Sylwester już co prawda za nami, ale niektórzy wciąż nie mogą się po nim otrząsnąć. Tak jak pewna młoda Brytyjka, która ujawniła niedawno, jak stresujący był dla niej ostatni dzień starego roku. Brittany miała zamiar świetnie się bawić w wymarzonej kreacji, a zamiast tego - na kilka godzin przed północą zalała się łzami.
Zobacz również: Klientka wściekła na sieciówkę. Zobacz spodnie, które wyprowadziły ją z równowagi
Wszystko z powodu sukienki, którą zamówiła kilka dni wcześniej w Internecie. 19-latka zaufała popularnej internetowej sieciówce PrettyLittleThing. Zakupy na ostatnią chwilę zakończyły się dla niej fatalnie. To, co otrzymała w przesyłce, w żaden sposób nie przypominała tego, co widziała na stronie.
Oto sylwestrowa sukienka, w której chciała powitać 2019 rok.
źródło: Twitter (twitter.com/NiallAttawi2)
Skromnie, z klasą, ale na pewno nie nudno. Sukienka 3/4 z długimi rękawami i krótkim golfem wykonana została z dość grubego, ale pięknie połyskującego materiału. Musimy uwierzyć producentowi na słowo, bo nastolatka nigdy nie zobaczyła jej na własne oczy.
Na chwilę przed imprezą kurier dostarczył jej coś zupełnie innego. Wciąż nie wiadomo, czy to po prostu pomylone zamówienie, czy może rzeczywista wersja tak bardzo różni się od tej z katalogu.
Kiedy otworzyłam paczkę, zauważyłam że to zupełnie inny materiał. Wyjęłam sukienkę i zobaczyłam całkowicie inny fason. Kiedy ją przymierzyłam - wybuchłam płaczem. Byłam zrozpaczona, bo naprawdę nie miałam co na siebie założyć
- wyznaje w rozmowie z mediami.
Zobacz również: Oczekiwania kontra smutna rzeczywistość: Tak się kończy kupowanie ubrań przez Internet!
źródło: Twitter (twitter.com/NiallAttawi2)
A oto kreacja, która znalazła się w przesyłce. Trudno nazwać ją sukienką. To raczej obszerna bluzka lub tunika. Delikatny połysk ustąpił miejsca metalicznemu blasku, golf stał się bardzo głębokim dekoltem, a całość ledwo zakryła jej uda, choć miała sięgać za kolana.
To zrujnowało mojego sylwestra, bo mało brakowało, a zostałabym w domu. Musiałam założyć coś, co miałam już w swojej szafie. Nie napisałam do sklepu z pretensjami, bo to miał być strój tylko na tę jedną okazję. Zwrócę go i zaczekam na pieniądze
- żali się.
źródło: Twitter (twitter.com/NiallAttawi2)
Tak się kończą zakupy na ostatnią chwilę… Co oczywiście nie usprawiedliwia sklepu, który zaliczył ewidentną wpadkę.
Zobacz również: Przymierzyła sukienkę w Zarze i wpadła w szał. „Właśnie dlatego kobiety są tak zakompleksione”