Klasyczne dżinsy były szyte z denimu. Na początku, ojciec tych ponadczasowych spodni, Oscar Levi Strauss, stworzył egzemplarz, który miał pięć kieszeni, na zewnątrz szwy z pomarańczowej nici, a dodatkowo był wzmocniony miedzianymi ćwiekami. Obowiązkowo, rozpinany na guziki. Zamek wstawiono nieco później. Od tego czasu wiele się zmieniło. Na przełomie lat powstało kilkadziesiąt modeli, m.in. dzwony, rurki, zdobione, haftowane, zwężane, rozszerzane, proste, itd...
Trzeba dodać, że jako pierwsze, Strauss wyprodukował ogrodniczki. Były przeznaczone dla robotników, musiały spełniać funkcję praktyczną, stąd regulacja długości szelek. Od tego czasu, dżinsy przechodziły wiele transformacji. Wybierano coraz to lepsze tkaniny, wzmacniano je, farbowano w kolorze indygo.
Nici na tylnych kieszeniach oznaczały szeroko pojętą wolność. Nieco później pojawiła się skórzana etykieta - dla rozpoznania marki, a przede wszystkim modelu i rozmiaru.
W roku 1905 swoją premierę miały kultowe (i po dziś dzień bardzo chętnie kupowane) Levi'sy 501. To legenda, którą chyba każdy miał bądź ma w swojej szafie.
W roku 1922 do sprzedaży trafiły pierwsze dżinsy o klasycznym kroju, a w 1926, zamiast zapięcia na guziki, pojawiły się zamki błyskawiczne. W 1938 powstały pierwsze modele dla kobiet, podkreślające biodra i zwężane ku dołowi. Potem było już z górki. Świat oszalał na ich punkcie, gwiazdy filmu też.
1954 to era czarnych, obcisłych dżinsów, które ukochał sobie Elvis Presley. Tak opinały jego biodra, że dziewczyny piszczały na widok gwiazdora, a mężczyźni marzyli, aby mieć taki sam model co Elvis.
Lata 50. i 60. należą do Brigitte Bardot i Marylin Monroe. dżinsy były bardzo lansowane w takich produkcjach filmowych jak: "Rzeka bez powrotu" i „Skłóceni z życiem". Pojawienie się tych spodni na ekranach kin sprawiło, że na dobre zagościły w damskiej szafie.
Brigitte dumnie paradowała w dżinsach na planie filmu "Świat jest mały". Mówiła także, że te spodnie pozwoliły jej stworzyć swój indywidualny styl – niezależny, ale i seksowny.
W latach 70., dżinsami zachwycili się hipisi. Ten obrazek na stałe wpisał się w naszą świadomość. Białe, szerokie, haftowane koszule, wisiorki i, oczywiście, jasnoniebieskie, czyli z denimu – dzwony. Hipisi byli nacją buntu, indywidualizmu, dlatego swoje spodnie chętnie ozdabiali pacyfkami haftami, koralikami i malowidłami.
W 1971 Andy Warhol zrobił dżinsom niezłą promocję, projektując okładkę zespołu Rolling Stones - ubrał muzyków w spodnie z otwartymi rozporkami. Daje do myślenia, intryguje i oto chodzi!
W 1978 powstaje kultowa i bardzo pożądana marka - Diesel. Renzo Rosso i Adrano Goldschmid, założyciele, stworzyli nowy kanon dżinsów. Dobre materiały, niebanalne kroje i fasony, świetne wykończenia, a co najważniejsze - trwałość i wygoda. Za to trzeba płacić. dżinsy Diesla nie należą do najtańszych, ale, uwierzcie, warto ulec!
dżinsy nic sobie nie robiły z tak ponurych czasów, jakimi były lata 80. W tym okresie, gdy pułki świeciły pustkami, nie miały sobie równych.
Calvin Klein zmienił kierunek i stworzył bardzo nowatorski nurt, w tym także nowe modele dżinsów. spodnie reklamowała Brooke Shields, a linia stworzona przez Kleina nosiła nazwę (w tłumaczeniu) „Nie ma nic między mną i moimi calvinami".
W tych samych latach, kultowe Studio 54 wypuściło na rynek spodnie sygnowane hasłem: „Teraz każdy może wejść do Studio 54". To była swoista przepustka do ówczesnej, bardzo zróżnicowanej „elity" klubu.
Kate Moss opanowała lata 90. Nie dość, że skutecznie wypromowała swoją twarz dzięki wyżej wspomnianemu Calvinowi Kleinowi, to pomogła karierze kolekcji CK, która była wtedy symbolem buntu w wersji grunge.
Od lat 90., po dziś dzień, dżinsy to uniwersalny element garderoby. Są odpowiednie na każdą okazję, wystarczy zmienić górę, aby ze stroju dziennego stały się wieczorowym.
dżinsy można dostać wszędzie: na targach, w masowych sklepach i najlepszych domach mody. Ich ceny wahają się od kilkunastu złotych do kilkudziesięciu tysięcy dolarów za sztukę. W ciągu roku, na ich sprzedaży zarabia się średnio 20 mld dolarów.