Jestem gruba, ale nie lubię otyłych

Nasza Czytelniczka uważa, że to oszukiwanie siebie. Przeczytajcie jej list.
Jestem gruba, ale nie lubię otyłych
01.10.2014

Witajcie Papilotki w moim liście chcę poruszyć temat  ostatniego artykułu pt. „10 powodów dlaczego nie mam zamiaru schudnąć”. Po przeczytaniu go dosłownie we mnie zawrzało, wpadłam w złość zmieszaną z rozpaczą. Mam już dość wmawiania kobietom, przez inne zakompleksione kobiety w rozmiarze XXL (a sama do owych należę), że bycie „puszystą” jest fajne, że się sobie podobamy, a ogólnie to...

GRUBASY GÓRĄ, precz z rozmiarem S! Nie rozumiem promowania otyłości, otyłość nie jest fajna a „blogerki modowe” w rozmiarach 46 w górę to ponury żart. Jak można ważąc 100 kilogramów publikować zdjęcia swojego zaniedbanego ciała w bikini i wierzyć, że ludziom się to podoba? A jeżeli ktoś pisze negatywne komentarze, to jest albo uprzedzony albo wyładowuje swoje frustracje w sieci? Nie, moje drogie Panie, nie wyglądacie dobrze, a jeżeli chociaż 10% z Was czuje się cudownie w swoim ciele, tak jak deklaruje, to naprawdę podziwiam te 10%, chociaż i tak zapewne jest Was o wiele mniej.

Co za kompletna bzdura z tym byciem „wyzwoloną grubaską”. Jak nadmieniłam, sama jestem osobą z pokaźną nadwagą, którą zawdzięczam wyłącznie sobie, swojej niekonsekwencji oraz przeraźliwemu lenistwu. Każdego dnia, dosłownie każdego „zaczynam dietę od jutra”. Kilka lat temu udało mi się zrzucić 25 kg. Czułam się jak bogini piękna, zadbana, atrakcyjna. Jednak moje skłonności do tycia i przegrana walka z jedzeniem przywróciły mi moje 20 kg w trybie ekspresowym. Jak na mój gust, autorka tego artykułu próbuje udowodnić sobie oraz innym, że czuje się ze sobą dobrze. Ja w każdym tym punkcie widzę drugie dno, próbę przekonania samej siebie i uwierzenia, że to co piszę jest prawdą. A widzę to tak...

otyłość

1Nie chcę aby przemysł dietetyczny na mnie zarabiał - Tak sobie wytłumaczę wybór podwójnych lodów z polewą zamiast lekkich ciastek owsianych czy zdrowej ryby zamienionej na pizzę. Jestem usprawiedliwiona!

2Nienawidzę warzyw - Brokuły, brokuły bez sensu, przecież mamy BigMaca, jest o niebo lepszy, a i tak jestem gruba, więc nie zaszkodzi mi. A czekolada to w sumie też warzywo, przecież ziarno kakaowe rośnie na drzewie!

otyłość

3Wcale nie żartuję kiedy nazywam swój brzuch przyjacielem - Jasne, dlatego właśnie wciskam go w bieliznę wyszczuplającą, tak się robi z przyjaciółmi.

4Lekarze nie są pewni, co czyni cię grubym – Na pewno to nie wina jedzenia! Poczekam aż odkryją „Cud tabletkę” 1 kapsułka -2 kg!

otyłość

5Nadchodzi zima – Ha! Ha! Jakie to zabawne, tłuszcz zamiast kurtki! Rozumiesz ? - Szkoda, że to nie działa.

6Siłownia działa mi na nerwy – naturalnie, kiedy widzę wszystkie te wysportowane ciała, szlag mnie trafia! Jak oni to robią, że się nie męczą?

otyłość

7To, że jestem gruba, nie znaczy, że jestem chora - Dokładnie, przecież szczupli ludzie też chorują.

