Jestem recepcjonistką w hotelu. Gość poskarżył się na mój niestosowny strój

Paulina nie ma sobie nic do zarzucenia.
Jestem recepcjonistką w hotelu. Gość poskarżył się na mój niestosowny strój
fot. Pixabay
18.07.2019

Nie szata zdobi człowieka, ale strój dopasowany do okoliczności jest istotną kwestią. Dla niektórych tak bardzo, że poświęcają sporo czasu i energii, by go skomentować. Przekonała się o tym Paulina, która pracuje jako recepcjonistka w hotelu i niedawno musiała się tłumaczyć pracodawcy z tego, jak wygląda. Wszystko za sprawą niezadowolonego gościa.

Zobacz również: Personel chciał wyrzucić ją z samolotu. Powodem był „nieprzyzwoity” strój

Ten postanowił ocenić wygląd młodej kobiety w oficjalnej skardze. Chociaż obyło się bez konsekwencji - niesmak pozostał, a ona straciła wiarę w niektórych ludzi. Jest przekonana, że problemem nie był wcale służbowy uniform, ale jej figura i zwyczajna złośliwość. Jak była ubrana i co nie spodobało się przewrażliwionemu mężczyźnie?

Zdziwisz się, kiedy poznasz szczegóły tej niecodziennej sprawy.

W hotelu pracuję od 3 lat i do tej pory bardzo to lubiłam. Mam fajny kontakt z gośćmi, znam języki, jestem obowiązkowa i naprawdę niczego nie mogłam sobie zarzucić. Jasne, różni ludzie się zdarzają, ale to pierwsza skarga w mojej karierze. Na dodatek tak absurdalna i podszyta zwykłą nienawiścią. Problemem okazało się to, że nie mam figury modelki.

Recepcjonistka powinna wyglądać elegancko i schludnie, a każdy element jej stroju jest ustalony przez właścicieli. Najważniejsze, by wizerunek był spójny i można było z daleka rozpoznać personel. W moim przypadku były to granatowe spodnie, biała koszula z czerwoną apaszką, a na zimniejsze dni kardigan z hotelowym logo. Buty to kwestia indywidualna.

To dziwne, że wyglądasz w ten sposób dzień w dzień i nagle komuś to przeszkadza

- rozpoczyna swoją opowieść.

Zobacz również: Szafiarka wyrzucona z muzeum. Ochronie nie spodobała się jej odkryta sukienka

Niedawno mój strój stał się w hotelu bardzo gorącym tematem, a wszystko za sprawą gościa, który zatrzymał się u nas tylko na jedną noc. Akurat miałam zmianę, więc to ja go wieczorem zameldowałam, a nad ranem pożegnałam. Okazuje się, ze to był wystarczający czas, by mężczyzna mógł mi się uważnie przyjrzeć. Przynajmniej on tak twierdzi, bo jego skarga zupełnie nie trzyma się kupy.

Kilka dni po jego wizycie zostałam wezwana do menadżera, który z poważną miną poinformował mnie o skardze. Później jednak nie był w stanie powstrzymać śmiechu. Z maila dowiedziałam się, że wyglądałam niestosownie i jestem fatalną wizytówką hotelu. Dostało mi się za „przetarte spodnie, workowatą bluzę i nieprofesjonalne obuwie”.

Mówiąc w skrócie - pan był oburzony, że obsługiwała go dziewczyna przy kości, która nie nosi ciuchów w rozmiarze XS. Oczekiwał modelki w krótkiej spódniczce, z głębokim dekoltem i szpilkami na stopach

- relacjonuje.

Zagroził, że nigdy więcej nie skorzysta z naszych usług, bo w tej branży istotne są również wrażenia wizualne. Po spotkaniu ze mną jego poczucie estetyki miało poważnie ucierpieć, a „inne sieci traktują swoich klientów poważniej”. Pan esteta oczekiwał interwencji, choć nie sprecyzował, na czym miałaby ona polegać. Zapewne nie byłoby mu żal, gdybym straciła pracę wyłącznie z powodu wyglądu.

Miałam na sobie służbowy strój. Noszę ciuchy w nieco większym rozmiarze, ale to nie oznacza, że na mnie wiszą. Spodnie faktycznie mogły się trochę przetrzeć od siedzenia i już zostały wymienione. A czarne adidasy są wygodne i wyglądają schludnie. Zalecenia na przyszłość? Od menadżera usłyszałam, że powinnam uważać na takich dziwnych ludzi.

Wszystko to brzmi jak zabawna historia, ale wydarzyła się naprawdę. Niektórzy mężczyźni wciąż dają sobie prawo, by upokarzać kobiety z powodu wyglądu

- dodaje zaniepokojona.

Zobacz również: Kamila zszokował strój kasjerki z dyskontu. Napisał na nią skargę

Polecane wideo

Nigdy nie kupuj tych ubrań. One to zrobiły i teraz wszyscy się z nich śmieją
Nigdy nie kupuj tych ubrań. One to zrobiły i teraz wszyscy się z nich śmieją - zdjęcie 1
Komentarze (9)
Ocena: 4.44 / 5
Money (Ocena: 1) 19.07.2019 11:50
Na tym to polega.Gosc placi i ma prawo .A jeśli nie miał racji,to go scigaj. Nie wyobrażam sobie w zadnym hotelu na swiecie grubej recepcjonistki w wytartych gaciach i Adidasach.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.07.2019 15:21
Grube baby są zazwyczaj przewrazliwione na punkcie swojej wagi i zamiast się za siebie zabrać, to doszukiwanie się docinkow wszędzie. Wyglądała mało. Profesjonalnie ze względu na strój, a nie tuszę.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.07.2019 15:20
Ja nigdy nie skarże się na wygląd personelu, ale zawsze zwracam na niego uwagę. W dobrym hotelu adidaski i przetarte spodnie mi nie pasują. Nie wiem, czy spodnie były prywatne, czy częścią uniformu, ale praca z klientem wymaga nienagannej prezencji. Jeśli w hotelu pozwala się, żeby recepcjonistka wyglądała jak lump, to jakie inne niedociągnięcia umykaja ich uwadze? Jak recepcjonistka wygląda mi na wymiętoszoną i niechlujną, to standardy higieniczne z reguły też leżą i kwiczą.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.07.2019 12:12
no juz mogl sobie darowac skarge ale skoro wymienili ci spodnie to chyba rzeczywiscie byly juz stare i przetarte. czarne adidady jakos tez nie przemawiaja do mnie do sluzbowego ubrania...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.07.2019 08:56
Czarne adidasy przy obsłudze klienta o ile nie jest to sklep sportowy to duże niedociągnięcie. Czarne schludne oksfordki albo baleriny jeśli kobieta woli płaskie obuwie
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie