Jesienna kolekcja szwedzkiego potentata H&M wydaje się dojrzalsza niż dotychczas. Zdjęcia, które znalazłam, sugerują styl Max Mary.
To bardzo pozytywne zaskoczenie, nie ma wielkich napisów i neonowych połączeń kolorów. Odcienie są stonowane, ma się wrażenie, że otacza je lekka mgiełka - widać, że dobierano je bardzo starannie. Całość kolekcji opiera się w większości na wełnie, co jest dobrym posunięciem ze względów estetycznych. Ponadto zapewnia komfort w chłodniejsze dni.
Z końcową oceną wstrzymam się do momentu, gdy wejdę do sklepu i sama będę mogła dotknąć ubrań. Zdarza się przecież, że na zdjęciach nawet rozsypująca się rudera wygląda jak pałac.