Mówi się, że ładnemu we wszystkim ładnie. A już zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy drobnej budowy ciała i zupełnie nie musimy się ograniczać. Każdy z nas bez wahania wymieni ciuchy, w których osoba o pełniejszych kształtach wygląda po prostu niekorzystnie. Wydaje się, że przy szczupłej sylwetce założyć można cokolwiek, a i tak będzie dobrze.
Zobacz również: Kiedyś bardzo popularne, a dziś totalnie niemodne. Ubrania, które wstyd nosić
To nie do końca prawda - przekonują moi rozmówcy. Według nich chudości także nie należy za bardzo podkreślać. Przesadne odsłanianie ciała czy mocno przylegające stroje tylko potęgują ten efekt. Prowadzi to do zachwiania proporcji i nie wygląda zbyt zdrowo. Niedobór kilogramów jednak trudno uznać za zaletę.
Czego powinnaś unikać, by nie zrobić sobie krzywdy? Sprawdź, co mają do powiedzenia na ten temat faceci.
Kiedy kobieta jest chuda, wtedy widać to przede wszystkim po jej ramionach. Są bardzo wątłe i kościste, więc raczej nie ma sensu ich odsłaniać. Nie wspominając o mniejszym niż zazwyczaj biuście, którego bluzka na ramiączkach na pewno nie powiększy.
Nie jestem ich fanem na takiej sylwetce, bo tylko podkreślają brak krągłości i kanciaste biodra. Zdecydowanie lepszy byłby wysoki stan, który doda objętości. Nogawki też powinny być trochę szersze, bo klasyczne rurki za bardzo opinają chude nogi.
Jako faceci często narzekamy na bezkrytyczne dziewczyny o pełniejszych kształtach, które wciskają się w szorty i odsłaniają zdecydowanie za dużo. W drugą stronę też to działa. Nogi jak tyczki i płaska pupa to nie jest coś, co warto aż tak eksponować.
Zobacz również: Ten damski model spodni robi furorę na polskich ulicach. Faceci mają go dość
Mam taką koleżankę, która jest naprawdę bardzo szczupła, ale ma też słabość do kozaków. Teoretycznie powinna w ten sposób dodać sobie objętości i kilogramów, ale wygląda to karykaturalnie. Jak mała dziewczynka w za dużych butach mamy.
Spódnica to ogólnie bardzo dobry pomysł, ale niech będzie chociaż trochę szersza, niż cała reszta. Fason klosza nada sylwetce apetycznych kształtów, czego nie można powiedzieć o obcisłej kreacji. Pod nią nic się nie ukryje.
Tyle się mówi, że wychudzone ciało należy optycznie powiększyć ciuchami. Są jednak jakieś granice i gdy kobieta zakłada coś o kilka rozmiarów większego - nie prezentuje się wcale zgrabniej. Raczej pokracznie.
Nawet ja to wiem, że im większe ciało, tym mniejsze powinny być wzory na ubraniach. Wtedy wizualnie zmniejsza się powierzchnia i właścicielka traci przynajmniej kilka kilogramów. Nie ma sensu, by ten sam trik stosowała szczupła kobieta. Wtedy wygląda na jeszcze chudszą.
To nie zawsze idzie w parze, ale często drobne ciało oznacza też drobny biust. Miękki, przylegający do ciała i bezkształtny stanik jeszcze bardziej go spłaszczy. Chyba lepiej wybrać coś ze sztywniejszą miseczką. Nawet jeśli jest większa, niż zawartość.
Aż się prosi, żeby przy takiej sylwetce postawić na dekolt do pępka i gołe plecy. Bo kto ma odsłaniać ciało, jeśli nie szczupła? Jednak moim zdaniem to już przesada. Dodatkowe podkreślanie wystających kości tylko potęguje ten efekt. I wcale dobrze nie wygląda.
Zobacz również: „Z jej biustu chyba uszło powietrze”. Internauci kpią ze źle dopasowanej sukni