Otyła odpowiada szczupłej: Uważasz, że jesteś lepsza, bo możesz nosić obcisłe legginsy?

List otwarty urażonej dziennikarki. Ma sporo racji!
Otyła odpowiada szczupłej: Uważasz, że jesteś lepsza, bo możesz nosić obcisłe legginsy?
02.01.2015

Ta historia to kolejny dowód na to, że niektórzy wciąż mają problem z ludzką różnorodnością. Zamiast przejść do porządku dziennego nad tym, że każdy z nas wygląda inaczej i jest to nasza indywidualna sprawa, co jakiś czas emocje biorą górę. Sytuacja przytoczona przez dziennikarkę amerykańskiego serwisu informacyjnego „The Huffington Post” nie jest jednak jednoznaczna.

Na łamach portalu opublikowano list otwarty puszystej kobiety, która zwraca się bezpośrednio do dziewczyny spotkanej przypadkiem na targu. Joey Schleicher uznała za słuszne, by wytłumaczyć szczuplejszej koleżance, że otyłość to wcale nie wyrok. Reakcja ta jest konsekwencją niewybrednego komentarza, który skierowano pod jej adresem. Jak twierdzi, zupełnie niesłusznie, bo ona ze swoją wagą nie ma problemu.

O co poszło i kto ma rację? Wszystkiego dowiecie się z niezwykłego listu, którego obszerne fragmenty publikujemy.

 

x

Podejrzewam, że mnie pamiętasz. To ja jestem tą 100-kilogramową kobietą, którą spotkałaś na targu. Przyszłam tam kupić warzywa, zupełnie tak jak ty. Zauważyłam cię niedaleko, byłaś tam ze znajomym. Pomyślałam sobie, że masz urocze legginsy i chyba sama potrzebuję nowych. Potem skoncentrowałam się na liście zakupów na moim telefonie. Tobie wydawało się, że skoro coś czytam, to nie słyszę...

Jakby to powiedzieć – widocznie jestem bardzo uzdolniona, bo potrafię czytać i słuchać równocześnie. Usłyszałam, co mówisz do swojego znajomego na mój temat, chociaż pewnie nie chciałaś, aby to do mnie dotarło. Powiedziałaś, że jest ci smutno, że niektórzy noszą tak duży rozmiar. Wspomniałaś także, że to miło, że ktoś taki jak ja kupuje warzywa. Widocznie chce się zmienić. Pozwoliłaś sobie również na przypuszczenie, że chyba do tej pory nie dbałam o swoje zdrowie.

x

Tak. Słyszałam każde słowo, które wypowiadałaś w kierunku swojego umięśnionego znajomego. Słyszałam twój śmiech i radę, że powinnam spojrzeć wreszcie w lustro.

Nie wiem czy to ma znaczenie, ale ciekawi mnie, co powiedziałabyś o mnie kilka miesięcy temu. Wtedy nie ważyłam 100, ale ponad 150 kilogramów. Wyobraź sobie, że nawet wtedy nie miałam problemu, żeby wychodzić z domu. Jadłam warzywa i już wtedy posiadałam lustro. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że chcę coś zmienić. Przeszłam na dietę. Cały czas chudnę, więc żadne dotychczasowe ubranie na mnie nie pasuje. Muszę to jakoś przetrwać.

Zaczęłam też ćwiczyć, ty pewnie też to robisz. Wyobraź sobie, że kilka miesięcy temu umierałam po kilku minutach wysiłku. Dzisiaj jest już lepiej i kiedy się spotkałyśmy, byłam właśnie po takim wyczerpującym treningu.

x

Mam radę – nie powinnaś się aż tak przejmować ludźmi wokół siebie. Nie znamy się, nic nie wiesz o moim życiu, więc dlaczego jest ci z mojego powodu smutno? Dlatego, że ważę zdecydowanie więcej od ciebie? Bo uważasz, że jesteś ode mnie lepsza, bo możesz nosić piękne legginsy na swoich zgrabnych nogach?

Uwierz mi, każdy może taki być.

Wreszcie zorientowałaś się, że słyszę każde twoje słowo. Spojrzałam na ciebie dokładnie w momencie, kiedy radziłaś mi przejrzeć się w lustrze. Żal mi tylko twojego znajomego, który ze wstydu aż złapał się za głowę. Wyglądał na bardzo zakłopotanego. Właśnie dlatego uśmiechnęłam się do niego, kiedy wyszeptał w moim kierunku „przepraszam”. Chciałaś mnie zgnębić, ale niestety ci się nie udało.

x

Uświadomiłaś mi jednak, że prawdziwe piękno pochodzi z wnętrza. Kiedy już się zmienię i będę cię przypominała, nigdy nie pozwolę sobie na taki komentarz wobec 100-kilogramowej kobiety stojącej obok. Najwyżej powiem jej „cześć” i zwyczajnie się uśmiechnę.

