Wesele, studniówka, przyjęcie urodzinowe, impreza firmowa - to wszystko wyjątkowe okazje, które wymagają wyjątkowej oprawy. Choć w większości chętnie w nich uczestniczymy, nieco mniejszy entuzjazm wzbudzają w nas okolicznościowe zakupy. Trzeba się jakoś ubrać, a to oczywiście kosztuje. I to sporo.
Zobacz również: Młoda mama chciała olśnić na imprezie. W tym stroju z Internetu raczej to się nie uda
Założenie starej kreacji nie zawsze wchodzi w grę, a tańsze opcje nie muszą nam się podobać. Co wtedy? Kupić, założyć i zwrócić - to strategia coraz większe liczby młodych klientek. Szacuje się, że przynajmniej kilkanaście procent kobiet nabywa odzież z taką intencją.
Jedną z nich jest 25-latka, do której dotarł serwis mamamia.com.au. Młoda kobieta regularnie oddaje ubrania, które spełniły już swoją rolę.
Pierwszy raz zrobiłam to, kiedy miałam 16 lat. Chodziłam do szkoły, a czekała mnie ważna impreza. Chciałam w niej uczestniczyć, ale nie miałam pieniędzy. Jakimś cudem udało mi się kupić sukienkę. Po wszystkim ją zwróciłam i odzyskałam środki
- wspomina Australijka. Uczciwie przyznaje, że nie czuła się z tym do końca w porządku. Miała wyrzuty sumienia. Później jednak doszła do wniosku, że trudna sytuacja finansowa jest dla niej usprawiedliwieniem. Oddała kreację w nienaruszonym stanie, więc będzie można ją ponownie sprzedać.
Według niej w tej sytuacji każdy wygrywa. Ona ma co na siebie założyć, a sklep nie jest wcale stratny.
I chyba naprawdę w to wierzy, bo przyznaje się do 15 takich transakcji. Za każdym razem chodziło o sukienkę wartą od 300 do nawet 1000 zł. Dzięki temu już nie narzeka, że nie ma się w co ubrać, gdy otrzymuje zaproszenie na ślub, wieczór panieński czy inną ważną okazję. W ten sposób unika „wyrzucania pieniędzy w błoto”.
Zobacz również: Oszukane klientki pokazują koszmarne ciuchy z Internetu. Ubrania miały wyglądać inaczej
Jeśli jest brudna, wtedy nie zwracam kreacji, bo nie mogę jej wyprać
- zdradza.
Plama co prawda zniknie, ale większość sprzedawców jest w stanie rozpoznać, czy strój miał kontakt z pralką i detergentem. Okazuje się więc, że kupując sukienkę nigdy nie możemy mieć pewności, że ta nie była już na jakimś weselu. Pranie ubrań zaraz po zakupie wydaje się najbardziej rozsądnym wyjściem.
Przynajmniej nie wyrzucam pieniędzy w błoto. Mogę je później wydać na dzieci, wakacje lub coś innego
- tłumaczy młoda mama.
Zobacz również: „Ale szmata!”. Pechowe klientki sklepów internetowych pokazują swoje „zdobycze”