Stworzyli blogi, które biją rekordy popularności, dyktując trendy i pokazując, co jest na topie dzisiaj, a co będzie dopiero jutro. Moda to ich wielka pasja, sposób na życie, a nawet droga do sławy… Przed wami najlepsi modowi blogerzy wszech czasów!
Wśród streetblogów, które pokazują najbardziej zakręcone, nieprawdopodobne i zaskakujące stylizacje przypadkowo spotkanych ludzi w nawet najbardziej odległym zakątku świata, prym wiodą te prowadzone przez Japończyków. Mówi się nawet, że Harajuku, artystyczna dzielnica Tokio, to międzynarodowa stolica streetblogingu. Być może dlatego, że właśnie stąd pochodzi słynny Shoichi Aoki, pierwszy na świecie fotograf mody ulicznej i zarazem twórca najpopularniejszego, japońskiego magazynu o modzie śledzącego trendy - "FRUiTS". I choć od momentu, kiedy Aoki zrobił swoje pierwsze, uliczne zdjęcie minęło już prawie 10 lat, to pasjonatów wielkiej, codziennej mody ciągle przybywa! Dzisiaj można ich spotkać nie tylko w Tokio, ale również w całej Europie (od Barcelony, przez Londyn i Brukselę, po Moskwę), USA, Australii oraz w każdym innym miejscu na ziemi, zamieszkanym przez choćby jednego z uważnych obserwatorów mody naszych czasów. Ich domeną jest pojawianie się wszędzie tam, gdzie można upolować oryginalną zdobycz w postaci nieziemskich, rewolucyjnych połączeń, w których ich właściciel nie bał się wystąpić na rogu najczęściej uczęszczanej ulicy w mieście. Nieważne, czy tej, przy której mieszkasz, czy tej oddalonej od ciebie tysiące kilometrów. Oczywiście, po modę z najwyższej półki, okraszoną logo słynnego kreatora, trzeba jechać aż do paryskiej Rue Saint-Honore albo do mediolańskiego Złotego Trójkąta, ale jak przekonują sami streetblogerzy, przy odrobinie wysiłku i uporu, fascynujące stylizacje można znaleźć praktycznie wszędzie. Yvan Rodic, szwajcarski reporter ulicznych trendów (Facehunter.blogspot.com), po porcję świeżej inspiracji udał się do Warszawy, Rejkiawiku i Sztokholmu. Podróże stały się zresztą jego sposobem nie tylko na prowadzenie jednego z najlepszych streetblogów na świecie, ale również metodą na ciekawe życie.
Z każdego, nawet bardzo egzotycznego zakątka na ziemi, bloguje również Gunnar Hameleh z Monachium (znany także ze swojej wielkiej miłości do butów). Z kolei skrupulatną dokumentację trendów prosto z Pekinu prowadzi amerykański biznesmen, Nels Frye, który siedzącą pracę za biurkiem zamienił na uważną obserwację ulicznej mody Chińczyków. Jednak prawdziwym objawieniem i mistrzem wśród streetblogerów stał się nowojorczyk, Scott Schumann, autor bloga The Sartorialist. Ten swoisty wirtuoz ulicznej mody prowadzi swoją rubrykę w "GQ", gościnnie redaguje wpisy dla bloga Style.com, a z jego zdaniem projektanci i styliści liczą się nie mniej niż z opinią Anny Wintour.
Na czym polega fenomen streetblogów? Przede wszystkim pokazują prawdziwą modę prawdziwych ludzi. Jest tu miejsce zarówno dla młodych, jak i starych, niskich oraz wysokich, grubych i chudych. Chodzi tylko o to, aby zaskoczyć strojem, więc modelem może zostać każdy. A trafienie na pierwszą stronę The Sartorialist to marzenie niejednej fashion victim i dowód na to, że autor szalonej stylizacji wie, na czym polega Moda z najwyższej półki. I choć każdy rejon świata wyróżnia się innym stylem oraz rządzi się innymi prawami, to wszędzie liczy się jedno – zaskoczenie!
Inspirujące adresy:
Facehunter
Style-arena
The Sartorialist
Zobacz także: