Kolejny dzień, kolejny dramat klientki sklepu internetowego. W ostatnich tygodniach mamy do czynienia z prawdziwym zatrzęsieniem tego typu historii. Czy to dlatego, że sprzedawcy są coraz bardziej zuchwali i próbują nam wcisnąć byle co? A może takie wpadki zdarzały się już wcześniej, ale ludzie wstydzili się o nich mówić?
Zobacz również: Myślała, że kupuje wymarzoną sukienkę. Nie uwierzysz, co wyciągnęła z paczki
Bez względu na to, o ostatnim zakupie tej studentki mówią teraz wszyscy. Charlotte Olliffe jakiś czas temu zamówiła sukienkę w ulubionym sklepie młodych fashionistek. Kreacja z PrettyLittleThing w katalogu prezentowała się wyjątkowo dobrze, a i cena nie była najwyższa. Udana stylizacja za nieco ponad 100 zł? Grzech nie skorzystać.
Pod warunkiem, że nadawałaby się do noszenia, z tym będzie problem.
źródło: Twitter (twitter.com/sholliffe)
Tak prezentuje się sukienka, którą zamówiła młoda Brytyjka. Żywa kolorystyka, długość do połowy uda, apetycznie odsłonięty dekolt, zwiewny materiał. Wydaje się idealna dla zgrabnej 21-latki. I tak pewnie by było, gdyby w rzeczywistości wyglądała tak samo, jak w internetowym katalogu.
Zobacz również: „Śmiać się czy płakać?”. Zszokowane klientki pokazują ciuchy kupione w Internecie
Myślę, że mnie oszukaliście
- zwróciła się do firmy w publicznym poście na Twitterze. I pokazała, jak prezentuje się w kreacji znalezionej w paczce.
źródło: Twitter (twitter.com/sholliffe)
Producent na pewno nie skłamał co do kolorystyki, ale to zupełnie inny fason. Klientka jest zgrabną dziewczyną i zamówiła najmniejszy możliwy rozmiar. Pomimo tego sukienka dosłownie na niej wisi, a zalotny dekolt okazał się wielką dziurą odsłaniającą biustonosz.
To było dla niej spore zaskoczenie, bo to nie pierwszy jej zakup w tym sklepie. Do tej pory wszystko idealnie na nią pasowało. Tym razem nie do końca, ale dzięki temu trafiła do mediów z całego świata i zdobyła tysiące polubień na Twitterze.
Zobacz również: Próbowała wcisnąć się w sukienkę z Internetu. Tak podobno wygląda rozmiar 38