Podobno kobiety ubierają się nie po to, żeby zaimponować płci przeciwnej, ale wyłącznie swojej własnej. Koleżanka zawsze doceni, że wyglądasz modnie (lub skrytykuje, jeśli się nie postarałaś). Facetom podobno jest wszystko jedno. Być może jest w tym ziarenko prawdy, ale to nie oznacza, że zupełnie nie zwracamy uwagi na strój. Ten może być jasnym komunikatem - szukam miłości albo… zostaw mnie w spokoju.
Pół biedy, jeśli jest to zamierzony efekt. W większości przypadków trudno uznać to jednak za strategię. Zakładasz na siebie coś, co lubisz, ale nie zastanawiasz się nad tym, jak zostanie to odebrane przez potencjalnych adoratorów. Niektóre stroje działają bowiem odstraszająco i dają nam do zrozumienia, że stronisz od flirtu. Wtedy nie powinnaś się dziwić, że chociaż chcesz i masz ku temu warunki - żaden facet nawet na ciebie nie spojrzy.
O jakich ubraniach mowa? To zdradzają moi rozmówcy. Powinnaś wyciągnąć z tego wnioski.
Zobacz również: Szokujący poradnik: Tak NIE MOŻE ubierać się katoliczka. Zobacz zakazane kreacje!
fot. iStock
„Kojarzy mi się z oazowiczkami, które raczej o chłopakach w ogóle nie myślą. Dla mnie to jasny sygnał, że kobieta nie czuje się lub nie chce czuć się seksowna i atrakcyjna. Odsłoń chociaż łydki, żebym wiedział, że mam jakąkolwiek szansę”.
„Może tylko ja tak mam, ale dziewczyny w skórze wzbudzają we mnie postrach. Pewnie tylko udają, ale wydają się takie groźne, silne i zbuntowane. Nie jestem aż takim macho, żeby nad kimś takim zapanować. Boję się ośmieszyć”.
„Na szczęście to coraz rzadszy widok, ale wciąż zdarzają się nawet młode kobiety, które z własnej woli noszą coś takiego. Spódnica dopasowana do żakietu to strój dla pani po pięćdziesiątce i nikogo innego”.
„Wszystko zależy od okoliczności, ale raczej nie lubię dziewczyn, które cały czas noszą płaskie obuwie. Wygoda jest ważna, tylko rzadko kiedy bywa seksowna. Nie mówię, że tylko szpilki i nic więcej, ale chociaż odrobina urozmaicenia by się przydała”.
Zobacz również: Oto najseksowniejszy sweter wszech czasów. Każdy facet chciałby Cię w nim zobaczyć!
fot. iStock
„Niedawno dowiedziałem się, że taka jest moda i te wielkie wełniane kokony nie pochodzą z darów dla powodzian. Jak można robić sobie taką krzywdę? Jak widzę takie wdzianko, to opadają mi ręce i wszystko inne”.
„To już jest niestety plaga i naprawdę trudno mi to pojąć. Bawełniane gacie rzadko kiedy wyglądają atrakcyjnie, nawet na najzgrabniejszym ciele. To raczej komunikat - mam wszystko gdzieś. Ciebie chłopcze też”.
„Jeśli jesteś nastolatką, to może jeszcze do wybaczenia. Ale potem? Jest tak wiele możliwości, że naprawdę nie musisz wyglądać jak dziewczyna dresiarza. Na podryw raczej nie ma co liczyć, bo to sygnał, że o siebie nie dbasz”.
„Zimą to jeszcze zrozumiem, ale niektóre kobiety nie ściągają ich przez cały rok. Istnieją stopki, są rajstopy, można chodzić boso, więc po co oszpecać się w ten sposób? W ten sposób dajesz do zrozumienia, że nie chcesz się podobać”.
Zobacz również: 6 rzeczy, które on pewnie chętnie wyrzuciłby z twojej szafy
fot. iStock
„Dla mnie to najskuteczniejszy środek antykoncepcyjny. Ogrodniczki kojarzą mi się z niedojrzałością. Nawet jeśli założy je najlepsza laska, to i tak wygląda w nich infantylnie. Kobieta, która liczy na męskie zainteresowanie, nie powinna tak zniekształcać swojej sylwetki”.
„To strój służbowy dziewczyn spod znaku: mam wszystko w głębokim poważaniu, jestem sobą i możesz mi naskoczyć. Raczej odechciewa się bliższych kontaktów z kimś takim, bo wolałbym nie dostać pięścią w nos”.
„Nie mówię, że zawsze, ale w większości przypadków taki dodatek sprawia dziwne wrażenie. Mnie się kojarzy z typową chłopczycą, której lepiej nie zaczepiać. Pewnie źle to odczytuję, ale co mam poradzić na to, że tak to wygląda”.
„Widzę coś takiego i już wiem - ta kobieta wcale nie ma poczucia humoru, skoro musi się ratować takimi tanimi chwytami. Szukam kobiety z klasą, więc nie zaczepię takiej tandeciary. Dorośnij, to może coś z tego wyjdzie”.