Niezależnie od tego, jak często nosisz jeansy, jesteśmy przekonane, że na pewno zauważyłaś obecność małej kieszonki z przodu spodni, umiejscowionej na jednej z większych. Niestety jednak nie ma możliwości, by cokolwiek do niej włożyć. Możliwym jest ewentualne „wciśnięcie” do niej bardzo drobnych przedmiotów, ale i to czasami przychodzi z trudem. Zastanawiałaś się może, po co w ogóle producenci umieszczają ją na niemal każdej parze?
Przeczytaj też: Dwa najmodniejsze modele jeansów 2021 roku. Doskonale podkreślają figurę!
Odpowiedzi na to pytanie jest pewnie wiele, jednakże tylko jedna właściwa. Jeśli bowiem myślisz, że ktoś umieszcza ją w tym miejscu po to, by wrzucać do niej monety, guziki czy bilety autobusowe, to jesteś w błędzie. Rozwiązanie tej zagadki sięga 1853 roku. Wówczas swoją pracę rozpoczął Levi Strauss. I choć dziś trudno nam sobie to wyobrazić, pierwsze pary jeansów miały tylko jedną kieszeń z tyłu i dwie z przodu. Aby jednak denimowe spodnie stały się bardziej praktyczne dla robotników, jeansowy potentat dołożył w swoich projektach jedną kieszeń z tyłu i tę malutką z przodu. Po co? Przede wszystkim chodziło o to, by chować do niej zegarek na czas pracy.
Dziś coraz częściej rezygnujemy z noszenia zegarka lub nie mamy potrzeby, by go ściągać, wykonując w większości przypadków prace biurowe. Niemniej żaden z producentów jeansów nie zdecydował się po blisko 170 latach usunąć tego elementu. I dobrze, bo trudno byłoby sobie to wyobrazić, prawda?