W tym sezonie zaszczyt stworzenia specjalnej kolekcji ubrań dla H&M przypadł Matthew Williamsonowi. Tym samym słynny Brytyjczyk i ulubieniec Kate Moss, Sienny Miller czy Keiry Knightley stał się kolejnym, po Karlu Lagerfeldzie, Viktorze & Rolfie, Cavallim oraz Rei Kawakubo, znanym projektantem, który zgodził się na współpracę z popularną, szwedzką siecią.
Wybór H&M nie był przypadkowy, bo Williamson już od kilku sezonów uznawany jest za jedno z największych objawień angielskiej mody. Docenia się go nie tylko w Londynie, ale również w Nowym Jorku i Paryżu. Znawcy podziwiają to, w jaki sposób łączy szalone, neohipisowskie tendencje, elementy etno oraz futurystyczny folklor w wersji lux. Dzięki temu tworzy niezwykłe, barwne kreacje będące kwintesencją współczesnego brytyjskiego szyku, który można ubrać w dwa słowa: wzory i kolory.
Bardzo wzorzyste i kolorowe są również projekty kreatora dla H&M. Niektóre z nich (szczególnie połyskliwy, granatowy garnitur) wyglądają jak żywcem wyjęte z jego autorskiej kolekcji na tegoroczną wiosnę. Mamy tu więc do wyboru całą feerię deseni – od pawich piórek, przez kwitnące kwiaty, po artystyczne, jakby namalowane farbą pejzaże. Oprócz tego zachwycają intensywnie soczyste odcienie w najpiękniejszych kolorach tęczy i najmodniejsze w tym sezonie fasony – kombinezony, duże marynarki, skórzane ramoneski, długie, falbaniaste spódnice, sukienki ze skrzydlatymi rękawami. A wszystko doprawione wyrazistymi dodatkami w postaci szerokich, rockandrollowych pasków oraz niebezpiecznie wysokich obcasów.
Ekskluzywna linia kolekcji „Matthew Williamson for H&M” trafi do wybranych salonów na terenie całej Polski już 23 kwietnia. To jednak nie koniec niespodzianek – w połowie maja we wszystkich sklepach H&M pojawi się seria letniej garderoby dla kobiet i mężczyzn, również zaprojektowanych przez brytyjskiego wirtuoza mody. Emocje są tym większe, że będzie to pierwsza męska kolekcja stworzona przez Williamsona.
Jak się okazuje, H&M już kolejny raz daje nam niepowtarzalną szansę zasmakowania wielkich trendów za niewielkie pieniądze. Każda z nas może teraz wyglądać tak, jakby właśnie zeszła z wybiegu od znanego kreatora. Nam się ten pomysł bardzo podoba, a wam?
Zobacz także:
Wielki powrót słomkowych kapeluszy
Weronika Woronowska