Kilka lat temu na jednym z portali o zabarwieniu katolickim („Fronda”) dowiedziałem się, że kobiety nie mogą nosić spodni. Autorka przekonywała, że ta niepozorna część ubioru to symbol niemoralności, pychy i wyuzdania. Strój ten jest nie tylko „niemiły Bogu”, ale także prowadzi bezpośrednio do... antykoncepcji i aborcji. Wstrząśnięty tymi rewelacjami sądziłem, że z dnia na dzień zaczniecie nosić wyłącznie sukienki, żeby nie kusić losu, ale trochę się przeliczyłem.
Damskie spodnie wciąż mają się nieźle, a nawet odnoszę wrażenie, że jest ich coraz więcej. Wypatrzenie na ulicy przedstawicielki płci pięknej w spódnicy to wyzwanie porównywalne do odnalezienia Świętego Graala. Podobno to możliwe, ale nikt nie widział.
Postanowiłem oddać głos w tej sprawie szerszej grupie recenzentów. Poznajcie zdanie panów w różnym wieku, którzy wypowiedzieli się na temat pań w spodniach. Czy zwyciężył konserwatyzm? A może jednak równouprawnienie?
fot. unsplash.com
„Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale ja jestem przeciwnikiem... spódnic i sukienek. Nie przekonuje mnie, że to jedyny strój podkreślający kobiecość, a jak założy spodnie, to od razu staje się mężczyzną. Płeć i charakter są w głowie, a nie odzieniu. Moja żona nosi spodnie, bo mówi, że tak jest jej wygodniej i co ja mam do gadania? Mam ją przekonywać, że przez to jest mniej kobieca? Wcale tak nie uważam. Niech każdy zajmie się własną garderobą. Nawet mi na rękę, że rzadko odsłania nogi, bo nie będzie byle kto na nie patrzył” - przekonuje pan Jerzy.
fot. unsplash.com
„Jeśli Bóg rzeczywiście wymaga od kobiet, aby nosiły sukienki i spódnice, to nawet mu się nie dziwię. Ja też wolę patrzeć na dziewczyny, które są ubrane stosownie do płci. Zawsze jest szansa na to, że zobaczę kawałek nogi, a przy silnym wietrze może nawet coś więcej. Jeśli chcą nosić spodnie – droga wolna, ale ja wolę co innego i będę się tego trzymał. Jest w tym trochę prawdy, że kobiety coraz bardziej upodobniają się do facetów. Zaczyna się od nogawek, a potem sami wiemy, jak to się kończy. Zwiewna spódnica to delikatność, a gacie już nie bardzo”- twierdzi 28-letni Marek.
fot. unsplash.com
„Generalnie jestem za tym, żeby każdy nosił dokładnie to, co lubi. Skoro idziemy za równouprawnieniem, to do końca. Chciałbym mieć możliwość wystąpienia w sukience, tak samo jak kobiety noszą spodnie. Nie to, że lubię przebieranki, ale jaka jest różnica między kobietą w spodniach a facetem w kiecce? Jeśli aż tak się to zaciera, to niech działa to w dwie strony. A mówiąc bardziej serio, przylegające spodnie czasami działają na wyobraźnię bardziej, niż krótka spódniczka. Przynajmniej widać dokładnie kształty” - to teoria 32-letniego Andrzeja.
fot. unsplash.com
„Za moich czasów podział był prosty i uznawany przez wszystkich. Panie nosiły suknie, panowie spodnie i nikomu nie przychodziło do głowy, żeby coś w tej kwestii zmieniać. Później kobiety wymyśliły sobie, że strojem podkreślą swoją siłę i niezależność. Konkretnie – upodobniły się do mężczyzn. Nie mam z tym większego problemu, ale szkoda, że przy okazji zatraciły gdzieś swoją delikatność i zwiewność. Paradując w spodniach wyglądają bardzo oficjalnie i niewiele się tu dzieje. Falująca sukienka to jednak czar” - przekonuje pan Adam.
fot. unsplash.com
„Czy kobiety mogą nosić spodnie? Zadawanie takich pytań w XXI wieku to policzek dla wszystkich pań. Na wszelki wypadek odpowiem – mogą wszystko i nie uważam, żeby nogawki miały symbolizować coś złego. Skoro facet może chodzić w obcisłych spodniach, nosić biżuterię, buty na koturnach albo bluzkę z cekinami, to jak bardzo trzeba być dwulicowym, żeby równocześnie zabraniać czegoś płci przeciwnej? Minęły już czasy, kiedy przejmowano się, co wypada i co ludzie powiedzą. Policja obyczajowa nikogo z tego powodu nie zgarnie” - przekonuje Piotr, facet tuż przed czterdziestką.
fot. unsplash.com
„Nie lubię dziewczyn w spodniach, bo z tyłu nie można ich odróżnić od chłopaków. Jeszcze kiedyś się dało, bo my nosiliśmy szerokie jeansy, a one rurki. Teraz jest na odwrót. Jak zobaczę kawałek nogi, to wiem, z kim mam do czynienia, a przez nogawki niestety nic nie widać. Najbardziej nie podoba mi się, jak dziewczyna zakłada na siebie dresowe spodnie. To nie wygląda fajnie i nie wiem po co to robią. Wtedy to już w ogóle nie wiadomo, kto jest kim. Po co tak się chcą do nas upodabniać?” - zastanawia się 19-letni Krystian.