8Ubrania świetnie na mnie leżą - Przecież mogę chodzić przez następne 10 lat w tych cudem kupionych jeansach, w których mój tyłek wygląda nawet znośnie.

otyłość

9Mąż kocha moje ciało - Być może i tak, albo jest fetyszystą wypasaczem albo mama go nie kochała? Hmmm...

10Czuję się dobrze w swojej skórze - Czuję się świetnie, czuję się świetnie, czuję się świetnie... Grubas nie ma innej możliwości, jak to sobie wmawiać

Ami

Polecane wideo

Komentarze (36)
Ocena: 4.97 / 5
Anonim (Ocena: 5) 17.06.2015 13:11
"6. Siłownia działa mi na nerwy – naturalnie, kiedy widzę wszystkie te wysportowane ciała, szlag mnie trafia! Jak oni to robią, że się nie męczą?" Oczywiście, że się męczą, o to właśnie chodzi, od czegoś trzeba zacząć. Gruby boi się ruszyć, boi się zmęczyć, czeka na cud, litości!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.02.2015 15:18
Jeśli ma się skłonności do tycia trzeba po prostu sięgnąć po acetomale. Po tych tabletkach zrzuciłam prawie 20 kg i moja waga trzyma się cały czas - po prostu przestałam jeść niezdrowe żarcie. Nadal jem to co lubię, ale nie zapycham się śmieciami. I to wystarczy.
odpowiedz
wielorybek (Ocena: 5) 28.11.2014 04:10
nienawidzę siebie. Zaczęłam się odchudzać i w ogóle. Mój dzień to wyczerpująca dieta i ćwiczenia. Do tego odpowiednie kosmetyki na przykład beeyes. Dużo biegam, ale nie potrafię siebie zaakceptować.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.10.2014 18:51
autorka listu to kompletna kretynka, sama jest wielorybem, a ubliza innym wielorybom, ja sama waze 70 kg, nosze rozmiar 40, ale czuje sie szczesliwa mimo nadwagi, ale to jest taka w miare rozsadna nadwaga, bo miec paredziesiet kg nadwagi to jest tragedia. autorka zamiast ublizac innym niech ruszy dupsko i zrzuci troche sadla, wtedy moze sobie prawic moraly innym otylym, bo jak narazie wczle nie jest lepsza.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 02.10.2014 22:54
Autorko tego listu, aż Ci przyklasnę:) ja mam jakieś 40 kg nadwagi, wiem to cholernie dużo, od zawsze byłam dużo większa niż inni i odkąd pamiętam z przerwami byłam na jakiejś diecie. Jest to cholernie frustrujące, że trzeba z tym walczyć każdego dnia, mam świadomość tego że popełniłam wiele błędów, ale nie chcę dać za wygraną. Kiedyś obiecałam sobie, że siebie takiej nie zaakceptuje dopóki nie schudnę, bo jeśli to zrobię to przestanę ze sobą robić cokolwiek a tego nie chcę. Mam wspaniałych znajomych i ludzi wokół mnie, którzy traktują mnie jak każdą inną osobę i dzięki nim mam motywację do działania. Chcę zrobić jeszcze wiele rzeczy, a waga mi to uniemożliwia bądź sprawia, że po prostu się wstydzę. Tak właśnie, wstydzę się tego, że chodzę w tych samych spodniach, bo ciężko mi znaleźć nowe w moim ogromnym rozmiarze, mam tego dość i jestem zdeterminowana do walki. Czasami nadchodzi czas, że mówisz sobie albo ruszysz swój tłusty tyłek i zawalczysz o siebie i swoje zdrowie, albo siądź sobie w domu z michą ciasteczek, chipsów i zagryzaj to lodami, na pewno wtedy będziesz szczęśliwsza. Nie ma takiej opcji! Przesadnie grube nie jest piękne czy ładne, jest brzydkie. Mimo różnych przeszkód trzeba ciągle się podnosić i próbować dalej a któregoś dnia na pewno się uda:)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie