Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo wprowadzenie kilku nieznacznych zmian w swoje codzienne życie może ułatwić zrzucenie zbędnych kilogramów. Nie musisz katować się drakońskimi dietami, ani wylewać hektolitrów potu na siłowni, by cieszyć się szczupłą sylwetką. Wystarczy, że nieco przeorganizujesz swoją codzienność, a potem… pozostanie ci już tylko podziwianie swojego odbicia w lustrze.
Gotowa na drobne zmiany? W takim razie odchudzanie czas zacząć!
W codziennym natłoku obowiązków nie mamy czasu na spacery. Wsiadamy rano w auto, stoimy w gigantycznych korkach, a potem – po dojechaniu do pracy – od razu siadamy za biurkiem. Po południu droga do domu wygląda niemal tak samo i tak w kółko…
Jeśli jednak chciałabyś dwa razy dziennie zażyć nieco świeżego powietrza i rozruszać mięśnie, postaraj się parkować ulicę lub dwie dalej od swojego biura. Taki 10-minutowy marsz dobrze ci zrobi przed pracą.
Nie masz samochodu, bo jesteś studentką lub uczennicą? W takim razie tę samą zasadę stosuj w przypadku autobusu. Wysiadaj 1-2 przystanki wcześniej i resztę drogi pokonuj pieszo. Na efekty nie będziesz musiała długo czekać.
Zazwyczaj szczotkujemy zęby dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Mycie ich po każdym posiłku może jednak mieć zbawienny wpływ dla naszej sylwetki. Świeży oddech będzie nam bowiem przypominał o tym, że niedawno jadłyśmy. Dzięki temu unikniemy zbędnego podjadania.
Spróbuj wprowadzić powyższe triki do swojego codziennego trybu życia, a wtedy przekonasz się, że walka ze zbędnymi kilogramami może być prosta i dawać wiele przyjemności. Zacznij swoją bitwę o wymarzoną sylwetkę już dziś!
Winda bez wątpienia jest sporym udogodnieniem. Zamiast wspinać się na kolejne piętra o własnych siłach, wystarczy wjechać na górę bez wysiłku. Kilka razy w tygodniu staraj się jednak rezygnować z windy na rzecz schodów. Wchodzenie po nich rewelacyjnie wyrzeźbi twoje uda i pośladki, a ty dodatkowo polepszysz swoją kondycję!
W codziennej bieganinie łatwo stracić rachubę, co i ile jadłyśmy w ciągu dnia. Z tego względu warto sobie informacje na ten temat zapisywać w dzienniku. Trzeba jednak robić to sumiennie każdego dnia, nie omijając napojów, czy drobnych przekąsek. Wówczas będziesz miała napisane czarno na białym, ile zjadłaś i czy ewentualnie powinnaś coś wyeliminować ze swojego jadłospisu.
Jeżeli masz tendencję do tego, by w przerwie na lunch siedzieć przed biurkiem i gapić się nadal w monitor, podjadając kanapki, masz małe szanse na to, by schudnąć. Jeśli zamiast tego wyjdziesz na spacer np. do sklepu po świeży sok lub do baru po lekką sałatkę, twój organizm szybko ci za to podziękuje.
Nie chce ci się wychodzić na zewnątrz? W takim razie porozciągaj się nieco w biurze. W twojej firmie na pewno znajdzie się odosobnione pomieszczenie, w którym będziesz mogła wykonać kilka skłonów i przysiadów.
Bez względu na to, czy jesteś akurat w pracy, czy siedzisz w domu, przynajmniej raz na godzinę staraj się wstać z kanapy/fotela i przejść: do kuchni, do toalety, do sąsiedniego pokoju. Spacer może trwać dosłownie chwilę, ale i tak dzięki niemu poczujesz się dużo bardziej zrelaksowana.
Jedz przynajmniej 5 warzyw dziennie, by pobudzić nieco swój system trawienny. To wcale nie będzie takie trudne, jak ci się zapewne wydaje. Przykładowo: zacznij dzień od omletu ze świeżym szpinakiem, potem zjedz drobną przekąskę z brokułami, na lunch zamów lekką sałatkę, przed wyjściem z pracy schrup kilka marchewek lub jabłko, a wieczorem ponownie przygotuj sobie pyszną sałatkę. To proste, prawda?
W tym triku chodzi o drobne oszustwo. Jedząc posiłek z małego talerzyka (nawet jeśli jest wypełniony po brzegi) i tak zjesz mniej niż z dużego talerza. Jest jednak jeden warunek, aby ten trik spełnił swoje zadanie: nie możesz brać dokładek!
Wierzysz w psychologię koloru? Otóż teoria ta zakłada, że barwy mają wpływ na nasze codzienne samopoczucie. Mówi się np., że kolor żółty i czerwony pobudzają apetyt – to właśnie dlatego fast foody decydują się na taką kolorystykę w swoich wnętrzach. Z kolei niebieski wycisza i uspokaja. Z tego względu swoje posiłki serwuj właśnie na błękitnych talerzach.
Mamy tu na myśli kuchnię lub stół w jadalni. Jeśli będziesz jadać na kanapie przed telewizorem lub w samochodzie, posiłki nie będą sprawiać ci przyjemności. Spożywanie dania powinno być swego rodzaju celebracją – im wolniej jesz, tym szybciej się najadasz. W efekcie potrzebujesz mniejszej porcji, by poczuć sytość.
Kontroluj to, ile jesz. Kiedy podczas posiłku bawisz się telefonem lub bezmyślnie gapisz w telewizor, zapominasz o tej kontroli. Wówczas łatwo o przesadne porcje.
Nie zawsze mamy rano czas i ochotę na to, by przygotować sobie zdrowy i pożywny posiłek do pracy lub na uczelnię. Zamiast tego zamawiamy po południu gotowy zestaw obiadowy z baru szybkiej obsługi. To błąd! Lepiej poświęcić odrobinę wolnego czasu wieczorem na przygotowanie lunchu, który zabierzemy do firmy lub na uniwersytet następnego dnia. Dzięki temu zaoszczędzimy sporo gotówki i znacznie schudniemy!