyl acetate (z ang.) pozwala uzyskać dominujący smak bananów. Kiedy jest destylowany z bananów wyłącznie przy użyciu rozcieńczalnika nazywa się go „naturalnym smakiem”. Produkuje się go w fabryce tak samo, jak „sztuczny smak”. Ale już we Francji frytki z McDonalda smaży się w tłuszczu kaczym lub... końskim. Podsumowując: wyjątkowy smak frytek z sieci McDonald’s uzyskuje się dzięki skomplikowanym procesom produkcyjnym. – W rzeczywistości wygląd i smak tego, co dzisiaj jemy, jest złudą. I to celową – podkreśla Eric Schlosser.

 

hamburger

Elitarne oszustwo

Osoby zajmujące się produkcją żywności sprzedawanej w sieci McDonald’s zadbały nie tylko o to, żeby jedzenie dobrze smakowało, ale również, żeby wyglądało apetycznie. Normą jest sięganie po środki koloryzujące, które dodawane są m.in. do napojów, sosów do sałatek, składników dań drobiowych, ciastek czy słodkich bułeczek. Składniki znajdujące się w środkach koloryzujących żywność są takie same, jak te w kosmetykach, artystycznych farbach olejnych czy farbach do malowania ścian. Żeby uzyskać zapach truskawkowy (taki jak np. w napojach typu shake), należy połączyć około 350 chemikaliów. Normą jest również faszerowanie produktów dodatkami smakowymi – czyli czystą chemią podkreślającą smak. Przykłady? Ethyl-2-methyl butyrate (z ang.) pachnie jak jabłko, methyl-2-pyridyl ketone (z ang.) to prażona kukurydza, a ethyl-3-hydroxy butanoate (z ang.) jest niczym polewa czekoladowa. O to, żeby frytki czy hamburgery smakowały tak, jak smakują, dba elitarna grupa naukowców, którzy czerpią wiedzę z różnych dyscyplin m.in. z chemii organicznej, biologii, a nawet psychologii i fizjologii. W ten sposób do naszych rąk trafia jedzenie, które po prostu uzależnia.

Hamburger z wymion

Wiele produktów z McDonalda (np. chicken McNuggets) zawiera „naturalny wędzony smak”. Otrzymuje się go poprzez... spalanie trocin i wyłapywanie chemikaliów aromatycznych, które wydostają się do powietrza podczas procesu spalania. Dym łapie się w wodzie, a następnie butelkuje. Dzięki temu sięgamy po żywność, która wygląda i pachnie, jakby wędzono ją nad ogniem. Do sporządzenia tłustych i kalorycznych hamburgerów stosuje się m.in. jelita, trzewia, resztki skóry, odpady rzeźnicze, wymiona... Głośno było o tym zimą 2009 roku w Wielkiej Brytanii – do szkół trafiły drastyczne i krwawe zdjęcia składników, z jakich powstaje np. Big Mac. Hamburgery produkowane są także z modyfikowanych tłuszczów nienasyconych – szkodliwych i rakotwórczych.

Rakotwórcze kurczaki

Autorzy portalu Organic Authority wzięli pod lupę McNuggetsy i dowiedli, że w ich składzie jest tylko 50 proc. mięsa – reszta to wypełniacze i dodatki. Wśród nich znajduje się polidimetylosiloksan, czyli polimer krzemu używany m.in. do produkcji dezodorantów, mydeł czy smarów. Miękkość kurczakowi nadaje natomiast fosforan aluminiowo-sodowy, który powoduje odwapnienie kości i zaburzenia oddychania. Wszystkie substancje są dodawane do kurczaków w ilościach zgodnych z normą, lecz większość niskotoksycznych dodatków do żywności akumuluje się w organizmie i osiąga niebezpieczne stężenie. Zgubne dla zdrowia jest wielokrotne podgrzewanie produktów, z których uwalniają się szkodliwe substancje, takie jak nadtlenki lipidowe. Te przyspieszają procesy rakotwórcze i miażdżycowe. Tłuszcz z McDonalda podnosi poziom „złego” cholesterolu i obniża „dobrego” w organizmie.

 

hamburger

Setki kalorii

Wystarczy spojrzeć na tabelę wartości odżywczych produktów sprzedawanych w McDonaldzie, żeby się zorientować, po jaką truciznę sięgamy. Jeden hamburger to 255 kalorii, cheeseburger – 300, Big Mac – 495, McRoyal – 505, WieśMac – 575 (!), McChicken – 420, chicken McNuggets (20 stuk) – 853, McWrap Chrupiący Kurczak – 550, McWarp – 635 (!), chicken wings (8 sztuk) – 930 (!), duże frytki – 470, Sałatka Kurczak Premium – 365, duża Coca-cola – 215, sos winegret (saszetka) – 195, ciastko jabłkowe – 210, McFlurry (Lion) – 285, duży shake czekoladowy – 350, duże lody w polewie czekoladowej – 275, croissant z Nutellą – 285, kanapka Jajko DeLuxe – 500, McMuffin Jajko – 300. Wystarczy? Tabela wartości odżywczych produktów z sieci McDonald’s jest znacznie dłuższa – i równie przerażająca. Dlatego szokować powinno odkrycie, że Polacy na niedzielny obiad chodzą właśnie do McDonalda. A jeśli koniecznie musisz w nim zjeść, sięgnij po małą sałatkę, która ma zaledwie 10 kalorii. I popij ją herbatą lub wodą, których wartość odżywcza wynosi 0.

Wartości odżywcze pochodzą ze strony: http://www.mcdonaldsmenu.info.

Ewa Podsiadły 

Zobacz także:

Wyrzucili ją z McDonald’s, bo dołożyła koleżance plasterek sera!

Pewna Holenderka pożegnała się z pracą w McDonaldzie, bo chciała dać znajomej dodatkowy plasterek sera.

Najgrubsza kobieta świata karmi niemowlęta w McDonaldzie!

Sprawdź, na co skazuje swoje dzieci najbardziej otyła kobieta na świecie.

Polecane wideo

Komentarze (244)
Ocena: 4.89 / 5
gość (Ocena: 5) 03.05.2023 12:45
Bez względu na poniższe opinie nie jadam i rodziny nie "karmię" tą tzw. "żywnościa", bo na samą myśl o tym, że olej nie zmieniany a uzupełniany - jest potworną trucizną!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.05.2022 19:53
Niby bardzo smaczne, ale jednak wolę nie jeść tego ,,JEDZENIA"
odpowiedz
Zbigniew (Ocena: 1) 03.10.2021 08:56
Kalorie nie są trucizną. Sztuczne aromaty też nie są trucizną jeżeli wyprodukowane są w normalny sposób. Bracia macdonald nie dorobili się wielkiego majątku. Autorka pisze o rzeczach i których nie ma zielonego pojęcia. Jedzenie w macdonald jest tak samo szkodliwe jak pisanie takich głupot dla pieniędzy. Aż trudno się opędzić od sterty reklam towarzyszących artykułowi.
odpowiedz
Janusz (Ocena: 1) 19.05.2021 14:19
Łał widać jak kłamiecie bo gdyby można było dostać raka z nugetsów to maca by już dawno zamkneli. Zwykli i gó*** atecjusze to pisali.
odpowiedz
Naukowy (Ocena: 2) 29.09.2020 12:33
Większość tego co zostało napisane z chemii to estry kwasów tłuszczowych i innych zwiazków organicznych które występują i w normalnym jedzeniu... Część z nich nawet się wytwarza podczas trawienia. Przyznam jedzenie w MacDonald jest niezdrowe, ale nie można manipulować podając rozszerzone angielskie nazmwy tylko po to, aby ludzie nie zauważyli że ten składnik to nie jest taka niebezpieczna rzecz.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie