Wydaje się, że w sypialni ubrania są całkowicie zbędne. Zwłaszcza, gdy dzielimy łożę z ukochanym partnerem. Prawdziwe życie rządzi się jednak swoimi prawami i każdy z nas posiada coś w rodzaju piżamy. Ta jednak przybiera różne formy i rzadko jest eleganckim kompletem kupionym właśnie w tym celu. Tak naprawdę śpimy w czym popadnie.
Zobacz również: „Czar pryska, kiedy się rozbieracie”. Smutna prawda o bieliźnie Polek
To błąd - twierdzą moi rozmówcy, którzy oczekiwaliby od swoich partnerek czegoś zdecydowanie ładniejszego. Zazwyczaj jednak muszą pogodzić się z tym, że ich wybranka zakłada do łóżka sprane i rozciągnięte ciuchy bez żadnego kształtu. Według nich warto byłoby się bardziej postarać.
Co to oznacza? Zacznij od pozbycia się kilku rzeczy, na widok których wszystkiego im się odechciewa.
Jakoś nie przepadam za klasyczną piżamą w kratę. Pasiasta też odpada. Kojarzy mi się ze słusznie minionymi czasami albo szpitalem, gdzie każdy próbuje wyglądać w miarę elegancko. Zero kobiecości.
Moja żona śpi w nich od wczesnej jesieni do końca zimy. W domu rzadko widuję ją w czymś innym i nie ukrywam - trudno to nazwać spełnieniem moich marzeń i fantazji. Chciałbym zobaczyć i poczuć więcej ciałka.
Chyba każda kobieta ma swój ulubiony. Im bardziej zdeformowany, tym oczywiście lepiej, bo w takim podobno jest najwygodniej. Może i tak, ale przy okazji wygląda w nim jak strach na wróble.
Zobacz również: Wyrzucono ją z basenu z powodu „wulgarnego” bikini. „Matki się skarżyły” - usłyszała
Mam jakiś uraz i naprawdę nienawidzę spania w skarpetach. Sam tego nie robię i wolałbym, żeby partnerka też ich nie zakładała. To jakiś babciny nawyk, który na pewno nie kojarzy się z intymną atmosferą.
Koszulki nocne są fajne, ale pod pewnymi warunkami. Najlepiej cienkie i zwiewne. Na pewno nie klasyczna flanela z długimi rękawami i do samej ziemi. Moja babcia taką nosiła, kiedy miała 70 lat.
Na początku związku moja dziewczyna nosiła fikuśną bieliznę albo prześwitujące koszulki. Kiedy między nami zrobiło się poważnie, wtedy sobie odpuściła. Najchętniej śpi w poplamionych getrach, a te w żaden sposób nie działają na moje zmysły.
Paniom trudno się rozstawać z ciuchami. Kiedy coś już nie nadaje się do noszenia, wtedy i tak to zakładają, tyle że po domu. W łóżku idealnie sprawdzą się rozciągnięte majki i przebarwiony biustonosz z oderwanymi zdobieniami. Przynajmniej według nich.
Moja eks spała w szlafroku. Co prawda pod spodem nie miała nic innego, ale trudno się z tego cieszyć. Ciężka narzuta pozostawała na niej przez całą noc - szczelnie związana i z nałożonym na głowę kapturem. Jakoś mnie to nie kręciło.
Koronkowa bielizna to od czasu do czasu fajny pomysł. Wiadomo, że na co dzień się nie sprawdzi. Jednak są jakieś granice - majtki bez krocza, biustonosze bez miseczek czy inne obroże są według mnie zbyt nachalne. Kobieta powinna mieć jednak klasę.
Zobacz również: Kamila zszokował strój kasjerki z dyskontu. Napisał na nią skargę