Mówi się, że udany związek to nie nakazy i zakazy, ale wzajemne zrozumienie. Obie strony wiedzą na co mogą sobie pozwolić, żeby nie zranić partnera. Chyba, że problem dotyczy teoretycznie tak błahej kwestii jak strój. Wtedy pojawia się zgrzyt - o czym najlepiej wie mój rozmówca. Maciej nie ukrywa, że chciałby mieć wpływ na to, co nosi jego ukochana.
Zobacz również: Odtworzyła odważną stylizację modelki. Coś poszło bardzo nie tak
Nie dlatego, że jest ekspertem, a dziewczyna ma fatalny gust. Młody mężczyzna wychodzi jednak z założenia, że zajętej kobiecie nie wszystko wypada. Tak podpowiada mu rosnący strach o jej bezpieczeństwo i zwyczajna męska zazdrość. Według niego strój to często deklaracja, ale może być też niepotrzebną prowokacją.
W trosce o ukochaną partnerkę i trwałość udanego do tej pory związku postawił jej ultimatum - albo pozbędziesz się tych kilku ciuchów ze swojej szafy, albo z nami koniec. Zapoznaj się z jego czarną listą. Przesadził?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Lubię, kiedy założy szpilki na spotkanie ze mną. Obcasy są eleganckie, więc pasują na randkę, imprezę, czasami do pracy. Ale nikt mi nie powie, że codzienne paradowanie na szczudłach jest normalne. Zwłaszcza, kiedy te buty wyglądają jak uniform tancerki z klubu go-go. W sypialni by mi nie przeszkadzały, ale wiadomo, że na ulicy zwracają zbyt duże zainteresowanie ze strony facetów. To zbędna prowokacja i narażanie się na niebezpieczeństwo.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jej najczęstsza odpowiedź na ten zarzut to: „mam zgrabne, to się chwalę”. Zupełnie mnie to nie przekonuje. Pośladki i biust też ma cudowne, ale to nie powód, żeby je zbyt mocno podkreślać, a tym bardziej odsłaniać. Taki strój pasuje do singielki, która wychodzi na łowy. Dziewczyna w stałym i podobno szczęśliwym związku nie musi się już tak obnażać. Bo co ona chce w ten sposób osiągnąć? Jeśli wzbudzić moją chorobliwą zazdrość, to jej się udaje.
Zobacz również: Klientka wściekła na rozmiarówkę sklepu. Przymierzyła ciuchy z Internetu i nie mogła uwierzyć własnym oczom
Wyświetl ten post na Instagramie.
Nie są w żaden sposób wulgarne, ale nie w tym rzecz. Po prostu mam ich serdecznie dość. W pewnym momencie moja dziewczyna zaczęła je nosić wszędzie i do wszystkiego. Zupełnie nie rozumiem tej mody, a widzę, że nie tylko ona jej uległa. Ja się tak nie noszę, więc głupio się czuję idąc z kimś takim. Mam na sobie jeansy albo bardziej eleganckie materiałowe spodnie, a obok mnie typowa dresiara. Powiedziałem jej wprost - dorośnij.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Cieszę się, że ona lubi swoją figurę, ale to jeszcze nie powód, by ją tak eksponować. Czasami odnoszę wrażenie, że bez względu na okazję - moja dziewczyna ubiera się jak do klubu nocnego. Jej wszystkie sukienki są nie dość, że krótkie, to jeszcze opinające. Nie pozostawiają nic wyobraźni, bo każdy szczegół jest widoczny przez materiał. W czasie ostatniego sylwestra mój kolega stwierdził: „powinieneś mieć ją na oku, bo zaraz ktoś się przy niej zakręci”. Takie ciuchy to prowokowanie podobnych sytuacji.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Może jestem staroświecki, ale uważam, że to co z założenia ma być pod ubraniem - nie powinno wychodzić na zewnątrz. Wystające majtki odpadają zupełnie, ale biustonosz niczym się nie różni. To nadal element bielizny, czyli coś bardzo intymnego. Ona nic sobie z tego nie robi. W niektórych jej bluzkach wystają fragmenty miseczek, a ramiączka chyba specjalnie odsłania. Przecież każdy wie, że nosi stanik, więc czym tu się chwalić? Chyba, że naprawdę ma nieczyste zamiary.
Rozumiesz jego zastrzeżenia?
Tomek
Zobacz również: Myślała, że kupiła wymarzoną sukienkę. W czasie przymiarki wybuchła PŁACZEM