W ciągu ostatnich kilku lat coraz więcej modowych marek kończyło swoją działalność. Proces przetrwania na niełatwym, odzieżowym rynku, nie ułatwiała też brandom pandemia koronawirusa. Dużo ludzi nie tylko bowiem przestało odwiedzać galerie handlowe (nawet gdy zostały ponownie otwarte), lecz także ograniczyło robienie zakupów. Dlaczego? Praca z domu, a także szalejąca inflacja „maczały w tym swoje palce”.
Przeczytaj też: Akcesoria, które uwielbiają dziewczyny z Paryża i Mediolanu. Genialnie dodają stylizacjom charakteru
Niestety jedną z marek, której nie udało się utrzymać, jest Esprit. Amerykański brand kilka miesięcy temu zakończył działalność (zarówno stacjonarną, jak i online) na kilku rynkach, ale i tak podjął próby wyjścia z finansowych problemów. Niestety nie było sukcesu na tym polu. Poszukiwania inwestorów stanęły na niczym. Działania restukturyzacyjne także nie dały obiecujących rezultatów. W konsekwencji firma ogłosiła bankructwo. Pracę straciło wiele osób na całym świecie.
Dodajmy, że w 2024 roku upadłość ogłosili również między innymi: The Body Shop, Ted Baker, Femi Stories czy Muji.
Przeczytaj też: Najpiękniejsze sweterki na zimę z sieciówek
Wyświetl ten post na Instagramie