Życzę ci wszystkiego dobrego. Pewnie jeszcze się spotkamy. Być może też będę miała na sobie obcisłe legginsy, ale tym razem zachowaj swoje komentarze dla siebie.

Joey

Czy autorka listu miała powód, by tak emocjonalne zareagować?

Polecane wideo

Komentarze (103)
Ocena: 4.71 / 5
Mars (Ocena: 2) 18.07.2022 09:31
Po jej zdjęciach widać że nie tylko z tłuszczem ma problem. Do wszystkich kobiet na tej witrynie, bez znaczenia jak będziecie sobie wciskać kit prawda i realia zawsze będą takie same - jesteś puszysta - nie zakładaj legginsów koniec kropka. Mam nadzieję że po tym komentarzu zniesienie mnóstwo jajek
odpowiedz
ewelki (Ocena: 5) 15.01.2015 22:18
widziałam ostatnio modelki XXL w only you, uwazam że to swietne!
odpowiedz
Betty (Ocena: 5) 07.01.2015 16:33
Tak najlepiej grubasom zbudować getto i ich tam trzymać! No bez przesady,ja sie w końcu zapisałam do dietetyczki i już na wakacje będe miała super figure,ale to nie znaczy że będe kimś lepszym,przecież to że ktoś jest gruby czy chudy nie ma wpływu na jego inteligencje,czy charakter jak ktoś jest gruby i wredny to po schudnięciu dalej bedzie wredny tylko ubrany w mniejsze ciuchy,no na logike co to Kowalską interesuje jak wygląda Nowak.ok są grubi ludzie typu ,,AMERYKAŃSKIEGO' czyli fast food xxl ale są osoby które pomimo zdrowego odżywiania (bo nie każdy gruby żyje w mc donaldzie) nie mogą schudnąć bo brakuje im motywacji,samozaparcia czy wsparcia innych.ja na diecie 1000 ckal wytrzymałam 3 miesiące schudłam 10 kg do tego ćwiczyłam i jakoś samo wyszło że przestałam,dlatego teraz sie zabieram za to pod okiem dietetyczki i mając kogoś nad sobą i wiem że mi sie uda bo uwielbiam warzywa zdrowe jedzenie i ruch.i wydaje mi sie że większość osób grubych tak ma,bo to nierealne żeby całe życie jeść dużo i byle czego i sie wcale nie ruszać,i naprawde wątpie.No dobra mi sie uda schudnąć mam motywacje i jasny cel ale czy naprawde myślicie że będe bardziej lubiana tylko dlatego że będe ważyć 20 kg mniej?przecież ja sie nie zmienie,tylko moje ciało.także teksty w stylu grubasy są be są dziecinne,jak ktoś chce schudnąć to zrobi to ale po co ta cała szopka
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.01.2015 20:51
Boże, ile jadu w tych komentarzach. Mam 171cm, ważę 70 kg.(jestem w ciąży, przed nią ważyłam 66 kg :)) Zawsze byłam większa od rówieśników. Noszę L, a mimo to czuję się piękna i zadbana. Mam kochającego męża, który pomimo wcześniejszego chodzenia z laską 165cm/50 kg wypomina sobie, że i tak za długo z nią był, bo charakterek nie do wytrzymania. Nie rozumiem , czy waga jest jakimś wyznacznikiem szczęścia?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.01.2015 16:06
nie mam nic do ludzi grubych, chcą tacy być - ich sprawa, zwłaszcza że wiele osób bardzo się stara schudnąć ale im nie wychodzi po prostu. inna sprawa że promowanie nadwagi, tak jak i chudości zresztą, jest chore i głupie bo ani nadwaga nie dodaje urody, ani też przesadna chudość. zarówno anja rubik jak i modelki na zdjęciu nie są atrakcyjne fizycznie i pytanie, po co wmawiać wszystkim że to jest piękne? wszystkie grube jak również wychudzone osoby powinny zdawać sobie sprawę że nie jest im z tym korzystnie, jesli się z tym godzą - ok, szanujmy je lecz nie nazywajmy pięknym czegoś co tym nie jest. najlepsze jest to co jest w normie. mówi się że o gustach się nie dyskutuje lecz kazdemu korzystniej byłoby w figurze klepsydry w rozmiarze s-m niż w rozmiarze xxl lub xxs.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie