Posiłki powinny być zbilansowane, ale przede wszystkim nie może brakować w nich białek. Dlaczego? Strawienie mięsa (np. piersi z kurczaka bez skóry), ryb, roślin strączkowych (grochu, fasoli, soczewicy, ciecierzycy), nabiału, orzechów czy jajek wymaga od organizmu znacznie większej aktywności niż przyswojenie węglowodanów albo tłuszczów. To sprawia, że tempo metabolizmu i spalania kalorii rośnie nawet o 25-30 proc.
Zobacz także: Anna Lewandowska i jej idealna figura… 10 dni po porodzie! „To aktualne zdjęcie! Nie trenuję!”
W naszym jadłospisie nie może zabraknąć pieprzu. Według koreańskich naukowców jego ważny składnik, czyli piperyna, nie tylko przyspiesza przemianę materii, ale również skutecznie likwiduje tkankę tłuszczową i zakłóca aktywność genów odpowiedzialnych za tworzenie się nowych komórek tłuszczowych.
Podobne właściwości wykazuje również papryczka chili, czyli skarbnica kapsaicyny – związku, który podkręca metabolizm i pobudza wydzielania ciepła. Dzięki temu w naszym organizmie uruchamiają się procesy, które prowadzą do efektywniejszego spalania tłuszczów. Zdaniem specjalistów pikantne smakołyki wpływają na wzrost zużycia energii i tlenu aż o 30 proc. Takie tempo przemiany materii utrzymuje się nawet godzinę po posiłku. Podobnie działają również inne przyprawy, np. imbir czy cynamon.
Kiszona kapusta, ogórki, papryka czy pomidory dostarczają nam potężnej dawki błonnika pokarmowego, który pęcznieje w żołądku i zapewnia długotrwałe uczucie sytości, a oprócz tego pobudza perystaltykę jelit, co skutecznie reguluje przemianę materii. Regularne spożywanie tego typu produktów pomaga też w oczyszczeniu organizmu ze szkodliwych toksyn.
Kiszonki są lekkostrawne i niskokaloryczne, ponieważ w wyniku fermentacji tracą bardzo dużo cukru, przekształcanego m.in. w kwas mlekowy. W efekcie szklanka soku z kiszonej kapusty dostarcza nam zaledwie 22 kalorie. Średniej wielkości ogórek ma ok. 10 kcal.
Sen i metabolizm są kontrolowane przez te same obszary mózgu. Nic dziwnego, że – jak wykazały badania naukowe – osoby wypoczęte szybciej spalają tłuszcze i zrzucają zbędne kilogramy. Nie bez znaczenia jest również pora kładzenia się do łóżka. Osoby, które chodzą spać wcześniej mają lepiej uregulowany metabolizm niż „sowy”. Warto również pamiętać, by w sypialni nie było zbyt gorąco. Śpiąc w niższej temperaturze możemy bowiem znacząco przyspieszyć spalanie kalorii, bowiem organizm zużywa wówczas dodatkową energię na ogrzanie.
Fot. Thinkstock
Aby spalać kalorie, organizm potrzebuje wody, najlepiej niegazowanej, średnio- lub wysokomineralizowanej. Zdaniem naukowców codzienne wypicie pół litra „mineralnej” pozwala na przyspieszenie przemiany materii o 30 proc. Woda jest niezbędna do prawidłowej pracy układu trawienia – rozpuszcza i transportuje substancje odżywcze, a także usuwa toksyny.
Zawarta w tym popularnym napoju teina przyspiesza metabolizm i trawienie. Pomaga spalić tłuszcz, a po jedzeniu zapobiega jego wchłanianiu. Herbata obniża także apetyt, jednocześnie ma działanie moczopędne i oczyszczające.
Napar z suszonych liści ostrokrzewu paragwajskiego, bardzo ceniony w krajach Ameryki Południowej, w ostatnich latach cieszy się coraz większą popularnością w Polsce. Yerba mate zasługuje na zainteresowanie także ze względu na imponujące właściwości odchudzające. Przyspiesza metabolizm i zwiększa wydzielanie soków trawiennych w żołądku.
W przeciwieństwie do czarnej kawy napój nie wypłukuje minerałów, ale ich dostarcza, zwłaszcza potasu, magnezu i manganu. Najlepszy efekt odchudzający uzyskuje się dzięki połączeniu naparu z ostrokrzewu paragwajskiego z guaraną i damianą. Składniki te wpływają korzystnie na przemianę materii oraz przedłużenie uczucia sytości.
Fot. iStock
Aktywność fizyczna to świetny sposób na przyspieszenie tempa przemiany materii. I nie trzeba od razu biegać maratonów czy spędzać godzin na siłowni, ponieważ każda forma ruchu podkręca metabolizm, nawet seks. Zamiast korzystać z windy wejdźmy po schodach. Zrezygnujmy z autobusu, a do pracy przejdźmy się spacerkiem lub skorzystajmy z roweru.
Świetną motywacją do aktywności stanie się pies. Już półgodzinny spacer z czworonożnym pupilem pozwoli spalić sporo zbędnych kalorii – szacuje się, że około 100. Jeśli postanowimy pobiegać z psem, liczba utraconych kalorii zwiększy się nawet trzykrotnie.
Pamiętajmy, że każda dieta, która zakłada głodówkę i przyswajanie poniżej 1000 kalorii dziennie, szybko doprowadzi do spowolnienia tempa przemiany materii, a w efekcie szybszego przyrostu tkanki tłuszczowej, a przecież nie o to nam chodzi.
Zadanie nie jest łatwe, ale warto się z nim zmierzyć, ponieważ nerwowy nastrój fatalnie wpływa na organizm. Hormon stresu, czyli kortyzol znacząco spowalnia metabolizm. W dodatku uwalnia się wówczas zwiększona dawka neuropeptydu Y – produkowanego w mózgu hormonu odpowiedzialnego za gromadzenie tłuszczu w komórkach. W sytuacjach stresowych zmniejsza się natomiast wytwarzanie leptyny, która zapewnia nam poczucie sytości. Efektem tych procesów jest niekontrolowany apetyt i przybieranie na wadze.
RAF