Ostatnie tygodnie były wyjątkowo niekorzystne dla branży odzieżowej. Ma to związek oczywiście z pandemią koronawirusa i zamknięciem sklepów stacjonarnych w centrach handlowych i nie tylko. Marki, które nie prowadziły sprzedaży e-commerce, czyli zakupów przez internetowe platformy, zaczęły notować olbrzymie straty. W fatalnej sytuacji finansowej znalazł się m.in. Primark, którego obroty spadły z 650 mln funtów do zera.
Zobacz również: Kultowa marka odzieżowa znika z Polski. Wszystko z powodu koronawirusa
Już teraz wiadomo, że po pandemii niektóre marki na dobre znikną z rynku odzieżowego. W wyjątkowo trudnej sytuacji znalazła się m.in. hiszpańska firma Inditex, czyli właściciel takich sklepów jak Zara, Bershka, Stradivarius, Pull&Bear czy Massimo Dutti. Inditex planuje zamknięcie na całym świecie aż 1200 sklepów stacjonarnych.
Jak poinformowali przedstawiciele Inditexu, grupa ma zamykać przede wszystkim sklepy stacjonarne swoich mniejszych brandów, takich jak Bershka, Stradivarius, Massimo Dutti, Oysho i Pull&Bear. Z samej Hiszpanii ma zniknąć ok. 300 sklepów, a z innych krajów europejskich kolejne 400. Tyle samo oddziałów Inditexa ma zamknąć się w Azji, a 100 - w obu Amerykach. Ma się to odbyć na przestrzeni dwóch lat.
Zara, Bershka, Stradivarius. Inditex zamyka sklepy https://t.co/NS6tXlGWiF Inditex, właściciel marek takich jak: Zara, Bershka, czy Stradivarius zamknie nawet 1,2 tys. sklepów stacjonarnych na całym świecie. Przez pandemię sprzedaż w grupie spadła o 44 proc.
— Liderzy Innowacyjności (@LiderzyI) June 12, 2020
W związku z pandemią koronawirusa sprzedaż w grupie Inditex spadła o 44 proc. Jednocześnie zanotowano jednak 50-procentowy wzrost sprzedaży internetowej w pierwszym kwartale 2020 roku. W samym kwietniu wzrost wyniósł aż 95 proc. Z tego względu sprzedaż marek należących do grupy Inditex ma przenieść się do Internetu. Dotychczasowi pracownicy sklepów stacjonarnych mają dzięki temu nie stracić pracy, a znaleźć zatrudnienie w nowych strukturach opartych na e-commerce.
Zobacz również: 6 sklepów, do których już się nie wybierzemy. Te marki nie przetrwały pandemii