W tym roku o modzie można powiedzieć wszystko, poza tym, że jest zwiewna. Dom mody Balenciaga ozdobił rozmaitymi gatunkami kwiatów lateksowe kostiumy, nadające sylwetce kształt klepsydry. Kobieta wygląda w nich, jakby przyleciała z innej czasoprzestrzeni.
Marc Jacobs na długie sukienki wybrał materiały w kolorowe bratki. Co prawda z cienkich tkanin, ale dobrał do nich ciężkie, luźne rękawice. Same sukienki przeszły dekonstrukcję. Mają doszyte ramię czy top, jakby z innego stroju.
Tańsza linia Prady, Miu Miu, wypuściła na rynek balerinki ozdobione uformowanymi ze skóry kwiatami. Gino Rossi, nasza rodzima marka, motywem maków w kolorach szarych i beżowych ozdobił czółenka z wyciętymi czubkami.
Kwiatowe torebki są przebojem Bożeny Batyckiej. Dominują maki, róże i tulipany. Florystyczne motywy znajdziemy nawet w zegarkach, np. firmy Morgan.
Kwiatowa obsesja projektantów ma swoje początki w starożytności. To jedne z pierwszych wzorów, jakimi ozdabiano stroje i architekturę. Wiele wieków później kwiaty wpisały się na stałe do mody letniej. W latach 70., za sprawą Kenzo, Soni Rykiel, Laurenta, wybuchła kwiatowa bomba. Jest to dość trudny deseń, który może przysporzyć stylistycznych kłopotów. Dla mniej wtajemniczonych polecamy kwiatowe detale. Torebkę czy chociażby zegarek.