Tuż po dwudziestych urodzinach wypada baczniej przyjrzeć się stosowanemu na co dzień jadłospisowi. Owszem, dwudziestolatka to wciąż bardzo młoda kobieta, ale przemiana materii w jej organizmie nie przebiega już tak dynamicznie jak jeszcze kilka lat wcześniej.
Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest naturalne w tym wieku usamodzielnienie, za którym idą: stres (rozregulowujący spalanie); pierwsza praca (studentki i młode pracownice nie mają czasu na regularne posiłki – śniadanie jedzą na stojąco, obiad w biegu, a kolację późno w nocy); wyprowadzenie się z domu (obiadki mamusi są więc często zastępowane szybkimi przekąskami z barów czy restauracji typu fast food).
W związku z powyższym, dwucyfrowy wiek z dwójką na pierwszym miejscu to wystarczający powód do kulinarnej rewolucji. My podpowiadamy jak ją przeprowadzić bezboleśnie:
Krok pierwszy: Idź na zakupy
W Twojej lodówce nie powinno zabraknąć świeżych warzyw, z których w każdej chwili będziesz mogła przyrządzić apetyczną kompozycję, np. na bazie sałaty lub rukoli. Ważne, abyś nauczyła się czerpać przyjemność z konsumpcji warzywnych mieszanek bez konieczności okraszania ich tłustym sosem. Czasami wystarczy skropić sałatę sokiem z limonki, by wydobyć jej niepowtarzalny, naturalny smak. Kupując owoce, pamiętaj, że nie wszystkie są niskokaloryczne – banany, winogrona oraz awokado zostaw na specjalne okazje. Korzystaj z polskich owoców sezonowych. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez pieczywa, jasne zastąp razowym. Ciemny chleb spożywaj z chudym mięsem wysokiej jakości. Nie zapominaj o rybach, które są przez dietetyków polecane każdemu bez względu na wiek. I, co ważne, nie kupuj słodyczy na zapas – mając je pod ręką, łatwiej ulegniesz pokusie.
Krok drugi: Przejdź kurs gotowania
Najlepiej pod okiem wyrozumiałej mamy. Dopóki nie nauczysz się gotować, będziesz częstym gościem barów szybkiej obsługi i fast foodów oraz ofiarą dań typu instant. O szkodliwości zupek w proszku pisaliśmy już nie raz. Najpoważniejsze zarzuty kierowane pod ich adresem to ogrom kalorii przy jednoczesnym braku witamin, mnóstwo barwników, emulgatorów oraz konserwantów w składzie oraz fatalny wpływ na stan skóry.
Krok trzeci: Ogranicz używki
Nie mamy na myśli wyłącznie alkoholu (który jest wybitnie kaloryczny), ale także kawę oraz czarną herbatę. Kawa wypłukuje magnez oraz witaminy z grupy B, niebezpiecznie podnosi ciśnienie, wywołując tym samym bóle głowy. Herbatę lepiej wybierać w wersji zielonej, a zamiast słodkiej coli pić wodę z cytryną – szczególnie na dzień dobry.
A na koniec…
Naucz się jeść 5 posiłków dziennie! To podstawa zdrowego trybu życia i higieny jedzenia. Regularnie dostarczane małe porcje pożywienia nie pozwalają układowi pokarmowemu na lenistwo!
Gabriela Mostowicz-Zamenhof
Zobacz także:
Porada dietetyka: Czy produkty „light” naprawdę nie tuczą?
Porada dietetyka: Czy herbatki przeczyszczające mogą zaszkodzić?