Dieta zgodna z grupą krwi, niskokaloryczna, Atkinsa, kapuściana, kopenhaska – sposobów na pozbycie się zbędnych kilogramów jest mnóstwo. Częściej brakuje nam raczej silnej woli i misternie ułożoną dietę potrafimy zaprzepaścić w jeden wieczór w towarzystwie kubełka lodów, bitej śmietany i czekolady. Odchudzamy się praktycznie wszystkie – jak robić to skutecznie, przeczytasz w osobnym artykule. Na zrzucanie brzuszka i pozbywanie się krągłości panuje moda, choć coraz częściej piętnuje się wychudzone modelki. Ubrania dla chudych mają nawet zniknąć z wystaw – co prawda, na razie tylko w Turynie, ale z pewnością jest to krok w kierunku zdrowszego, cięższego stylu życia.
Jednak mimo tych rewolucji, które są jeszcze przed nami, a powoli się rozwijają, moda na odchudzanie ma się świetnie. I świetnie ma się również kontrowersyjny ruch pro-ana, który hołduje zasadzie „co mnie żywi – niszczy mnie”. Dziewczyny należące do tego ruchu odchudzając się, przekraczają granice zdrowego rozsądku, zdrowia i generalnie bezpieczeństwa. Nie przejmują się ryzykiem wpadnięcia w jakąś ryzykowną chorobę czy nawet w anoreksję. Wręcz przeciwnie – chcą tego, świadomie doprowadzając swój organizm na skraj wyczerpania. Nie przeraża ich drastyczna utrata wagi, wypadające włosy, brak siły, omdlenia, poczucie nieprzemijającego zimna. Jest tylko jeden cel: coraz szczuplejsze odbicie w lustrze. I aby to osiągnąć, posuwają się do niesamowicie przerażających rzeczy.
Żeby dowiedzieć się, co robią twoje rówieśniczki, które odchudzając się, przekraczają granicę bezpieczeństwa, wystarczy przejrzeć strony w Internecie. Dziewczyny prowadzą najczęściej zamknięte dyskusje na forach, wymieniając się doświadczeniami i spostrzeżeniami. I tak przede wszystkim prawie nic nie jedzą. Jeden jogurt wystarcza im często na cały dzień. Z czasem i jego sobie odmawiają... Ale zamiast tego piją hektolitry wody i łykają pigułki odchudzające. A do tego ćwiczą do upadłego. Tak doprowadzają organizm na skraj wyczerpania.
Wiele z nich wymienia się sprawdzonymi sposobami na uniknięcie jedzenia w czasie świąt lub wspólnych obiadów z rodziną. Wtedy jedzą powoli, w między czasie odchodzą na chwilę i wypluwają wszystko w toalecie. Albo upychają jedzenie po kieszeniach i rękawach. Mają w nich bardzo często ukryte woreczki foliowe, do których w czasie nieuwagi rodziców wkładają obiad. A potem wszystko wyrzucają do śmietnika lub spuszczają w toalecie. Albo dzielą się z psem, który wiernie czeka pod stołem bądź za kuchennymi drzwiami.
Dziewczyny wspierają się na forach, dając sobie rady, jak zwymiotować. Bo jeśli najedzą się (większość z nich raz na jakiś czas ma „napad”, który kończy się wielkim, niekontrolowanym obżarstwem), najczęściej nie potrafią zagłuszyć wyrzutów sumienia i za wszelką cenę chcą się pozbyć jedzenia. Wtedy zamykają się w łazience, odkręcają wodę, żeby odgłosami nie wzbudzić podejrzenia domowników, wkładają sobie w gardło palec lub dwa i prowokują wymioty. Bardzo często są to wymioty z krwią, które jednak nie przerażają odchudzających się na potęgę dziewczyn. A prowokowanie wymiotów staje się dla nich z czasem tak powszechną czynnością, że jedzenie samo zaczyna podchodzić im do gardeł. Więc nie jedzą nic.
Wiele dziewczyn, żeby schudnąć, sięga po używki. Znana jest opinia, że palenie papierosów osłabia apetyt. Dlatego wiele z nich (nawet będąc w wieku, kiedy palenie może fatalnie wpłynąć na ich rozwój) zaczyna popalać. Z czasem papieros zastępuje im... posiłki. Głód? Zamiast otworzyć lodówkę, one otwierają paczkę papierosów. I palą – żeby nie czuć głodu, nie myśleć, zająć czymś ręce. Coraz częściej zamiast po fajki, sięgają po... narkotyki. Biorą amfetaminę, bo po niej mogą nie jeść nawet dwie doby. Albo palą trawkę – bo wierzą, że działa podobnie jak papieros.
Jeśli nie wymiotują, to przeczyszczają się. Wciąż żyją w poczuciu winy, że w ogóle cokolwiek zjadły. Najczęściej sięgają po herbatki przeczyszczające albo tabletki. Robią jeszcze coś o wiele gorszego, bo skrajnie niebezpiecznego dla zdrowia. Odchudzają się syropem na kaszel Tussipect. Zawiera on w swoim składzie efedrynę. Ta w połączeniu z kofeiną hamuje uczucie głodu. Mówi się nawet (zwłaszcza o Tussi w tabletkach), że jego działanie jest zbliżone do działania amfetaminy. Na jednym z forów czytamy wypowiedź internauty, który wypróbował Tussipect: „Gdybym miał na czymś chudnąć, to chyba właśnie na Tussi, od wczoraj od godziny 16 w ustach nic nie miałem, jestem głodny, ale niestety jedyne, co mogę przełknąć w tej chwili to woda”. Tussi i kawa – to dzisiejszy sposób na odchudzanie. Nie mówi się jednak o tym, że ten preparat uzależnia, sprawia, że serce bije jak oszalałe, człowiek ma zaniki pamięci, jest skrajnie pobudzony, poci się, nie kontroluje swoich odruchów.
Twoje rówieśniczki, chcące schudnąć za wszelką cenę, mają także sposoby na oszukanie szkolnej wagi. Jeśli wiedzą, że czeka je ważenie, a nie chcą, żeby pielęgniarka rozpowiedziała wszystkim, że mają skrajną niedowagę, tego dnia... po prostu nie przychodzą do szkoły. Albo wkładają sobie kamienie do biustonosza lub skarpetek. Czasem zakładają też spodenki wypchane kamyczkami i mówią, że nie mogą ich zdjąć, bo mają okres. I tak oto waga pokazuje tych „bezpiecznych” kilka kilogramów więcej – a one mogą spokojnie odchudzać się dalej.
I oczywiście absolutnie wszystkie mają swoje thinspirations, czyli chude wzory do naśladowania. Są w nie zapatrzone i marzą, że będą wyglądały tak jak one. Prowadzą mroczne, wspomagające je w gubieniu kilogramów blogi. Ciągle im się wydaje, że są za grube, więc nie przestają się odchudzać. Robią to bez umiaru i rozsądku, co często kończy się tragicznie.
Jeżeli myślisz o odchudzaniu, po prostu zacznij się ruszać i zdrowo odżywiać. Nie jedz kolacji, słodyczy, nie łącz pewnych produktów. Nie trzeba być dietetykiem, żeby wiedzieć, że kartofle i biały chleb tuczą. Że lepiej jest zjeść sałatkę z pomidorów i ogórków niż kanapkę z serem żółtym. Dlatego gdy padnie na ciebie, odchudzaj się z głową. Dzięki temu po schudnięciu będziesz piękna, a przecież o to właśnie chodzi.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Oczyszczający detoks zamiast głodówki
Niezawodne sposoby na pozbycie się szkodliwych toksyn z organizmu.
Czym odżywiać cerę, by prezentowała się świeżo i kwitnąco o każdej porze dnia i nocy?